Odżywkę tę kupiłam z ciekawości, tak po prostu. Kosmetyki dla dzieci bywają naprawdę dobre i teoretycznie zawsze łagodne, dlatego czasami po nie sięgam. A łagodność jest szczególnie pożądana przy takich włosach, jak moje. Kosztowała mnie około 17 złotych w drogerii Hebe.
Moje włosy są niskoporowate, cienkie, długie, totalnie proste i naturalne. Odżywkę w spray'u Johnson's Baby kupiłam jeszcze wtedy, kiedy taka pielęgnacja mi starczała. Szampon + odżywka leave-in i finito. Ostatnio jednak przekonałam się do czegoś więcej, ale postaram się wrócić myślami do wcześniejszego okresu :D. Tego typu produkty lubiłam i właściwie nadal lubię za ułatwianie rozczesywania. Prym w tej kategorii zdecydowanie wiodą spray'e Gliss, lecz z innych marek też trafiają się perełki. Nie mogę tego jednak napisać o recenzowanym w tym miejscu gagatku. Żałuję, że nie spojrzałam na skład, kiedy go kupowałam. Nie ma w nim nic ciekawego. Witamina E, jakiś ekstrakt, gliceryna i w sumie tyle. Producent praktycznie niczego nie obiecuje, jakby wiedział, że nie warto. Przede wszystkim nie jest to produkt ułatwiający rozczesywanie. Próbowałam go tak używać, ale wyrywałam sobie tylko włosy. Nie jest to też produkt dociążający. Wielokrotnie (i niepotrzebnie) używałam go, kiedy nie mogłam opanować elektryzujących się końcówek. Niwelował elektryzowanie tylko wtedy, kiedy włosy pozostawały mokre, a po wyschnięciu problem wracał. Jedyne, co ten spray robi, to lekko nabłyszcza pasma. Bywa, że użyję go czasem do wygładzenia fryzury, kiedy nie chce mnie słuchać, ale do tego sprawdziłaby się nawet czysta woda. Być może na jeszcze delikatniejszych włosach dzieci sprawdziłby się lepiej - nie wiem. U dorosłych jest zbędnym kosmetykiem.
Zapach jest niby przyjemny, a jednak coś w nim nie gra. Tytuł recenzji właśnie niego dotyczy. Pachnie trochę świeżo, trochę słodko, trochę cukierkowo, ale... strasznie gryzie w nos. Szybko trzeba uciekać z chmury zapachu, bo można się udusić. W moim przypadku od razu pojawiają się łzy, a czasami również kichanie. Jeśli ja mam taką reakcję, to jaką mają mieć dzieci?
Opakowanie to płaska, biała, plastikowa butelka z plastikowym atomizerem. Wydaje mi się, że było ono zaprojektowane na odczep. Z obu stron są przyklejone etykiety, ale na tyle małe, że większość ''surowej'' butelki jest odkryta. Jakoś mi to nie pasuje do estetyki tej marki. Ale jak kupowałam tę odżywkę, to zależało mi na zawartości, dlatego przymknęłam oko na tę mniej istotną kwestię. Teraz już mogłam ponarzekać :D. Całość ma typowo drogeryjną jakość, ale w porządku. Pojemność to 200ml.
Zalety:
- Lekko nabłyszcza włosy
- Przydaje się do wygładzenia fryzury
- Wydajność (niestety)
- Dobrej jakości opakowanie
Wady:
- Nie ułatwia rozczesywania
- Nie dociąża włosów
- Zapach, który wywołuje łzy i atak kichania
- Niedopracowany wygląd opakowania
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie