To było moje pierwsze spotkanie z marką Garden Planet, wcześniej widywałam ją w necie, ale nie miałam okazji wypróbować ich produktów. To marka produkująca kosmetyki do włosów, dbająca o naturalne, nieskomplikowane i niedrażniące składy, dlatego byłam bardzo ciekawa jak spisze się odżywka z olejem z baobabu.
Może na początek dwa słowa o moich włosach. Są normalne, niefarbowane, średnioporowate, ale końcówki potrafią być skłonne do przesuszania się i rozdwajania. Dodatkowo w okresie jesiennym włosy dość mocno mi wypadają i walczę z tym właściwie rok w rok.
Odżywka z olejem z baobabu ma za zadanie przede wszystkim nawilżyć włosy, wygładzić je oraz sprawić, że będą mniej podatne na elektryzowanie się. Co do ostatniego to ciężko mi się wypowiedzieć, bo okres czapkowy dopiero się zaczyna a ja już zdążyłam zużyć całą butelkę odżywki. Niemniej, jeśli ją testować pod tym kątem, to pewnie najlepiej w chłodniejszych porach roku, gdzie włosy są bardziej podatne na elektryzowanie. Mogę natomiast wypowiedzieć się w kwestii nawilżenia włosów i wygładzenia, bo przecież nam to obiecano. Odżywka dzięki swej konsystencji ma świetne działanie nawilżające. Jest z jednej strony dość zbita, ale z drugiej na włosach rozprowadza się bezproblemowo i szybko w nie wnika. To jest formuła, którą nazwałabym balsamem, który łatwo się spłukuje i ułatwia rozczesywanie włosów. Czy chroni wystarczająco włosy i zapobiega ich przesuszeniu podczas używania suszarki lub prostownicy? No nie powiedziałabym, zdecydowanie wolę użyć dodatkowo dedykowanego kosmetyku chroniącego włosy przed wysoką temperaturą, na samą odżywkę bym nie liczyła i chyba nie chciałam tego sprawdzać ryzykując kondycją moich włosów. Szczerze powiedziawszy nie oczekiwałam od niej, aby chroniła moje włosy przed suszarką - oczekiwałam obiecanego nawilżenia, wygładzenia i miękkości włosów, bo często rezygnuję z użycia suszarki i pozwalam włosom samodzielnie wyschnąć. Odżywka poza wspomnianym, odczuwalnym nawilżeniem sprawiała, że włosy były wygładzone, ładnie błyszczące, elastyczne i prezentowały się zdrowo. Dodatkowo pozostawał na nich przyjemny, delikatny, ale świeży zapach odżywki, który totalnie mnie kupił <3 Hmm zastanawiam się do czego mogę ten zapach porównać, bo nawet nie wiem jak pachnie baobab, ale jestem przekonana, że ten zapach polubi 99% użytkowników. Myślę, że najbliżej mu do zapachu żelu aloesowego ze względu na świeżość, ale przełamanego nutą słodkich migdałów, których nie zabrakło w składzie. Sok z liści aloesu też tu mamy zawarty, jak również olej z nasion baobabu (posiadający właściwości nawilżające i zmiękczające) oraz witaminę E. Ogólnie skład nie jest długi, powiedziałabym, że wręcz prosty a jako osoba ze skórą wrażliwą mogę potwierdzić, że nie uczulił i nie zrobił mi żadnej krzywdy.
Czy polecam tę odżywkę? Pewnie! Zwłaszcza, że sięgało mi się po nią bardzo przyjemnie, nie obciążała włosów a jej cena jest jeszcze do przełknięcia (około 28zł). Opakowanie pod koniec można odwrócić do góry denkiem, wtedy mamy gwarancję, że zawartość spłynie po ściankach i zużyjemy odżywkę w 100%, bo sama butelka to dość twardy plastik. Wydajność też jest w porządku, bo stosując tylko ją posłuży jakieś 2 miesiące. Ja mam tak, że zużywam dość sporo odżywek i lubię je stosować zamiennie, to jednak nie odczułam, aby ta z baobabem skończyła mi się przedwcześnie. Polecam wypróbować, bo to ciekawy, wartościowy produkt :-)
Zalety:
- formuła, która bardzo dobrze wnika we włosy
- łatwo się spłukuje
- bardzo dobrze nawilża włosy
- wygładza i sprawia, że włosy ładnie się błyszczą
- ułatwia rozczesywanie
- nieskomplikowany, dobry skład
- nie uczulił, nie zrobił krzywdy
- bardzo ładnie pachnie
Wady:
- w obietnicach na opakowaniu napisano, że zapobiega przesuszeniu włosów podczas używania prostownicy oraz suszarki, ale na to bym nie liczyła, polecam zabezpieczać włosy przed stylizacją termiczną dedykowanym do tego produktem
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie