Anwen Odżywka do włosów dla dzieci `Bee my Baby` 

Jestem posiadaczką cienkich, delikatnych ale licznych włosów, prostych bez tendencji do kręcenia/falowania - ta odżywka u mnie sprawdza się świetnie, jest delikatna (jeszcze nie udało mi się obciążyć nią włosów), wygładza włosy przez co świetnie wyglądają i łatwo je rozczesać. Ma bardzo dobry skład, nadaje się do użytku codziennego i jest uniwersalna - i dla dorosłych i dzieci. Bardzo przyjemnie pachnie i ma delikatną formułę, przez co przyjemnie się jej używa. Polecam!

Wyjątkowo pachnąca odżywka do włosów dla dzieci ale nie tylko... sprawdzi się również u dorosłych na włosach niskoporowatych oraz cienkich o średniej porowatości. Przepiękny zapach malinowej gumy rozpuszczalnej przypomina dzieciństwo a także zadowoli najmniejszych ???? Odżywka sprawia, że włosy są łatwe w rozczesywaniu a składniki w niej zawarte odżywiają i nawilżają włosy. Korzystam z odżywką razem z córkami ponieważ sprawdza się również na moich włosach. Jesteśmy zadowolone z efektów jakie zostawia na włosach czy jej włosy są gładkie, delikatne i pachnące.

Ta odżywka jest cudowna, uwielbiam ją i moje średniopory ją kochają. Ma piękny zapach i jest bardzo wydajna. Ładnie wygladza włosy i dzięki niej zdecydowanie mniej się koltunią. Włosy są gladkie i błyszczące. Mój syn też ją uwielbia. Opakowanie też jest wygodne i można zużyć cały produkt bo otwieranie jest od dołu. Wygląd też przyjemny dla oka. Zdecydowanie polecam, stały bywalec w mojej pielęgnacji.

Odżywka świetna w końcu mogę rozczesać córce włosy. Po użyciu odżywki włosy były mięciutkie i gładkie o wiele lepiej się układały. Jestem bardzo zadowolona z działania odżywki jedyny minus to zapach. Wcale nie pachnie jak malinowa mamba. Zapach jest mdły wręcz okropny.

Odżywka ma piękny zapach mamby malinowej. Używam jej zarówna ja jak i moja córka. Włosy są po niej bardzo miękkie, nie puszą się, ale nie dociąża włosów tak bardzo jakbym chciała. Nie jest ani za rzadka ani za gęsta- idealna konsystencja. Super sprawdzi się w codziennej pielęgnacji:) jako odżywka dla dzieci oceniam 10/10, dla osoby dorosłej 8,5/10:)

Używam do włosów u 8 letniej córki. Świetnie się rozczesują, nie puszą się, są mega gładkie i błyszczące. Ta odżywka to nasz hit. Dodatkowo pięknie pachnie i jest wydajna, mimo tego że młoda ma włosy do pasa????

Odżywka Bee my baby, to kolejna odżywka od Anwen, która zagościła w mojej łazience. Jestem ich fanką. To odżywka dedykowana dla cienkich dziecięcych włosów, lub włosów niskoporowatych. Moje są średnie, ale cienkie, więc postanowiłam ją wypróbować. Na włosach mojego dziecka też się sprawdziła, nie podrażnia, włoski ładnie się rozczesują. Opakowanie jest jak zwykle bardzo ładne i uprzyjemnia pobyt w łazience, jest też wygodne w użyciu. Odżywka ma dobrą, kremową konsystencję. Bardzo podoba mi się jej zapach, jest słodki, malinowo-owocowy, utrzymuje się na włosach. Jest wydajna, używam jej często, a wciąż jest sporo w opakowaniu. Trzymam na włosach różnie, czasem 5, czasem nawet 10 minut po czym spłukuję. Włosy są po niej mięciutkie, gładkie i lśniące. Ładnie pachną i dobrze się układają. Czuć, że są nawilżone, łatwo je rozczesać. Włosy dłużej są po niej świeże, bo nie obciąża. Na pewno na stałe zostanie u mnie na półce.

Czaiłam się na tę odżywkę, gdy tylko usłyszałam, że pachnie jak malinowa mamba! I zdecydowanie się nie zawiodłam :) Poza zapachem ma też oczywiście super działanie - wygładza moje niskoporowate włosy bez obciążania ich. Jeśli kupiłyście ją dla swoich pociech to polecam im podkraść od czasu do czasu ;)

Ogólnie wypróbowałam już wiele kosmetyków do włosów do Anwen i jakoś żaden z nich mnie nie zachwycił. Z odżywką "Bee my Baby" nie jest inaczej, choć spodziewałam się, że będzie mi pasować, z uwagi na PEH-owość. Odżywkę dostaniemy w wygodnej tubie z piękną grafiką; ma bardzo przyjemny, malinowy, nie za mocny zapach i średnio gęstą konsystencję. Z emolientów znajdziemy w niej Cetearyl Alcohol, olej babassu, masło murumuru; z protein - hydrolizowane proteiny pszenne; z humektantów - miód. Moje włosy są bardzo proteinolubne (są niskoporowate) i mam wrażenie, że w tej odżywce jest jak dla mnie za dużo emolientów; włosy mi się po niej nieco za bardzo strączkują i są zbyt obciążone. Nie jest to odżywka dla mnie.

Typ włosów Farbowane na ciemny brąz, falowane, średnioporowate+ Działanie i efekty Dostarcza składników PEH, co jest bardzo istotne w pielęgnacji moich włosów. Na pewno mogę ją polecić, ponieważ świetnie się sprawdza na moich włosach, ułatwia ich rozczesywanie i sprawia, że wyglądają na zdrowe i zadbane. Stosuję ją również jako maskę przed myciem włosów, co daje niesamowite efekty. Włosy po wysuszeniu są lśniące, lekkie i swobodnie opadają na ramiona. Zapach Przecudowny zapach, który utrzymuje się na włosach przez długi czas. Ma przyjemny, delikatny aromat, który sprawia, że stosowanie odżywki to prawdziwa przyjemność i chętnie po nią sięgam. Podsumowanie Na moich włosach produkt działa naprawdę dobrze. Nie dociąża ich, a wręcz nadaje im lekkości. Sprawia, że wyglądają zdrowo i świeżo, a zapach utrzymuje się przez jakiś czas. Jest to produkt, który stosuję regularnie.

Widziałam szał na nią na tiktoku i to jak ułatwia rozczesywanie, więc zdecydowałam się na zakup. Wg mnie nie jest to tani produkt, więc liczyłam na efekty mimo, że to produkt przeznaczony dla dzieci. Ma lekką konsystencję i jej skład nie jest bogaty w wiele składników odżywczych. Pachnie mambą malinową, co przypomina mi dzieciństwo. Po jej użyciu zauważyłam lekki połysk i miękkość, ale nie dała mi efektu tafli, nie wygładziła mi włosów i nie ułatwiła mi rozczesywania. Podsumowując, zawiodłam się i nie polecam osobom, które mają wymagające włosy.

Odżywka dla dzieci "Bee my Baby" jest propozycją marki Anwen dedykowaną specjalnie dla dzieci, jednak nie ma żadnych przeciwwskazań, aby również dorośli mogli jej używać. Produkty tej marki charakteryzują się przepięknymi opakowaniami, które z pewnością przyciągają uwagę zainteresowanych. Odżywkę kupiłam, ponieważ szukałam odpowiedniego PEH-owego produktu, który zastąpi wcześniej zdenkowany produkt. Jako, że odżywki dla dzieci mają przeznaczenie dla włosów niskoporowatych, to chętnie sięgam po takie produkty ze względu na dokładnie taką porowatość włosów. Jak wcześniej wspomniałam, opakowanie jest charakterystyczne dla marki Anwen ze względu na przepiękną szatę graficzną. Uwzględniono także najważniejsze informacje dotyczące tego produktu. Opakowanie ma formę tuby i jest wygodne podczas stosowania pielęgnacji. Sam produkt ma dosyć gęstą konsystencję i przyjemnie pachnie malinową mambą. Po niniejszą odżywkę sięgam zazwyczaj, gdy moje włosy są nijakie i ciężko jest wywnioskować, jakich składników aktywnych dokładnie potrzebują. W składzie znajdziemy m.in.: kationizowane proteiny pszenicy, których zadaniem jest zapewnienie długotrwałego efektu fryzury; oleje babassu i murumuru, które nadają włosom miękkości i połysku a także je wygładzają; pochodna miodu jako humektant, dzięki czemu włosy są nawilżone i łatwiejsze w rozczesywaniu. Zapewniona jest zatem równowaga PEH. Po dwukrotnym myciu skóry głowy, nakładam ten produkt na pięć-dziesięć minut, po czym go spłukuję. Po użyciu serum silikonowego oraz wysuszeniu włosów, te pięknie pachą, nabierają objętości a także miękkości oraz świeżości. Widać, że włosy są porządnie odżywione i całkiem długo tę świeżość utrzymują, ponadto są bardzo przyjemne w dotyku. Mimo bogactwa składników, włosy nie puszą się, wręcz sprawiają wrażenie wygładzonych. Produkt z pewnością zagości jeszcze nie raz w mojej kolekcji. Cenię go za skuteczność w pielęgnacji włosów oraz piękne efekty przy regularnym używaniu. Jest to kolejny produkt tej marki, który idealnie mi się sprawdził.

Odżywki Anwen nie są moimi ulubieńcami, ale zawsze daję się skusić na wypróbowanie ich nowości. Mam włosy średnioporowate w stronę niskoporów, cienkie i często się przesuszające. Najbardziej tolerują emolienty. Od odżywki oczekiwałabym, że będzie działać na moje włosy w miarę konsekwentne. A tu niestety - bywało różnie. Czasem włosy były na drugi dzień naprawdę mięciutkie i wygładzone, innym znowu kompletnie sztywne i suche. A starałam się używać regularnie, ale nie za często żeby nie przesadzić z P i H. Może po prostu moim włosom nie podpadły proporcje składników PEH, co myślę że może być problemem wielu osób. Plus za cudowny malinowy zapach i lekką konsystencję. Ale to by było na tyle, samo działanie mnie zawiodło. Wrócę chyba do odżywek niemieszanych, czyli P, H i E.

Moje włosy lubią się z odżywkami PEH, a "Bee My Baby" od Anwen pokochały już od pierwszego użycia! Najlepszym dowodem na to jest fakt, że będę zamawiać jej kolejne opakowanie (chyba czwarte lub piąte) <3 To, że na opakowaniu widnieje napis "dla dzieci" w żadnym przypadku nie powstrzymało mnie przed jej zakupem :D I dobrze! Okazało się, że na ten moment jest to najlepsza odzywka PEH, jakiej używałam. Bardzo podoba mi się jej opakowanie - klasycznie, jak dla Anwenowych odżywek przystało mamy piękną szatę graficzną. Plastry miodu, maliny i pszczółki w takim akwarelowym wydaniu wyglądają obłędnie! Odżywka ma gęstą konsystencję i mega przyjemny zapach przypominający malinową Mambę (ale jednak delikatniejszy). Zapach na włosach nie utrzymuje się długo, zazwyczaj po kilku godzinach nie jest już wyczuwalny. Włosy po jej użyciu są mięciutkie i cudownie puszyste, a dodatkowo pięknie się błyszczą. Odżywka daje ładną objętość, jednocześnie ujarzmiając moje niesforne, puszące się pasma. Mam wrażenie, że nie da się z nią przesadzić, bo używając jej nawet trzy razy w tygodniu nie zrobiła mi krzywdy i włosy były za każdym razem takie, jak oczekiwałam. Najlepiej sprawdza mi się jako drugie O w metodzie MO nakładana na ok. 5-10 minut.

Z kosmetykami Anwen nie jest mi po drodze. Każdy zakup, było ich juz pewnie ok 10ciu to totalny niewypał i obiecuje sobie, ze nigdy więcej tej marki w mojej łazience. Niestety skuszona pozytywnymi opiniami i składem produktu skusiłam się na te odżywkę. Wiem, ze przeznaczona jest dla dzieci, ale mam niskoporowate, bardzo miękkie włosy, gdzie wiele razy słyszałam od fryzjerów, ze sa jak u dziecka to zakupiłam te odżywkę. Niestety nie robi totalnie nic poza faktem, ze jestem w stanie jako rozczesać na niej włosy pod prysznicem, ale do tego wystarczy odzywka za pare złotych. Po użyciu włosy sa bardzo matowe. Takie totalnie bez zycia, bez blasku jaki daje efekt wiele innych produktów jakie używałam. Aby jednak wykończyć opakowanie "katowałam" ja na pierwsze O, przy metodzie OMO. Na pewno nie kupie ponownie.

Nie lubię odżywek PEH. Ten produkt zmienił jednak moje upodobania. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jej działaniem. Włosy są miękkie, dobrze dociążone, tworzą efekt tafli, są bardzo wygładzone, sypkie i sprężyste. Produkt spisuje zarówno w myciu OMO, jako pierwsze O, jak i MO. Jest to póki co mój nowy włosowy hit.

Jestem posiadaczką cienkich włosów, średnioporowatych minus, czyli idących w kierunku niskoporowatych. Ale mam też w domu kilkulatkę. Odżywka Bee My Baby ANWEN super sprawdza się zarówno mnie, jak i mojej córce, która jak to u dzieci bywa, często ma problem z kołtunami. Odżywka zachęca do kupna już samym wyglądem, a jak otworzymy ją w domu to jest już totalny odlot! Ma tak cudowny zapach malinowej mamby, że aż czuć jej smak w ustach. Na włosach zapach utrzymuje się średnio do następnego dnia. Podoba mi się tubka, w którą jest umieszczona odżywka, ponieważ bardzo łatwo wycisnąć z niej produkt, a także nie wypływa on z niej samoistnie. No i wiadomo, skład znakomity, w dodatku jest to odżywka PEH, więc mamy wszystko w jednej tubce. A działanie? Ja jestem zadowolona. Włosy są puszyste, ale ujarzmione, mają ładną objętość, połysk, miękkość. Wszystko czego bym oczekiwała. Czasem ta objętość jest nawet aż za duża! Nie da się z nią przesadzić, ile bym jej nie nałożyła to zawsze będzie dobrze. Jest świetna dla małych dziewczynek, których włosy muszą przetrwać naprawdę wiele, szczególnie jeśli należą do tych dłuższych. Moje dziecko akurat uwielbia warkoczyki, kiteczki, spineczki, gumeczki itp, więc włosy nie zawsze są w najlepszej kondycji, ale po tej odżywce wyglądają na bardzo zdrowe. Odżywka Bee My Baby przetestowana była też u nastolatki z baaardzo gęstymi włosami, które bardzo się plączą i również efekt był zadowalający. Łatwo można było rozczesać włosy, były bardzo gładkie i miękkie. Troszkę cena poraża, ale poza tym same plusy.

Jako posiadaczka delikatnych oraz cienkich włosów, zdecydowałam się na zakup tego produktu. I to był strzał w dziesiątkę! Produkt zawiera w sobie jednocześnie proteiny, humektanty oraz emolienty, jest bardzo fajnym urozmaiceniem w codziennej pielęgnacji. Nie posiada "puszących" składników, takich jak kokos czy gliceryna. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to design - piękne, kolorowe, a także solidne opakowanie w formie tubki z nakrętką. Konsystencja produktu średnio gęsta. Dodatkowo, odżywka ma cudowny, malinowy zapach. W moim odczuciu, pachnie jak malinowa mamba. Produkt stosowałam w różnych wariantach, jednak najlepiej sprawdza mi się jako samo O w metodzie MO. Odżywka jest lekka, wygładzająca, nie powoduje nadmiernego strączkowania. Włosy po jej użyciu były bardzo miękkie i sypkie. Nie obciąża oraz nie powoduje przyklapu. Nie miałam również problemów z rozczesywaniem włosów po zastosowaniu produktu. Tak nparawdę, zawsze po zastosowaniu tej odżywki miałam Good Hair Day. Z pewnością będę do niej wracać!