Pilaten Collagen Nourishing Lip Mask Kolagenowa maska odżywcza na usta (nowa wersja)

Muszę przyznać że najbardziej zainteresował mnie wygląd tej maseczki na usta. Ale coś poszło nie tak. Zapach fajny i przyjemny Konsystencja maseczki też dobra natomiast w ogóle nie trzyma się na swoim miejscu. Trzeba ją praktycznie trzymać żeby nie spadła z ust nawet przy siedzeniu bez ruchu. Po zastosowaniu też nie zauważyłam żadnego nawilżenia śnić nic poza tym. Bardzo słaby produkt

Zazwyczaj przed zakupem kosmetyków staram się najpierw zajrzeć na Nasz portal i poczytać komentarze. W przypadku tej maseczki, tak nie zrobiłam. Była tania, myślałam że coś tam zadziała. No i niekoniecznie. Maseczka ładnie się prezentuje. Jej opakowanie jest różowe, na nim obrazek ust o dziewczynki. Typowo kobiecym design. W środku znajdziemy żelowy płatek na usta w kolorze różu. Podczas wyjmowania wydawał się w miarę dobrze nasączony. Nawet w saszetce też zostało trochę esencji. Usta są duże większe niż nasze. Także wypełnia i usta i duży obszar poza nimi. Podczas nałożenia maska trzyma się chwilkę. Ma tendencję do spadania, także ja ją trzymałam na leżącą. Jest to maseczka kolagenowa, która ma ciekawe składniki: glicerynę, kwas hialuronowy, sok z aloesu, wyciąg z poziomek, sproszkowaną chrząstnicę kędzierzawą. Ma ona za zadanie nawilżyć, wygładzić i lekko uwydatnić. Jeśli chodzi o moje usta to często są przesuszone, spierzchnięte i czasem pękają. Muszę je nawilżać, by ich stan się nie pogorszył. Dlatego też, na codzień stosuje balsamy, szminki nawilżające, maseczki. No dobra, maseczkę przetrzymałam na ustach ok. 15 minut. I zdjęłam, co zauważyłam? W sumie nic. Na ustach nie było ni śladu po masce. Były nadal suche. Myślałam, że choć trochę esencji zostanie po masce. Nic bardziej mylnego. Innych pozytywów nie znalazłam. Zbędny wydatek, nie zaszkodzi, nie pomoże.

Mam mieszane opinie o tej maseczce. Niby nawilża i odżywia, ale krótkotrwale. Ładnie pachnie, nie zsuwa się. Jej użytkowanie jest przyjemne i relaksujące, ale podczas można jeszcze coś robić. Cena nie jest wygórowana, więc można ją przetestować by zobaczyć, czy jest to coś dla nas.

Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami po kilku zastosowaniach Pilaten Kolagenowej maski na usta. Jako miłośniczka pielęgnacji ust, postanowiłam wypróbować ten produkt, który obiecuje intensywne nawilżenie i odżywienie. Niestety, moje oczekiwania nie zostały do końca spełnione. Ogólne wrażenia Maska ma żelową konsystencję i przyjemny, delikatny zapach. Aplikacja jest bardzo prosta, a maska dobrze przylega do ust. Niestety, już po kilku minutach zaczęła się odklejać, co było dość uciążliwe. Działanie Po zdjęciu maski usta wydawały się lekko nawilżone, ale efekt ten był bardzo krótkotrwały. Niestety, nie zauważyłam żadnego intensywnego odżywienia ani ujędrnienia, jakiego oczekiwałam. Moje usta nadal były suche i szorstkie, szczególnie w kącikach. Czy polecam? Szczerze mówiąc, nie jestem przekonana do tej maski. Oczekiwałam znacznie lepszych efektów, zwłaszcza po produkcie z kolagenem. Jeśli szukacie intensywnego nawilżenia i odżywienia, to niestety ta maska nie spełni Waszych oczekiwań.

Zarówno płatki pod oczy jak i maseczkę hydrożelową tego producenta, kupiłam zachęcona bardzo niską ceną. Niestety nawet najmniej wymagające podejście do tanich produktów nie pozwala mi na znalezienie chociażby jednej korzyści wynikającej z zastosowania tej maseczki. Jej forma przypomina duże usta wycięte w hydrożelowej warstwie materiału, który notabene jest bardzo słabo nasączony. Substancja, która ma nawilżać i odżywiać usta w zasadzie nie robi dla naszej skóry zupełnie nic. Maseczka posiada w składzie także niewielką ilość methylparabenu, co dla niektórych osób oraz alergików może być istotne. Efekty działania są mizerne, nie pojawia się poprawa kondycji skóry, ani nawet dostateczne jej nawilżenie. Przyjemny efekt chłodzenia jaki zapewnia podczas aplikacji, daje chwilowe orzeźwienie i nic ponadto. Niestety jest to zbędny element wyposażenia domowych zapasów kosmetyków i nie warto po nią sięgać, ani wrzucać do kosmetyczki jadąc w podróż. Brak jakichkolwiek efektów działania powoduje, że nawet szkoda czasu na jej stosowanie.

Kupiłam, gdy zobaczyłam, że pewna dziewczyna w Rossmannie wzięła chyba dwadzieścia na raz. Pomyślałam automatycznie - chyba są super, skoro tak (a w rzeczywistości pewnie szykował się jakiś panieński). Poza tym, cena też zachęcała, były akurat na promocji i kosztowały około 2zł. Opakowanie: Ładnie i w uroczy sposób prezentuje produkt. Maseczka, którą kupiłam miała różową szatę graficzną i wyglądała dosyć dziecinnie. Produkt znajduje się na tacce i przy otwieraniu trzeba uważać, by nie wylać na siebie płynu z esencją. Produkt właściwy: Maseczka jest bardzo duża, spokojnie sięga pod nos i na większą część brody. Jak z tacy kapie, tak sama maseczka nie jest specjalnie mokra. Jest żelowa i w sumie najbardziej czułam ten żel. Samo trzymanie maski nie było specjalnie komfortowe, nie mogłam się doczekać aż ją zdejmę. Efekty: Nie zauważyłam żadnej znaczącej poprawy, równie dobrze mogłabym się bez niej obyć. Powierznia ust była dzina w dotyku, jakby coś na nich zaschnęło, ale nie czułam wygładzenia ani komfortu. Okolica ust była lekko ujędrniona. Pozostałości esencji z tacki zostało mi jeszcze na dwa użycia a'la serum. Bez fajnych efektów. Odżywienie minimalne. Czasem wydawało mi się, że je wysuszyła, ale ostatecznie nie. Coś tam zdziałała w kilku %. Wygładzenie polega raczej na chwilowym "zaschnięciu" esencji na ustach, a nie na długotrwałym odżywieniu. Nie takich efektów szukam. Nie warta powtórki nawet za tak niską cenę. Za to na pewno dobre jako tani prezent np. na dzień kobiet w szkole, gdy chłopcy nie wiedzą co kupić, a budżet mają niewielki.

Naprawdę fajny produkt . Robię sobie tą maseczkę na usta przy okazji domowego spa i mam po niej fajnie wygładzone , odżywione usta chociaż należy podkreślić , że moje usta nie wymagają zbyt wielkiego odżywienie czy nawilżenia. Zużyłam już wiele opakowań i chętnie wrócę

Kolagenową maskę do ust od Pilaten kupiłam razem z płatkami pod oczy tej firmy, już przeze mnie tu podsumowanymi. Niestety, maseczka na usta tej firmy również mnie nie zachwyciła. Zabezpieczona jest dobrze. W saszetce, w której się znajduje wyciągamy ją z tacki. Trzeba to jednak czynić ostrożnie - maseczka jest dość cienka i delikatna, potrafi się oderwać. Do ust (i okolic, gdyż jest dość pokaźna) przylega bardzo dobrze, nie przesuwa się. Po jej ściągnięciu usta są co prawda gładkie i lekko jędrniejsze, ale jest to efekt krótkotrwały, który zapewnia sobie peelingiem i balsamem do ust.

Maseczka jest ok, ale szału nie ma, chyba zwróciła moją uwagę szczególnie wizualnie i fakt, że była bardzo tania. Działanie hm, praktycznie żadne, może delikatnie nawilżyła i zaróżowiła moje usta, ale tak to nic poza tym. Produkt jest ok, ale skoro nie ma działania też nie ma sensu sięgać po niego ponownie. Wizualnie - fajne, działanie- słabe, cena niska ,ale jaka jakość taka cena w tym przypadku. Nie kupię ponownie, bo się u mnie nie sprawdziła, lubię jak widać jakikolwiek efekt użytego produktu, a w tym przypadku był praktycznie zerowy.

Ok, są po prostu lepsze propozycje aniżeli to. Okej, okej, nie zrozumcie mnie tylko źle, ale ja po prostu uważam, że już naprawdę lepiej wydać trochę więcej kasy na produkt który będzie na dłużej aniżeli tylko na jeden raz. Mimo wszystko to usta, które się podatne na wszelakie warunki pogodowe i często właśnie na nich pojawiają się jakieś mega suche skórki itp. Ale już opisując sam produkt - nie wydaje mi się aby cokolwiek on robił. Usta nie wydają się być jakkolwiek nawilżone (a już prędzej okolica wokół nich wydaję się, że bardziej na tym skorzystała aniżeli same usta, bruh ;_;) Produkt po za dość zabawnym wyglądem (to daje dosłownie vibe lalek Bratz) raczej nie robi nic spektakularnego. Więc daje jedynie dwie gwiazdki za sam wygląd tej maseczki

Maseczki dedykowane typowo na usta nie są u mnie czymś na porządku dziennym, jednak chciałam takowej spróbować, więc zakupiłam właśnie te powyżej. Maseczka jest zamknięta w szczelnym opakowaniu, dzięki czemu po wyjęciu od razu można nałożyć ją na usta i cieszyć się efektem nawilżającym. Dobrze trzyma się ust, nie spada, co jest dla mnie plusem. Przy ustach normalnych fajnie nawilża, jednak przy mocno suchych może mieć z tym problem. Czy będę do tego wracała? Raczej nie, traktuje to bardziej jako gadżet kosmetyczny.

Maseczkę kupiłam przy okazji większych zakupów, z ciekawości dorzuciłam do koszyka. Kosztuje grosze więc nawet nie zagłębiałam się w jej opis. Mam wiecznie przesuszone usta dlatego korzystam ze wszystkiego. Maski użyłam na noc kiedy po całym dniu usta były bardzo suche. Trzymałam 15 minut i po tym czasie moje usta faktycznie były nawilżone, ale efekt był porównywalny jak po użyciu pomadki. Produkt, który nazywa się maską powinien jednak robić coś więcej. Usta zaraz po są mocniej różowe i takie pełniejsze, ten efekt akurat bardzo mi się spodobał, może być plusem przed jakimś wyjściem. Nie jest to niezbędny kosmetyk, ale myślę, że czasem warto po nią sięgnąć.

Maski kupiłam 2 mając suche usta myslałam że cos nawilżą. Niestety maska w sumie nic nie daje oprócz tego że fajny gadzet na usta. Nie kupie ponownie. Nie robi nic. Nie nawilża. Dobrze trzyma się na ustach- chwilowe uczucie odświeżenia potem już nic.

Jestem totalnie świadoma, że ta maseczka nie robi absolutnie nic. Nie odżywia, nie regeneruje, nie robi efektu wow na ustach. Ale z sentymentu lubię czasami do niej wrócić . Ot fajna głupotka za grosze

Maseczka znajduje się w niewielkiej saszetce. Łatwo dostać się do jej zawartości bez użycia nożyczek dzięki wyznaczonym nacięciom. W środku mamy plastikową tackę, na której umieszczono nasz produkt. Zapach kosmetyku jest delikatnie różany. Nie jestem miłośniczką woni tych kwiatów i w tym przypadku nie było inaczej - niezbyt przypadł mi do gustu. Ale pomijając osobiste preferencje, nie mogę mu nic zarzucić - nie czuć w nim syntetycznych nut. Ma też na tyle niską intensywność, że jest właściwie niewyczuwalny podczas zabiegu. Maska jest hydrożelowa. Dzięki swojemu pokaźnemu rozmiarowi sprawdzi się u posiadaczy zarówno małych, jak i dużych ust. Zadba również o skórę wokół nich. Podczas aplikacji można się pośmiać, bo wyglądamy, jakbyśmy mocno przesadziły z zabiegiem powiększania ust. Maska została wykonana z dość cienkiego, ale wytrzymałego tworzywa - nie rozerwała mi się, nie trzeba się z nią obchodzić jak z jajkiem. Na środku maseczki znajduje się otwór, dzięki czemu możemy mówić podczas zabiegu, przynajmniej teoretycznie. Jednak gdy milczymy, maseczka oczywiście lepiej przylega, nie spada i nie przesuwa się. Brak negatywnych skutków typu pieczenie czy szczypanie. Kosmetyk nie zostawia tłustej czy klejącej powłoki. Maseczka całkiem dobrze nawilża, a raczej nawadnia - jest ono bardziej odczuwalne w głębszych warstwach skóry, niż na jej powierzchni. Usta stają się miękkie, gładkie, a nawet lekko błyszczące. Wargi ponadto sprawiają wrażenie, jakby były odrobinę "napompowane", bardziej pełne. Pisałam wcześniej o powiększaniu, to można powiedzieć, że mam namiastkę :D Nie jest to znaczna różnica i zapewne jest to po prostu zasługa nawodnienia, ale tak to wygląda. Nie jest to produkt, który zrewolucjonizował pielęgnację moich ust, ale coś tam działa. Po zabiegu wargi rzeczywiście wyglądają lepiej - na zadbane i jakby młodsze. Niestety jest to głównie efekt wizualny, bo nie poprawia kondycji skóry warg na długo - po około 2 godzinach pomadka ochronna okazała się niezbędna. Mimo wszystko warto sięgnąć po ten kosmetyk, bo jest całkiem przyjemny, a jego cena jest niska.

Maska na usta jest według mnie przeciętna, bo użyłam kilka i każda się podarła przy nakładaniu. Po nałożeniu czuć mrowienie na ustach jak po nałożeniu mentolowej pomadki. Usta po jej ściągnięciu są nawilżone, ale po nałożeniu balsamu mam ten sam efekt, więc zupełnie nie opłaca się przepłacać za te maski.

Jak dla mnie jest to przeciętna maska do ust, po użyciu jest chwilowe uczucie nawilżenia, ale tylko tyle. Nie podrażnia, nie ma zapachu i jest bardzo tania. Natomiast mam mały problem z jej noszeniem, ponieważ aby trzymała się na miejscu trzeba leżeć, a w innej pozycji po prostu zsuwa się z ust.

Miałam okazję testować tą maskę wiele razy (również poprzednią wersję). Wracam do niej bo uważam że za tak niską cenę robi swoją robotę. Ale od początku... Maska nie ma zapachu, ani smaku co jest ogromnym plusem. Idealnie przylega do ust, nie ześlizguje się z nich mimo że jest dobrze nasączona. Maska jest większa od kształtu ust, uważam to za plus ponieważ nie tylko usta są suche ale okolica wokół nich również. Maska na prawdę nawilża usta, stają się bardziej miękkie. Uważam że jest warta zakupu, szczególnie że nie kosztuje dużo.