Laneige Lip Sleeping Mask Intensywnie regenerująca maseczka całonocna na usta

LANEIGE Sleeping Lip Mask w wersji Berry to produkt, do którego wracam regularnie i który naprawdę uwielbiam. Ma przepiękny, owocowy zapach, a jego gęsta, jedwabista konsystencja sprawia, że aplikacja to czysta przyjemność. Nakładam go wieczorem jako ostatni krok pielęgnacji i... rano budzę się z miękkimi, wyraźnie zregenerowanymi ustami. Maska zostaje na miejscu przez całą noc, nie wsiąka ani nie znika, tworząc ochronną warstwę, która naprawdę działa. Jest jednak jedno „ale” — nie polecam używać jej codziennie. W składzie znajdziemy m.in. kwas askorbinowy (witamina C), który może delikatnie złuszczać naskórek. Przy częstym stosowaniu może to prowadzić do podrażnień lub przesuszenia zamiast nawilżenia. Dlatego traktuję ten produkt jako intensywną kurację 2–3 razy w tygodniu. Jest naprawdę świetna, ale z umiarem działa najlepiej ;)

Kupiłam zachęcona opiniami, ale uważam że jest to produkt niewarty swojej ceny. Faktycznie ma bardzo ładne zapachy, dobra wydajność, eleganckie opakowanie, ale niestety po nałożeniu na noc budzę się z przesuszonymi ustami, co przeczy idei maski do ust. Uważam, że znajdzie się niejeden podobny produkt w cenie 10 razy mniejszej.

Skusiłam się wieloma opiniami, wiele oh i ah na temat tego jak super się ten produkt sprawdza. Usta miały być zregenerowane, nawilżone i odżywione… NIESTETY maska ta działa zupełnie odwrotnie. Po nałożeniu na noc, rano usta stają się spierzchnięte, suche i w kiepskim stanie. Totalnie nie rozumiem tego zachwytu. Moje usta są bardzo wymagające, a ta maska miała być dla mnie ratunkiem. Na ten moment ratuje się po jeszcze gorszym zasuszeniu… NIE POLECAM, szkoda Waszych pieniędzy ;)

Mam wariant Berry - pięknie pachnie, bardzo długo utrzymuje się na ustach i zostawia przyjemną warstwę ochronną, która się nie lepi. Noszę nie tylko na noc, często używam w ciagu dnia.

Maski używam od ponad roku, codziennie na noc, rano budzę się z nawilżonymi ustami i maską na nich. Bardzo wydajna, cudownie nawilża, usta są odżywione przez cały dzień

Mimo ze produkt jest w sloiczku to opakowanie jest bardzo higieniczne ze wzgledu na dodana szpatulke.Produkt tez nakladamy tylko w nocy bo zawiera kwasy i max 2-3 razy w tygodniu bo jezeli bedziemy stosowac codziennie efekt bedzie odwrotny i maska bedzie wysuszac.Maska sama dobrze nawilza pomimo ze nakladam w nocy to rano nadal ja czuje na ustach oraz ten efekt nawilzenia.

Często używam tych masek do ust. Nigdy nie miałam jednak "podstawowej" wersji. Produkt idealnie wygładza usta Zapobiega suchym skórkom U mnie zniwelował niemal do zera występowanie opryszczki. Co do tej konkretnej wersji- na początku zapach kojarzył mi się z... lakierem do paznokci. Moim ulubionym wariantem pozostaje wanilia! Maska jest droga lecz bardzo wydajna(słoiczek starcza na ponad rok codziennego używania) Polecam!

Nie sądziłam, że w końcu znajdę produkt, który faktycznie zmieni stan moich ust, a nie tylko da chwilowe ukojenie. Mam ich mnóstwo – balsamy, maseczki, olejki… i wszystkie działały tak samo: nawilżenie na godzinę, potem znów suchość. Aż trafiłam na Laneige Lip Sleeping Mask EX Berry – i przepadłam. Już po pierwszym użyciu czuć różnicę – usta są gładkie, miękkie, jakby pokryte ochronnym kokonem. A najlepsze? Efekt nie znika po godzinie! Najlepiej stosować ją na noc, nakładając grubszą warstwę – wtedy działa jak intensywna kuracja regenerująca, a rano usta są idealnie nawilżone i odżywione. Czy kupię ponownie? Oczywiście, już planuję zapas! Jeśli masz suche, spierzchnięte usta i nic do tej pory nie działało, to może być Twój ratunek.

Kupiłam ją już jakiś czas temu i jest cudowna pięknie pachnie długo się wchłania ale skutecznie mam bardzo dużo innych produktów do ust ale to jest mój must have

Maskę otrzymałam w prezencie urodzinowym od koleżanki, taki sobie zażyczyłam bo słyszałam same dobre opinie, niestety nie weszłam wcześniej na wizaż żeby poczytać też o tych złych. Zacznę od tego że mam usta bardzo problematyczne, właściwie przez cały okres jesienno-zimowy są one bardzo mocno wysuszone, robią się na nich skórki. Pomadki nawilżającej tudzież kremu Nivea tego najtańszego, gęstego używam kilka razy jak nie kilkanaście razy dziennie. Właściwie przez cały rok codziennie wielokrotnie muszę nawilżać czymś usta, i tak mam od jakiś prawie 30 lat. Używam też tylko takich błyszczyków które zawsze muszą te usta natłuszczać, to jest absolutny mus. Raz nawet skusiłam się na lekkie powiększenie ust, zmotywowana opinią koleżanki że po powiększaniu ust nie ma już tych samych problemów które mam ja cały czas z ustami - nawet to nic nie dało:) Użyłam tej maski kilka razy chyba nawet nie cały tydzień: budziłam się rano z bardzo spierzchniętymi wysuszonymi ustami, normalnie się z takimi nie budzę. Po tych kilku dniach stosowania usta były w bardzo złym stanie, były na nich skórki usta były wysuszone, ciężko w ogóle było momentami mówić, usta też szczypały były tkliwe. Co ciekawe: to nie był okres zimowy ani jesienny, ja jej używałam latem kiedy moje usta nie są aż tak wysuszone jak zimą czy jesienią. Z tego co się zdążyłam zorientować tam w składzie jest jakiś kwas który niby ma tam cuda czynić ale chyba na tym cały problem polega: to nie jest kwas hialuronowy który nawilża tylko coś co ma działanie odwrotne. Dziwię się że jest taka cena produktu a działanie zupełnie inne do oczekiwanego.

Rok temu byłam na profesjonalnym makijażu, podczas przygotowania mojej skóry została nałożona na moje usta ta maska i od tego momentu zakochałam się w tym produkcie. Wystarczyło około pół godziny, aby produkt zaczął działać cuda. Używam maskę raz w tygodniu na noc, produkt sprawdza się perfekcyjnie - usta są niesamowicie nawilżone i wygładzone. Produkt jest bardzo wydajny, w małym opakowaniu, które zmieści każda kosmetyczka, nawet ta podręczna.

Laneige Lip Sleeping Mask to absolutny hit w pielęgnacji ust, który z czystym sumieniem mogę nazwać prawdziwym kosmetycznym cudem. Ta intensywnie regenerująca, całonocna maseczka potrafi sprawić, że budzisz się z miękkimi, odżywionymi i pełnymi witalności ustami. Już po pierwszej aplikacji można zauważyć wyraźną różnicę – przesuszone i spierzchnięte usta stają się gładkie, elastyczne i gotowe na kolejny dzień, bez konieczności stosowania dodatkowych balsamów w ciągu dnia. Konsystencja maseczki jest niezwykle przyjemna, delikatna, a jej subtelny, owocowy zapach uprzyjemnia wieczorny rytuał pielęgnacyjny. Produkt nie spływa, pozostaje na ustach przez całą noc, tworząc warstwę ochronną, która skutecznie zatrzymuje nawilżenie. Dla osób, które często zmagają się z suchymi, pękającymi ustami (tak jak ja), to prawdziwe wybawienie.

Ten produkt to moje odkrycie na spierzchnięte usta! Maskę stosuję na noc, a rano usta są miękkie, nawilżone i gładkie. Konsystencja jest gęsta, ale przyjemna – nie klei się i pięknie pachnie (szczególnie wersja berry, która przypomina mi słodkie owoce). Dzięki tej masce problem suchych skórek praktycznie zniknął, a usta wyglądają bardziej pełne i zdrowe. Opakowanie jest bardzo wydajne – jeden słoiczek wystarcza na wiele miesięcy. Minus? Może cena, ale biorąc pod uwagę działanie, uważam, że warto.

Produkt zakupiony w Sephora zamknięta w szklanym różowym słoiczku maseczka ma słodki owocowy zapach bogatą konsystencję barwy różowej bardzo dobrze nawilża wygładza zmiękcza regeneruje usta poprawia ich kondycję. Załączony do zestawu mały aplikator w formie różowej silikonowej łezki ułatwia aplikacje produktu .Bardzo dobra maska do ust polecam .

Produkt jest fantastyczny, zawsze jak mam przesuszone usta albo zmasakrowane opryszczką to wystarczy jedna noc i wracają do świetnego stanu. Maska pachnie pięknie, ma masełkową konsystencję, jest bardzo przyjemna na ustach i ekstremalnie wydajna. Mam wrażenie że swojego opakowania nigdy nie skończę a strasznie chciałabym przetestować też inne zapachy ????

Maska jest turbo nawilżająca i regenerująca, nałożona na noc daje rano gładkie usta. Mam problem z wiecznie spierzchniętymi ustami, które niestety nałogowo "skubię" aż do krwi. Trochę pomogła mi z tym problemem, są w lepszym stanie. Łatwo się nakłada, konsystencja jest woskowa/olejkowa, nie do zmycia wodą. Dołączony jest aplikator, u mnie jednak się nie sprawdza z racji tego, że nie można zmyć resztek produktu i utrzymać go w czystości. Nakładam palcem, który wycieram później w chusteczkę. Smak i zapach jest przyjemny, przypomina gumę owocową. Bardzo wydajna, miną miesiące zanim zużyję a niestety nie udało mi się dorwać miniaturki. Minusem oczywiście jest wysoka cena ale produkt fajny.

Mnóstwo pozytywnych opinii słyszałam o tym kosmetyku, że działa cuda, usta są idealnie miękkie i gładkie. Jako, że takie polecajki na mnie działają to często się kuszę na tego typu produkty. OPAKOWANIE Ja akurat posiadałam miniaturkę o pojemności 7 lub 8 g. Produkt mieści się w małym plastikowym słoiczku. Dla mnie idealnie, mały kosmetyk, wszędzie się zmieści i nie stłucze. ZAPACH I KONSYSTENCJA Ta wersja pachnie dla mnie bardzo słodko, smak delikatny też ma, bardziej w stronę owoców leśnych. Konsystencja jak dla tego typu produktów, coś jak wazelina w słoiczku, tylko bardziej gładka i kremowa w w rozsmarowywaniu. DZIAŁANIE Co trzeba przyznać to to, że działa. Nakładam ją zawsze na noc cienką warstwą i na drugi dzień usta są gładkie, miękkie, zero suchych skórek czy spierzchnięć. Ale ten efekt nie jest długotrwały. Cały następny dzień na pewno się utrzymuje a co dalej to wszystko też zależy od pory roku. Oprócz z maski z NAM nie znam innego tego typu produktu, który działałby cała noc, więc znając mnie na pewno jeszcze kupię pomimo ceny. Produkt jest bardzo wydajny wiec, jak dla mnie warto.

Maska o przyjemnym, słodkim zapachu. Nawilza, odzywia, wygladza, ale jest masę innych szminek czy balsamów do ust o podobnym działaniu i niższej cenie.