Essence Lash Like A Boss Instant Volume & Length Mascara Tusz do rzęs

(Moje rzęsy są mocno przeciętne-niezbyt długie, dosyć gęste i cienkie, jasne od połowy długości, a więc słabo widoczne. Od tuszu oczekuję zawsze pogrubienia oraz zagęszczenia z dobrym rozczesaniem-w jednym miejscu mam lukę gdzie rzęsy mi nie rosną i dobre wyczesanie pomaga mi to zakryć. Ważne jest też dla mnie by mascara nie powodowała podrażnienia moich wrażliwych oraz alergicznych oczu.) Ten tusz to jest dramat, tyle mogę o nim powiedzieć, bo nawet nie chce mi się o nim rozpisywać-recenzję piszę żebyście nie dały się nabrać na ładne opakowanie ;) Ja to zrobiłam i żałuję, bo tylko się nerwów najadłam z nim. Skleja, robi owadzie nóżki oraz grudki. Coś tam wydłuża oraz pogrubia, ale w stopniu mało satysfakcjonującym. Poza tym przy próbie rozczesania oraz wyczesania(by jakoś to wyglądało) większość maskary się wykrusza oraz osypuje na policzki, w ciągu dnia także lubi sobie uciekać z rzęs. Szczoteczka także nie daje sobie rady, w ogóle nie rozczesuje, wali na rzęsy za dużo produktu i w ogóle nie ma w sobie precyzji. Próba pomalowania dolnych rzęs zakończyła się czarnymi kleksami pod oczami, nie idzie nią dotrzeć do krótkich włosków w wewnętrznych kącikach. Po sześciu próbach oraz przeleżeniu w szufladzie(z nadzieją, że jak odleży swoje to może formuła się zmieni, spoiler-nie zmieniła się) straciłam już co do niego resztki cierpliwości oraz nadziei, wyrzuciłam z ulgą. Dla mnie to jeden z największych kosmetycznych bubli w tym roku.

Kupiłam ten tusz na próbę w jakiejś dużej promocji za kilka złotych. Opakowanie rzucające się w oczy, więc uznałam, że spróbuję. Bardzo fajna szczoteczka, która jak się okazuje tylko wygląda obiecująco. Rzęsy sklejały się, pojawiały się grudki. Przy próbie poprawienia jednyxh grudek pojawiały się następne. Dodatkowo bardzo szybko osypuje się i rozmazuje. Według mnie totalny niewypał, na pewno do niego nie wrócę.