Essence I Love Extreme Crazy Volume Waterproof Mascara Wodoodporny tusz do rzęs

Jak dla mnie ten tusz jest okropny. Owszem, jest wodoodporny i to do takiego stopnia że ciężko go zmyć, ale zdecydowanie nie warto płacić za ten produkt. Wydaje mi sie, że największy problem jest ze szczoteczką. Jest ona duża przez co duża ilośc produktu nakładana jest na rzęsy. Stają się one sklejone, ciężkie i opadnięte. Nie wygląda to dobrze. Produkt źle się nakłada.

Testuje ten tusz od miesiąca. Jestem z niego zadowolona, świetnie wydłuża rzęsy i delikatnie pogrubia bez obciążania ich. Jest bardzo trwały, nie kruszy sie i nie osypuje. Nie byłam przekonana do tej szczoteczki ale jest to jedna z lepszych jakich uzywalam. Co do jego wodoodporności to jest on bardzo trwaly. Do tego stopnia ze ciężko go zmyć nawet dobrym olejkiem do demakijażu co staje sie aż uciążliwe.

U mnie ten tusz okazał się strasznym bublem . Na pewno nie jest on wodoodporny już przy lekkim łzawieniu oka wszystko spłynęło , szczoteczka jest dużo większa niż w większości tuszów dlatego ciężko się nią pracuje , produkt bardzo skleja rzęsy i tworzy grudki przez co makijaż oka wygląda strasznie nienaturalnie. Dla mnie produkt nie jest wart zakupów .

Tusz do rzęs poleciła mi moja przyjaciółka, która używa go już długi długi czas, po tym jak ja nonstop narzekałam jej na mój zasychający z Maybelline. Mam rzęsy średnio długie, ale są one proste i bardzo oporne na podkręcanie dlatego zdecydowałam się na zakup tuszu wodoodpornego. Dodatkowo jestem posiadaczką cery tłustej i przy każdym tuszu, który nie był wodoodporny wyglądałam jak panda po zaledwie 3 godzinach i wiecznie się tym stresowała. Z początku widząc niskie opinie na wizaz.pl bałam się dokonywać zakupu, ale zrobiłam to i ani trochę nie żałuję. Tuszu w opakowaniu jest sporo, bo aż 12 ml, przy cenie ok. 15 zł bez promocji. Maskara nie zasycha szybko po otwarciu, jest wydajna. Ma głęboki czarny kolor, co sprawia, że rzęsy są pięknie podkreślone przy małej ilości tuszu. Niektórych może przerazić odrobinę szczoteczka, ale jak dla mnie to jest ona zdecydowanie wygodniejsza od tego zakrzywionego grzebyka w tuszach Lash Sensational od Maybelline. Tusz nie osypuje się, nie rozpuszcza przy żadnych warunkach atmosferycznych, faktycznie jest wodoodporny i nie robi efektu pandy. Na moich rzęsach spokojnie wytrzymuje ok. 14 godzin. Aby go zmyć wystarczy przytrzymać na rzęsach płatek kosmetyczny nasączony dwufazowym płynem micelarnym i dać mu się rozpuścić. Pod żadnym pozorem nie trzeć oka, bo nie dość że tusz się nie zmyje to jeszcze powypadają nam rzęsy. Polecam niebieski płyn dwufazowy firmy Ziaja, jest chyba najtańszy a super działa. Dodam jednak tusz odrobinę skleja rzęsy, a ja mu właściwie pomagam sklejając je delikatnie pęsetą, bo tylko wtedy moje rzęsty ładnie się układają. Osobom, które lubią taki efekt na rzęsach bardzo mocno polecam ten tusz!!

Maxi bubel . Niestety a stosowałam go na różne sposoby no niestety muszę przyznać że trafi do listy bubli . Szczoteczka jest duża przez co często dziubię się nią w oczy i mi oczywiście łzawią . Dodatkowo ten tusz przy częstym użytkowaniu robi jakieś takie grudki ? I jakby twardniał, zastygał . Wodoodporny też nie jest , miałam efekt pandy już po samym łazawieniu oczu strasznie się rozmazywał .... Dodatkowo straszna sklejka z niego skleja rzęsy .

Mam już 3cie opakowanie i naprawdę go lubię, ale ma trochę mankamentów. Wolę zwykle maskary niż te woodoodporne, ale moje oczy zimą mocno łzawią, więc zimą zawsze sięgam po coś woododpornego. Ten tusz ma wielką szczoteczkę, która średnio rozdziela i łatwo posklejać sobie rzęsy. Raczej nie nadaje się by stosować go samodzielnie.ale nie brudzi jakoś bardzo powieki. Najpierw maluję rzęsy zwykłą maskarą, która je ładnie rozdzieli i wydłuży a później sięgam po ten z Essence. Zastosowany na innym tuszu ładnie pogrubia te rzęsy. Serio mało który tusz tak bardzo pogrubia rzęsy. Wręcz daje efekt sztucznych rzęs przy dwóch warstwach. Ale musi być pod nim warstwa innego tuszu. Mega czarny. Nie kruszy się. Nie robi grudek. Wytrzymuje łzawienie oczu, deszcz, śnieg a nawet płacz. Serio niezniszczalny. Minusem jest też to, że dosyć szybko wysycha i bardzo gęstnieje, więc wtedy się zaczyna kruszyć. No taki miesiąc i trzeba kupić nowy, ale za tą cenę i pogrubienie oraz trwałość warto.

Maskara od początku bardzo szybko zaczęła gęstnieć. Szczoteczka jest ogromna, przez co codziennie wbijałam ją sobie przez przypadek w oko albo się nią rozmazywałam. Przyznam, że po pewnym czasie już przestałam to naprawiać, bo miałam już totalnie tego dosyć. Szata graficzna jest w porządku, ale nie powala. Jeśli chodzi, natomiast, o działanie, to maskara ładnie podkreśla rzęsy, lecz nie jest to efekt WOW, nad którym wiele osób na social mediach się zachwyca. Nie jest także wodoodporna, a przynajmniej nie na tyle, na ile bym tego oczekiwała. Do tego mocno się kruszy. Plus za niską cenę.

Tusz do rzęs który ma dać objętość, daje efekt grubej warstwy tuszu. Wygląda jakby miał grudki. Obklejone rzęsy dookoła grubą warstwą tuszu, tak można opisać efekt. Nie podkręca, ani trochę nie wydłuża, to taki efekt śmiesznych grubiutkich, krótkich rzęs, które rosną prosto i z profilu ich nie widać. Może przy naprawdę długich rzęsach efekt wyglądałby proporcjonalnie i estetycznie. Pewnego razu nie miałam możliwości zmycia makijażu i obudziłam się z tuszem tylko u nasady. Efekt porannego brzydala. Pamiętajcie że produkt jest wodoodporny więc bez odpowiednich produktów do demakijażu nie będzie łatwo go zmyć