Lubię AA - wypuszcza produkty delikatne i nieinwazyjne, o dobrym bezpiecznym składzie. Chodząc po Rossmannie, szukałam innego balsamu do ust (również z tej firmy), ale go nie znalazłam, dlatego zdecydowałam się na linię "Pink Aloes". Testowałam maseczkę 'różowoaloesową' i byłam zadowolona z efektów, więc balsam szybko wrzuciłam do przysłowiowego koszyka, uznając, że nie poniosę żadnego ryzyka. Muszę zaznaczyć, że nie przepadam za błyszczykami do ust, dlatego dokonałam zakupu z pewną rezerwą; myślałam, że skończy się tak, jak w przypadku innych pomadek ochronnych, a tu niespodzianka! Używam ten błyszczyk regularnie! Dlaczego? To skomplikowane...
Co prawda nie oczekiwałam regeneracji, bo miałam usta w dobrym stanie, chciałam je tylko nabłyszczyć, podkoloryzować. No i udało się! Bajecznie łatwa aplikacja, po której usta wyglądają piękniej i zdrowiej. Dostarczono im pięknej lekko różowej tafli odbijającej światło (posiada także brokatowe mikrodrobinki, ale są one ledwo zauważalne, trzeba wziąć lupę), a również optycznie powiększa i uwyplukla wargi, ale robi to naturalnie, z klasą i z wysmakowaniem, bez efektu kaczego dzióbka. Błyszczyk pachnie słodko truskawkowymi cukierkami i tak też... smakuje. :P Niestety, ma poważną wadę - potwornie wysusza usta! Stosowałam go regularnie ze względu na walory estetyczne i bardzo przyjemną, wręcz uzależniającą aplikację (wtedy byłam nim zachwycona), jednak zaprzestałam gdy zaczął wpływać niekorzystnie na stan moich ust (przesuszenia i bolesne pęknięcie). Zresztą wtedy też przestał tak ładnie wyglądać na ustach - zbierał się w okolicach suchych skórek oraz w kącikach, zjeżdżał poza kontur ust. Pod względem wydajności też nie powala - trzeba mi było go w kółko replikować, bo po niecałej godzinie samoczynnie (czyli bez pomocy jedzenie, picia, pocałunków, czy fajek) wchłaniał się w strukturę ust.
Postanowiłam dać dwie gwiazdki, zamiast jednej, bo jestem tym typem człowieka, który docenia plusy w kosmetykach. Gdybym po prostu ładnie pachniał i dobrze smakował, dostałby zasłużoną pałę, jednak nie mogę nie zwrócić uwagi na komfort aplikacji, noszenia i estetyczne wykończenie... Całkiem sporo zalet sobą prezentuje, lecz działanie na dłuższą metę dyskwalifikuje ponowny zakup. Można go stosować raz na jakiś czas, po użytku ratując się czymś sprawdzonym (wazeliną chociażby), ale jaki to ma sens? W końcu to produkt rzekomo pielęgnacyjny (ok, upiększająco-pielęgnacyjny) i głównie w tym celu jest kupowany, a nie matowa pomadka, która może zżerać wargi. Niestety nie mogę go polecić.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie