Blend - a - med 3D White Fresh Extreme Mint Kiss Toothpaste Pasta do zębów

Opakowanie: Biało-niebiesko-zielona tubka z odkręcaną nakrętką, jest praktyczna i estetycznie się prezentuje, bez problemu można wydobyć całość produktu z opakowania Konsystencja: Gęsta i biała pasta bez żadnych drobinek, o standardowej wydajności Zapach i smak: Intensywnie miętowy, bardzo odświeżający, stosunkowo długo utrzymuje się w jamie ustnej Działanie: Skutecznie oczyszcza zęby oraz odświeża jamę ustną, perfekcyjnie sprawdza się w codziennej pielęgnacji Podsumowanie: Zwykle decyduję się na pasty Colgate, więc do tej podchodziłam z ograniczonymi oczekiwaniami. Jednak okazała się bardzo przyjemna oraz skuteczna w stosowaniu, zapewniając czystość i miętową świeżość na stosunkowo długi czas.

Nie jestem wybredna, jeśli chodzi o pasty do zębów. Oczyszcza zęby, nie podrażnia ich. Ma miętowy zapach. Jest w miarę wydajna. Nie mam żadnych zastrzerzeń.

Przyznam szczerze, że do zakupu tej propozycji zachęciło mnie hasło wiodące, że pasta zapewnia efekt ekstremalnie miętowego pocałunku. Stwierdziłam, że przy tak śmiałej obietnicy mogę spodziewać się wysokiej skuteczności i mocnego odświeżenia. Po powrocie ze sklepu do domu pospiesznie przeszłam do realizacji testu, ponieważ teoretycznie asortyment powinien wpisać się w moje preferencje. Po weryfikacji jednak nie jestem aż tak zachwycona jak mogłoby się wydawać. Pielęgnacja dobrze oczyszcza moją jamę ustną oraz gwarantuje intensywną rześkość oddechu. Producent wyraźnie informuje również o tym, że skuteczność została dowiedziona klinicznie. Nie mogę potwierdzić deklaracji firmy odnośnie tego, aby wyrób miał usuwać przebarwienia powierzchniowe czy wybielać zęby już od pierwszego szczotkowania. Bez ogródek oświadczam, że u mnie takich rezultatów zwyczajnie nie ma. Podoba mi się moc wrażeń jakie otrzymuję nawet po jednorazowej pielęgnacji mojej jamy ustnej. Trwałość czystości bezpośrednio po użyciu jest na bardzo zadowalającym mnie poziomie intensywności. Niepokoi mnie jednak uczucie drętwienia, które wyczuwam na zębach i ustach, ponieważ to do zjawisk pożądanych według mnie nie należy. Konsystencja jest zbita, gęsta i żelowa, a ta ostatnia cecha sprawia, że płynnie sunie po dedykowanym miejscu. Aplikacja przebiega bez zarzutu, jest intuicyjna i nie sprawia żadnego kłopotu. Skoncentrowana formuła na plus wpływa na wydajność, ponieważ jedna sztuka przy regularnym stosowaniu wystarczy mi na dosyć długi czas. Pojemność 75 ml jest powszechnie oferowaną wielkością wśród propozycji tego rodzaju spotykanych na rynku. Zapach jest ewidentnie miętowy, mocno wyczuwalny, ale w mojej opinii jego woń mogłaby być ładniejsza, aniżeli jest aktualnie. Stosunek jakości do ceny jestem w stanie zaakceptować na bieżącym pułapie kosztów. Zaproponowane opakowanie to klasyczna, odkręcana tubka, co dobrze mi się sprawdza. Szata graficzna w odcieniach fioletu i zieleni wzbudza zainteresowanie wśród klientów. Myślę, że ta marka kosmetyczna jest każdemu dobrze znana i wzbudza duże zaufanie wśród ludności. Blend-a-med 3D White Fresh Extreme Mint Kiss jednak nie do końca jest w moim guście. Ma zarówno swoje zalety, jak i wady, które opisałam w treści powyżej. Nie jestem pewna czy zdecyduję się na ponowny zakup, myślę, że jest kwestia do przemyślenia.

Kupiłam skuszona tą nazwą "Extreme Mint Kiss". Lubię pasty, które długo utrzymują świeżość. Opakowanie jest średniej wielkość, takiej standardowej. Plusem jest to, że posiada szeroką nakrętkę, więc opakowanie można postawić pionowo i zajmuje mniej miejsca na umywalce. Sama pasta jest koloru takiego morsko-turkusowego i wygląda jakby składała się z wielu błyszczących drobinek. Ładnie prezentuje się na szczoteczce. Pasta dobrze się pieni, ale piana z czasem staje się bardzo rzadka. Ja lubię spacerować ze szczoteczką po całym mieszkaniu, bo szczotkowanie przy umywalce wydaje mi się zbyt nudne i bywało, że czasem mi się tej pasty ulało ;D. Faktycznie posiada dosyć miętowy smak, bardzo orzeźwiający i trochę gryzący w język. Wydawałoby się, że świeżość po szczotkowaniu będzie trwać długo. Tymczasem miałam wrażenie, że budząc się rano, po stosowaniu tej pasty czułam większy niesmak. W dzień aż tak nie było widać różnicy, ponieważ zwykle dosyć szybko coś jadłam albo piłam :) Co do działania wybielającego jest ono takie jak w przypadku większości past, czyli to takie pobożne życzenie. Zużyliśmy całą tubkę, zaczynamy kolejną (te pasty są często na promocji w marketach - druga 70% taniej itp) i nie zauważyłam żadnej różnicy, a już na pewno nie po pierwszym szczotkowaniu. Podsumowując, osobiście nie widzę w tej paście nic nadzwyczajnego. Taka pasta jak pasta. Jest ok, ale nie jest moją ulubioną.

Bardzo lubię pasty z serii 3D White i kupuję je właściwie odkąd pojawiły się na rynku. Niemal każdy wariant sprawdził się u mnie bez zarzutu i przez wiele lat był takim pewniakiem, jeśli nie miałam na oku nic nowego. Tym razem kupiłam nową wersję Extreme Mint Kiss, która skusiła mnie swoją nazwą ;) Pastę otrzymujemy w wygodnej tubce, do tego kartonik, za którymi nie przepadam - zbędny śmieć. Szata graficzna super - jest ładna, czytelna i kusi do zakupu. Pasta ma bardzo świeży smak - to faktycznie ekstremalnie miętowy pocałunek, jest bardzo rześka, taka eukaliptusowo-miętowa. Ja, jako fanka mocnych past, jestem nią zachwycona. Pasta ma gęstą konsystencję, ale wygląda jak taka pasta-żel. Ładny kolorek - ni to turkus, ni to zielony. Bez granulek , kryształków i innych dodatków. W kwestii mycia nie mam jej absolutnie nic do zarzucenia - świetnie się pieni, dobrze myje, oczyszcza, a po umyciu zęby są gładkie i śliskie. Mimo, że nie jest to produkt dla wrażliwych zębów, to nie odczułam żadnego dyskomfortu ani podrażnienia, nawet teraz gdy czasem krwawią mi dziąsła. Uwielbiam w tej paście to uczucie świeżości, długo odświeżonego oddechu - jest pod tym względem jedną z najlepszych past. Czy wybiela? Tutaj nie zauważyłam niestety jakiegoś przełomu, ale aktualnie piję dużo kawy, herbaty, soków, więc nie robię nic więcej w tym kierunku. Pasta dość wydajna, dostępna w świetnej cenie w popularnych dyskontach, gdzie co jakiś czas jest w dobrej promocji przy zakupie dwóch. Mogę śmiało polecić fankom mocnych, odświeżających past - będziecie zadowolone.

Odświeżająca pasta do zębów od Blendamed. Nie wyróżnia się opakowaniem i tylko po całuśnej nazwie poznałam, że jeszcze jej nie używałam. Pasta dobrze czyści szkliwo z osadu, odświeża oddech i chroni płytkę nazębną. Nie daje efektu "wybielenia już od pierwszego szczotkowania" ani żadnego kolejnego... Kolejny chwyt marketingowy, który oczywiście się nie sprawdza. Konsystencja jest średnia. Nie lejąca i niezbyt gęsta. W sam raz. Dobrze się pieni i ma przyjemny miętowy kolor. Również w smaku jest dobra.

Bardzo lubię pasty marki Blend-a-med, więc bez obaw sięgnęłam po ten nowy dla mnie wariant. Z pasty Extreme Mint Kiss jestem bardzo zadowolona. Pasta doskonale oczyszcza zęby, chroni szkliwo a dodatkowo delikatnie wybiela, spełnia obietnice producenta. OPAKOWANIE Opakowanie ma charakterystyczną dla marki kolorystykę – granat i białe elementy w połączeniu z zielenią dają ładny efekt optyczny. Szata graficzna składa się jedynie z logo marki i napisów. W środku mamy tubkę, która wyglądem imituje opakowanie zewnętrzne. Tubkę wykonano miękkiego materiału i wyposażono z białą zakrętkę. Pasta jest dodatkowo zabezpieczona folią. PASTA Jako posiadaczka wrażliwych dziąseł i zębów, zwracam szczególną uwagę na skład past, ich delikatność i możliwe właściwości łagodzące i kojące. Ta pasta w pełni spełnia moje oczekiwania. Pasta ma jasnozielony kolor (taki jak na opakowaniu) i dość wyrazisty, miętowy zapach. Jest gęsta jeśli chodzi o konsystencję. Smak jest intensywny, ale pasta nie jest drażniąca dla języka i nie powoduje jego pieczenia. Daje naprawdę mocne uczucie odświeżenia już podczas szczotkowania za co ją lubię. Pasta bardzo dobrze się pieni, delikatnie, ale skutecznie oczyszcza zęby. Dodatkowo pozostawia długotrwałe uczucie świeżości i czystości, żeby są gładkie, dobrze oczyszczone. Mam wrażenie, że zęby są mniej wrażliwe przy regularnym jej stosowaniu, a używam jej już ponad miesiąc. Czy znacząco wpływa na szkliwo? Pewnie efekty po 1 tubce nie są spektakularne, bo do tego potrzeba długotrwałego, systematycznego stosowania, jednak zauważyłam lekkie rozjaśnienie szkliwa. Jest produktem wydajnym – wystarczy niewielka ilość na 1 mycie, a tubka starcza na długo. Plusem jest tez dobra dostępność. PLUSY: + lekko wybiela + dobrze oczyszcza + odświeża oddech + dobrze się pieni + nie spada ze szczoteczki + jest wydajna + jest dobrze dostępna + ma korzystną cenę

Zapewnia uczucie świeżosci, zapach jest przyjemnie miętowo- lodowy, nie podrażnia i nie powoduje, ze moje zeby są wrazliwe na temperaturę. Male opakowanie dobre na podróz. Myslę, że skusze sie na drugie opakowanie tej pasty.

Pasta znajduje się w tubce mieszczącej 75 ml produktu. Wykonano ją z miękkiego tworzywa, co ułatwia wyciśnięcie pasty do samego końca. Tubka została zakończona klasyczną nakrętką, na której można stabilnie postawić opakowanie dzięki jej rozmiarom. Wielkość otworu dozującego dobrze dopasowano do konsystencji pasty. Smak pasty jest oczywiście miętowy. Jest to standardowa mięta bez żadnych urozmaiceń czy udziwnień. Pasta jest koloru białego. Ma gęstą, żelowo-kremową konsystencję, która nie spada ze szczoteczki. Pieni się w stopniu idealnym - jest jej sporo, ale też nie na tyle, aby wylewać się z ust podczas mycia zębów. Bardzo dobrze myje zęby, usuwając osad i resztki jedzenia. Przesuwając po nich językiem czuć, że są śliskie. Produkt daje niesamowite odświeżenie, które czuć już podczas szczotkowania i utrzymuje się przez kilka godzin. Już dawno żadna pasta nie zapewniła mi aż takiego "arktycznego" odświeżenia. Jednak największą zaletę stanowi fakt, że pasta jednocześnie nie powoduje łez w oczach czy pieczenia w język, które zazwyczaj u mnie występowało przy takich mocno odświeżających pastach. Jestem bardzo zadowolona z tej pasty. Nie spodziewałam się po takim niepozornym produkcie tak dobrej jakości. Jej nazwa jest jak najbardziej adekwatna i gorąco produkt polecam.