Missha All Around Safe Block Aqua Sun SPF 50+ PA ++++ Lekki krem przeciwsłoneczn

Mam bardzo jasną skórę, która jeśli już się opali to robi to na czerwono, po czym schodzi płatami swędząc przy tym, tak więc nie wyobrażam sobie tego wiosenno-letniego okresu bez mazideł z wysokim SPF. Recenzowany krem stosuję już drugi sezon i z czystym sumieniem mogę stwerdzić, że to jeden z lepszych tego typu ochronnych specyfików jakie używałam. Produkt ma lekką konsystencję , która dość szybko wchłania się w skórę, pozostawiając na niej lekko świetliste, delikatnie lepkie wykończenie. Zdaje mi się ,że nie bieli skóry jakoś super mocno, z drugiej jednak strony jak juz wspomniałam na wstępie, mam bladą karnację, więc cięzko to stwierdzić:) Aromat recenzowanego jest delikatny, taki trochę mydlany, przyjemny dla zmysłu powonienia. Krem świetnie mi się sprawdza jako baza pod makijaż, a o to (obok ochrony) mi chodzi sięgając po kosmetyk z SPF, aby dogadywał się z make 'upem. I ten to własnie robi- dogaduje się:) Ponadto nie zawiódł mnie nigdy, zwłaszcza podczas wędrówek w spiekocie słońca, skutecznie chroniąc moją skórę przed szkodliwym promieniowaniem. Jak blada wyszłam na wyprawę, tak blada z niej wróciłam. Bez zaczerwienień, bez pieczenia i swędzenia, więc mazidło spod szyldu Misshy znowu mnie nie zawiodło (tak swoją drogą uwielbiam jej kremy bb) Krem nie uczulił, nie podrażnił , ani nie zapchał mojej cery (mieszana w kierunku do suchej). Jak już wspomniałam wcześniej, jest to jeden z lepszych specyfików ochronnych, które gościły w mej kosmetyczce:)

Używałam tego produktu jeszcze w starszej wersji i byłam bardzo zawiedziona jak przestali go produkować. Później wyszła ta wersja i praktycznie od razu zaczęłam go używać. Płacę za niego około 50-60 zł na popularnej platformie internetowej albo na koreańskiej stronie z kosmetykami. Jak dla mnie jest wydajny, dosyć fajnie pachnie, daje fajne uczucie na skórze i nie bieli zbytnio (może delikatnie, ale ja mam bardzo jasną karnację). Stosowałam w połączeniu z różnymi kosmetykami (na kremy, różne serum, solo) i nigdy nie miałam żadnych problemów. Wydaje mi się, ze w ogóle mnie nie zapycha, co graniczy z cudem :). Próbowałam jeszcze filtru la Roche Posay i zdecydowanie wolę ten. Po posmarowaniu twarzy filtrem często nakładam makijaż i nigdy nie stanowiło to problemu (choć nie używam podkładu). Daje takie fajne uczucie wygładzenia na skórze Moja skóra: mieszana, prawie 30-letnia :), ze skłonnością do zapychania z byle czego, nietolerująca wielu fajnych kosmetyków, czasami przesuszona

Krem Aqua Sun Misshy rzeczywiście chroni przed opalenizną, ale moja twarz się z nim nie polubiła - pojawił się trądzik i po trzech godzinach oczy zaczęły mi piec. Przynajmniej sprawdza się u mnie na reszcie ciała. Pachnie miętą i daje uczucie chłodu po nałożeniu. Nie bieli. Lekko wysusza mi skórę na nadgarstkach.