Powrót do przeszłości...
Kremy z dawnych lat - takie skojarzenie nasunął mi recenzowany krem na dzień od Avene i bynajmniej nie jest to komplement.
Jestem posiadaczką skóry wymagającej, nie ukrywam - sucha, wrażliwa, ze skłonnością do alergii, poszarzała, w dodatku w tym roku stuknie mi 30tka, więc kładę duży nacisk na prewencję anti-age. Liczyłam na to, że ten oto krem okaże się być znakomitym remedium na moje problemy, ale tak się nie stało - jestem rozczarowana i zawiedziona!
Krem zamknięty został w dużym i dość nieporęcznym, choć szklanym opakowaniu. Na plus, że można wymieniać w nim wkłady - to fajne i ekologiczne rozwiązanie, niemniej jednak, całość jest nieco toporna.
Sam krem jest gęsty, masełkowaty wręcz - rozprowadza się bez większych problemów, ale zostawia nieprzyjemną warstwę na skórze i to niezależnie od zastosowanej ilości - czuję, jakby moja twarz się ''dusiła'' i pociła, od razu nasuwa mi to skojarzenie z kremami mojej mamy, które jej podkradałam - pamiętam, że po nasmarowaniu facjaty tymi mazidłami miałam identyczne odczucie, jak po zaaplikowaniu recenzowanego specyfiku od Avene. Brr...
Zapach - może być, z pewnością jest bardziej znośny, niż w wersji na noc.
Skład okej, nie mam tutaj do czego się przyczepić - kwas hialuronowy, niacynamid, masło shea, oleje, wit.E, brak parafiny i innych tego typu kwiatków - naprawdę jest dobrze.
A działanie? No niestety, jest kiepskie, moim zdaniem, nawet bardzo kiepskie - a niacynamid moja gęba lubi i zazwyczaj kosmetyki z tym składnikiem robią cuda na mojej skórze.
Niestety, tutaj nie zaobserwowałam niczego pozytywnego, żadnych rezultatów.
Nawilżenie, jakie daje ten krem, jest mocno przeciętne - dobre serum pod spód to must have (ja zawsze stosuję), a i tak w połowie dnia skóra jest nieprzyjemnie napięta i ściągnięta.
Odżywienie, wygładzenie, ujędrnienie - no niestety, to nie ten adres. O rozpromienieniu skóry i jej odbudowie również nie ma mowy. Generalnie, nie odczułam magicznej mocy składników aktywnych, równie dobrze mogłabym posmarować buzię Nivea Soft i wyszłoby na to samo - a nie o to przecież mi chodziło!
Kolejna sprawa to brak współpracy tego kremu z filtrami i makijażem - okrutnie roluje w/w produkty i uniemożliwia poprawne zaaplikowanie filtrów i estetyczny wygląd - makijaż wygląda TRAGICZNIE, przysięgam!
Nie zapycha, jest wydajny i nie uczula, ale co mi z tego, skoro nie działa, jest upierdliwy w stosowaniu i tak naprawdę nie nadaje się na dzień?
Do tego ta cena - stanowczo zawyżona w stosunku do jakości.
Jestem mocno zawiedziona i absolutnie nie sięgnę po ten krem ponownie. Nie zauważyłam u siebie żadnych rezultatów, do tego krem drażni mnie swoim zapachem, jest niekomfortowy w noszeniu i użytkowaniu, nie nadaje się pod makijaż, kosztuje DUŻO, nie robi praktycznie nic.
Nie dla mnie Hyaluron Activ B3 ;)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl