Vianek Seria Różowa, Łagodzący krem ochronny do twarzy SPF 50 

Kwiatowa i prosta szata graficzna z jakiej Vianek słynie, a samo opakowanie to butelka z pompką typu airless. Krem ma gęstą, lekką jednocześnie bogatą konsystencję i bardzo delikatny zapach. 94% to składniki pochodzenia naturalnego w tym ekstrakt z jeżówki, alantoina (koją i regenerują), trehaloza, kwas hialuronowy, ksylitol (nawilżają), pantenol czy gliceryna. Co ciekawe podobno SPF50 nie ma w składzie, ale mimo to i tak polubiłam ten krem. I używałam go latem, a ja lubię się opalać i nic mi się nie stało więc wydaje mi się, że jakąś ochronę przed promieniowaniem UV jednak posiada. Kosmetyk nie bieli i ładnie się wchłania chociaż zostawia delikatny film na skórze. Sprawdza się pod makijaż. Świetnie koi i łagodzi cerę. Daje satynowe wykończenie na skórze, które ładnie wygląda. Poza tym nawilża i wygładza. Wydajność też jest bardzo dobra. Może być.

Nie wiem za bardzo co mam myśleć na temat tego kremu, biorą pod uwagę "aferę" związaną z jego składem i teoretyczną ochroną przeciwsłoneczną. Osobiście bardzo mi pasował ten kosmetyk, pod wieloma względami. Używałam go w porannej pielęgnacji, pod makijaż. Lekko nawilżał, dawał uczucie odżywienia po oczyszczaniu, zostawiał rozświetloną skórę. Konsystencja przypominała typowe kremy z filtrem, ale mimo wszystko twarz nie była wybielona. Dobrze sprawdzał się pod delikatny makijaż, choć im więcej kolejnych produktów nakładałam, tym częściej się rolował. Nie przeszkadzało mi to jednak, bo lubię naturalny make'up. Czy był dobry w ochronie przeciwsłonecznej? Nie wiem, nie testowałam go stricte pod tym kontem. Nie opalam się, nie wystawiam twarzy do słońca w tym celu. Ale mogę powiedzieć z pewnością, że mając go na skórze w trakcie gorących dni, nie miałam problemów z oparzeniem, czy nawet lekkim spieczeniem... Krem jest bardzo ok. Opakowanie typu airless -więc dodatkowy plus ode mnie. Choć nie wiem, czy jeszcze gdzieś można go kupić, bo słyszałam o tym, że marka go wycofała ze wzgl. na kontrowersję ze składem. Trochę szkoda.

Jakby był to krem z deklarowaną wielkością SPF, to byłby idealny - nie rolował się, bielił tylko przez chwilę, nie szczypał w oczy i rzeczywiście nawilżał. Vianek został jednak zmuszony przez GIS do wycofania tego produktu, bo faktyczna wartość SPF to max 15. Nawet "na chłopski rozum" było to dość oczywiste, bo filtry znajdowały się na samym końcu składu. Raczej już na niego nie traficie w sklepie oficjalnym, ale mogą zdarzyć się pośredni sprzedawcy z zapasem tego kremu, więc jeśli nie chcecie się naciąć na niedziałający SPF, to go nie kupujcie.

Krem to kosmetyk z boxa od Pure Beauty. Filtry Spf 50 stosuje codziennie i od razu byłam zadowolona z takiej niespodzianki, długo tez nie czekała na swoja kolej do używania. Krem ma ładne opakowanie z charakterystyczna grafiką zawierającą kwiatowy ornament. Mamy tu również różowy pasek nawiązujący do serii kosmetyku. Buteleczka jest niewielka, biała plastikowa z wygodną i świetnie działającą pompką dozującą. dodatkowo zabezpieczoną zatyczką. Na opasającej ją etykiecie zawarte zostały wszystkie niezbędne informacje dotyczące kremu.Pojemność standardowa 50 ml. Konsystencja jest treściwa kremowa w białym kolorze. Zapach perfumowany, bardzo delikatny na skórze pozostaje w minimalnym stopniu. Skład jest bogaty i w 94 % naturalny z zawartością oleju z nasion słonecznika, prowitaminy B5, ekstraktu z jeżówki purpurowej, gliceryny, alantoiny i kwasu hialuronowego. Krem bezproblemowo nakłada się na skórę, szybko wchłania i nie pozostawia po sobie tłustości i nie bieli skóry. Dobrze łączył mi się z wszystkimi kosmetykami jakie przy nim stosowałam a co najważniejsze sprawdzał się pod makijaż. Wysoki filtr SPF 50 zapewnia doskonałą ochronę przed niekorzystnym wpływem promieniowania słonecznego i odpowiednio zabezpieczył moją skórę przed powstawaniem przebarwień. Łagodzący krem ochronny pielęgnuje skórę dbając o jej odpowiednie nawilżenie, dodatkowo wykazuje działanie kojące i łagodzące. Skóra po jego zastosowaniu jest wygładzona, przyjemna w dotyku z ładnym satynowym rozświetleniem. Przez cały czas stosowania kosmetyk nie wywołał u mnie żadnych reakcji alergicznych ani objawów zapychania cery. Wydajność jest bardzo dobra, choć ciężka do określenia bo nie mamy wglądu w zawartość opakowania. Ja krem stosuję systematycznie drugi miesiąc i mam wrażenie że jeszcze sporo mi go pozostało. Cena jest odpowiednia w stosunku do jakości ale i bezproblemowo można znaleźć go w promocyjnych ofertach za około 30 z. W przypadku mojej cery krem w 100 % spełnił swoje zadanie, nie pojawiły się na niej żadne nowe przebarwienia a skóra była wypielęgnowana, nawilżona i ukojona. Z pewnością będzie pojawiał się u mnie systematycznie.

Niby nie jest jakiś straszny, bo w miarę delikatnie pachnie, jest w opakowaniu z wygodną pompką, ma fajny skład i nawet nieźle się rozprowadza i nie bieli. Nie wchłania się co prawda rewelacyjnie, ale w miarę. Mam suchą skórę, więc daje radę, bo nawilża. Niestety pod makijaż zupełnie się w moim przypadku nie nadaje, roluje się na nim podkład i w ogóle na całej twarzy pelętają się takie resztki. Owszem bez makijażu jak najbardziej spoko, natomiast z podkładem już niekoniecznie.

Krem z SPF 50 bardzo delikatny, kremowy, nawilżający z lekkim filmem. Dwie pompki idealnie wystarczają na pokrycie twarzy, szyi i dekoltu. Trzeba mu dać czas na wchłonięcie. Jest idealny pod makijaż, tu polecam krem BB z Vianka, jeśli lubicie delikatny, naturalny makeup. Polecam

Lekki, nawilżający krem z wysokim filtrem SPF. Krem, gdy nałoży się go trochę za dużo, trochę bieli, ale po chwili idealnie się wchłania. Skóra nie świeci się po nim mocniej. Zapewnia wysoką ochronę przed promieniami słonecznymi. Bardzo podoba mi się ta forma aplikatora, dużo wygodniejsza od wyciskania kremu