Medik8 Balance Moisturiser & Glycolic Acid Activator Matujący krem z kwasami AHA z aktywatorem

Miałam taki okres w życiu że moja mieszana cera z tendencją do przetłuszczania, wyprysków oraz ze zdiagnozowanym trądzikiem dorosłych była zmuszona niejako do używania kosmetyków aptecznych. Medik8 była jedną z topowych marek które przewijały się w rekomendacji pani dermatolog. Marka zdecydowanie mogłaby nosić miano premium wśród dermokosmetykow,bowiem ceny jej produktów potrafią przerazić, natomiast niestety nie zawsze idą w parze z jakością. Mam kilka ulubionych kosmetykow ale niestety mam też obiekty na których mocno się sparzyłam. Krem matujący był jednym z tych przykładów. Zdecydowanie plusem marki jest prosty, nienachalny design,który powinien przypasować każdemu ,a na pewno osobom dorosłym z problemem trądziku,które niekoniecznie chcą się obstawiać kosmetykami antytrądzikowymi o szacie graficznej rodem dla nastolatków. Składy kosmetykow są przebadane i co do zasady nie powinny budzić zastrzeżeń. Cena, cóż tutaj mam mocny zgrzyt, gdyż niektóre kosmetyki marki są bardzo przecenione w stosunku do działania. Krem matujący sprzedawany często razem z aktywatorem jest już dość sporym wydatkiem, dedykowany jest cerom mieszanym i tłustym w celu nawilżenia oraz redukcji zmian trądzikowych. Niesamowicie podobał mi się jego zapach i po przełknięciu ceny był to najprzyjemniejszy element przygody z tym kosmetykiem. Samo działanie niestety było typowe dla większości kremów drogeryjnych o cenie kilkanaście razy niższej od specyfiku Medik8. Były dni kiedy krem świetnie współpracował z moją cerą ale były też momenty kiedy zaczynał się ważyć oraz wyświecać co uważam za absolutnie niedopuszczalne przy kosmetykach w tym przedziale cenowym. Używałam go w sezonie letnim, więc pokładałam naprawdę spore nadzieje na porządny mat, niestety była to rosyjska ruletka. W kwestii nawilżenia również pozostało sporo do życzenia. Kiedy odłożyłam krem na kilka tygodni aby podreperować skórę pod kątem regeneracji i nawilżenia "resztki" które chciałam zużyć do końca jakby zepsuły się w opakowaniu, pojawiły się dziwne glutki tak jakby kosmetyk się przeterminował,mimo,że upłynęło kilka tygodni od odstawienia. Znów widmo ceny jaką zapłaciłam za zestaw trochę mnie zdenerwowało. Generalnie to nie polecam tego kremu,bo kosmetyk choć początkowo fajny ma momenty kiedy współpraca kompletnie się nie układa,plus kwestia warzenia się nie wpłynęła na dobrze na moją opinię. Mimo że lubię markę nie do końca jej ufam po takich doświadczeniach.