Claresa Solo Matte Eyeshadow Pojedynczy matowy cień do powiek

Po cień marki Claresa sięgnęłam w drogerii Hebe,zależało mi aby wyjazdową minimalistyczną kosmetyczkę wyposażyć w 3 cienie do powiek,prawdziwy ciemny brąz który będzie mi służył do zaznaczenia zewnętrznego kącika oka, miał on być bez żadnych rudych i pomarańczowych podtonów, do tego blask na powiekę ruchomą oraz blask na wewnętrzny kącik, tak oto wybrałam markę Hean i kolory nr 984 ice rose, nr 958 crown,810 cocoa a także recenzowany cień marki Claresa o nr 102 w kolorze Chocolate . Moja powieka jest opadająca i dojrzała,maluję się codziennie, najczęściej sięgam po kolory nude, brązy ale róże i fiolety tez nie są mi obce :),kusi mnie też opcja zieleni. Cień został umieszczony w wygodnym plastikowym,pojedynczym okrągłym opakowaniu, dzięki przezroczystemu wieczku nie ma problemu ze znalezieniem w kosmetyczce,pojemność cienia to 1,2 g,termin użycia 24 miesiące. Pierwsza rzecz która niestety mi się nie spodobała to ….kolor,w pudełeczku wygląda inaczej, na powiece inaczej a na dłoni zeswatchowany całkowicie inaczej,do tego u mnie wybija się rudy podton który jakimś cudem zmienia się w taki błotnisto bagienny,no jak nic mam skojarzenie z bagnem u Shreka :D. Jakby było mało,robi plamy,dziury prześwity, źle się blenduje każdym pędzlem,nie ma szans na zrobienie tak zwanej rozdymionej chmurki gdzie nawet za pomocą jednego cienia można stworzyć piękne przejścia. Kolejna rzecz, ten cień nie lubi się z innymi cieniami prasowanymi, próbowałam z róznymi i nic z tego,za każdym razem wygląda..plamiście. Dałam mu szansę z cieniem w płynie od Douglasa to przynajmniej się przyczepiał ale efekt nie był zadowalający. Mimo wszystko nie lubię wyrzucać nietrafionych kosmetyków więc zaczęłam stosować go na dolną powiekę dzięki czemu zrobiłam w nim sporą dziurę :D. Podsumowując,to jest mój pierwszy produkt od tak zachwalanej marki Clarsa a ja niestety czuję się totalnie rozczarowana i bardzo się cieszę że nie pokusiłam się na paletę cieni a na pojedynczą sztukę,bo owszem cień ładnie kolorystycznie wygląda w pudełeczku,nie roluje się w załamaniu dojrzałej powieki ale on w magiczny sposób znika i bardzo brzydko wygląda już na etapie makijażu. Być może to moje powieki mu nie pasują a nie on mi :D.

Cień z Claresy mam w odcieniu 101 - Latte. Bardzo dobrze się nim maluje - nie tworzy smug czy plam, nie osypuje się, bardzo ładnie się rozciera. Nie powoduje suchości czy podrażnień oczu i skóry. Jest bardzo wydajny. Niestety, jego odcień wraz z upływem dnia blaknie. Nie wrócę już do tego cienia, choć ogólnie nie jest zły.