Peeling ma ładny zapach, bardzo dobry skład, a przede wszystkim spełnia swoją funkcję – świetnie wygładza, złuszcza a dodatkowo dzięki zawartości olei nawilża skórę.
Peelingi kawowe stosuję od lat, miałam już wiele różnych wersji zapachowych, naturalnych od różnych marek. Mam sentyment do tego typu produktów, więc kiedy tylko zobaczyłam w końcu w swojej Biedrze ten peeling wiedziałam, że muszę go wziąć. Jest to jak najbardziej udany zakup! Peeling ma ładny zapach, bardzo dobry skład, a przede wszystkim spełnia swoją funkcję – świetnie wygładza, złuszcza a dodatkowo dzięki zawartości olei nawilża skórę.
Opakowanie
Peeling otrzymujemy w zgrabnym słoiczku wykonanym z przezroczystego plastiku. Jest to o wiele bardziej praktyczne opakowanie niż saszetki papierowe, w których zwykle znajdują się peelingi kawowe. Wreszcie nie muszę się martwić czy i kiedy saszetka mi przemoknie, a zawsze miałam z tym problem, bo kosmetyku jednak używamy pod prysznicem gdzie o zamoczenie saszetki nie jest trudno. Podczas użytkowania i otwierania mokrymi rękami plastikowe opakowanie nieco się moczy – to ogromny plus. Na opakowaniu umieszczono najważniejsze informacje na temat kosmetyku oraz składników aktywnych.
Peeling
Peeling ma bardzo prosty skład: to mnóstwo drobinek kawy wraz z dodatkiem różnego rodzaju maseł i olei. Formuła jest w pełni wegańska. W składzie znajdziemy: olej ze słodkich migdałów, olej arganowy, olej makadamia, olej lniany, olej z awokado, oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej słonecznikowy. Mieszanka z kokosem pachnie niczym kawa z dodatkiem mleczka kokosowego, wręcz obłędnie. Z peelingiem jest trochę zachodu, jak z każdym peelingiem kawowym trzeba się pomęczyć i niestety brudzi on wszystko dookoła, więc po peelingu trzeba się szykować na sprzątanie łazienki, ale od razu zaznaczę, że dla efektów warto. Peeling jest suchy, jest to kawa wraz z dodatkami olei, a nakładany na mokre ciało lubi spadać. Mój sposób na ograniczenie marnowanie kosmetyku to dodanie odrobiny wody do suchej mieszanki, wtedy łatwiej się ją nakłada i trzyma się ona lepiej skóry. Drobinki kawy podczas masażu usuwają martwy naskórek i świetnie wygładzają skórę, uwielbiam to uczucie tym bardziej, że oleje dodatkowo pielęgnują skórę i pozostawiają ją przyjemnie miękką, delikatną i wygładzoną. Warto po wykonaniu masażu i peelingu zostawić jeszcze mieszankę na kilka minut na skórze, aby oleje mogły zadziałać. Peeling jest dość wydajny, opakowanie zużywałam niecałe 3 tygodnie, ale używałam go 2-3 razy w tygodniu, więc wydajność jest w porządku. Ostatnimi czays stosuję samoopalacze a wykonanie peelingu przed zastosowaniem tego typu produktów to obowiązek, więc zużyłam go szybciej niż inne peelingi. Pojemność to aż 200g, a więc dwa razy tyle co w przypadku peelingów innych marek. Na plus wspaniały, naturalny skład i świetny zapach rozpieszczający zmysły.
Plusy
+ piękne i praktyczne opakowanie
+ ładny zapach
+ przyjemny skład
+ świetnie peelinguje i nawilża jednocześnie
+ jest wydajny
Minusy
- brudzi wszystko dookoła
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie