Claresa It's Magic ! Color Changing Lip Gloss Błyszczyk do ust zmieniający kolor

Zdziwiły mnie słabe oceny tego kosmetyku bo według mnie zasługuje na 5+ ale wiadomo że każdy ma inne preferencje, oczekiwania . Oczywiście o tym błyszczyku dowiedziałam się w internecie albo na tik toku nie pamiętam. Normalnie w szafie Claresy pewnie bym go nie zauważyła mimo że ma komiksowa grafikę ponieważ znajdował się on na dole w szafie i to jeszcze nakrętka w stronę kupującego więc ładnego opakowania nie było widać. Pomadek, błyszczyków reagujących na pH ust miałam wiele. Lubię je zabierać zwłaszcza na wakacje, wyjazdy bo kolor długo trzyma się ust, delikatnie się w nie wżera i nie wygląda ciężko . Zazwyczaj delikatnie błyszczy zostawiając mokrą taflę.Nie trzeba ciągle go poprawiać i kontrolować ubytków. W tym produkcie genialne dla mnie są dwie rzeczy: kolor i nawilżenie. 1.Jest to pierwszy taki produkt który utlenia się do mocnego fuksjowego różu. Dla mnie bomba bo kocham wyrazisty makijaż ust .Im więcej warstw nałożymy tym efekt jest mocniejszy. Inne utleniające pomadki dawały delikatne różowe zabarwienie ale nigdy nie było ono tak intensywne jak u Claresy. Dla osób o delikatnej urodzie efekt może być zbyt przerysowany więc zdaję sobie sprawę że nie każdemu taka moc będzie odpowiadać 2.Błyszczyk jest jakby olejkowy ( mimo że w składzie żadnego olejku nie widzę) przez co długo utrzymuje nawilżenie i daje komfort .Cały czas jest delikatnie tłusty dzięki czemu ochrania skórę przed czynnikami zewnętrznymi. * Faktycznie na ustach widoczna jest niebieskawa poświata ale wg mnie nie wygląda to źle. To taki efekt pryzmatu. Sam błyszczyk ma niebieski kolor co sprawia że jest unikalny bo nie przypominam sobie podobnego produktu a wierzcie mi mam dużo produktów do ust. Mam wrażenie że on pachnie zielonym jabłuszkiem. * Producent pozwala używać go też na policzki jako róż. Zrobiłam to raz i nałożyłam go na podkład a nie na gołą skórę. Od razu dostałam żarówiasty róż a'la kilkudniowa libacja:). Do tego lepka warstwa do której przyklejają się włosy sprawiła że nie będę go stosować w ten sposób. Dla mnie hit. Na pewno obowiązkowy produkt w mojej wyjazdowej kosmetyczce.

Miało być trendy, wyszło nieciekawie :-) Błyszczyk ma niebieski kolor i niebieski pozostaje długo. Po kilku minutach zaczyna zmieniać się na wściekły róż, ale..zostaje niebieska poświata. Ponadto kolor jest nierównomierny, brzydko osadza się na ustach, wyciera od środka. Jest to coś w stylu tintu, tylko coś poszło nie tak. - niebieski kolor, który zostaje - wściekły, niebieski róż po utlenieniu - nierównomierny kolor - brzydko się wyjada Produkt niestety nieudany i nie wiem dla kogo...

Standardowe plastikowe opakowanie z aplikatorem, a w środku drobinkowy fioletowy z niebiesko-fioletowym twistem (drobinami) błyszczyk. Ma dość gęstą, nie spływającą z ust konsystencję, dobrze się utrzymuje w konturze i nie rozlewa. Po chwili w reakcji z pH ust lub policzków - bo może być też stosowany jako róż, daje zabarwienie od jasnego różu po jagodowy fiolet. U mnie raczej jagodowy fiolet, po odciśnięciu warstwy olejkowej (czy błyszczykowej) usta pozostają nadal zabarwione. Działa niczym tint, więc bez obaw, że po letniej randce zostanie na szyi ukochanego :) Idealne gdy trzeba wyjść z domu, bez poprawek po jedzeniu czy obaw o pozostanie na szklankach. Kolor też letni (u mnie fuksja).