Hebe Professional, Cover Perfection Concealer Kryjący korektor do twarzy i pod oczy

Zdążyłam ten korektor przetestować już naprawdę porządnie. Od pierwszego użycia miałam bardzo mieszane uczucia i o ile dalej takie pozostały, tak uważam, że jest to kosmetyk dobry, a nawet bardzo dobry, ale z dość konkretnym minusem, który u niektórych skór "podocznych" może przekreślać całą jego karierę w ich kosmetyczkach. Otóż jest to kosmetyk cholerrrrrrnie szybko zastygający, a wraz z jego "cienką" formułą może to zwiastować porażkę przy nieodpowiedniej aplikacji(i oczywiście pielęgnacji). Ma mocno matowe wykończenie, które nie jest w żadnym stopniu dla nas łaskawe: albo nauczymy się go używać, albo będzie wyglądać całościowo okropnie, a nałożone nań produkty będą podkreślać fakturę skóry i robić placki. JEŚLI UDA SIĘ NAM GO OKIEŁZNAĆ to wygląda cudownie, gładko, nieskazitelnie. Krycie średnie z plusem, do dobudowania - ale że blenduje się raczej fatalnie, to polecam zaopatrzyć się do jego rozprowadzania w pędzel do korektora z gęstym, zbitym włosiem. Nie wiem komu będzie się chciało w to bawić, ale mi się chciało, bo efekt jest naprawdę super. Iiiii jest baaaaardzo trwały. ;) Na plus dla mnie również kolory - najjaśniejszy w końcu jest na tyle jasny, że rozświetla mi okolice podgałkowe, ale jednocześnie nie wybiela mi połowy twarzy. Kolor jest neutralny i nie wpada ani w prosiakowy róż, ani w aż zbyt ciepłą żółć. To jest serio rzadkość, nie tylko w naszych rodzimych markach, ale ogólnie na rynku korektorowym i zawsze mam z tym duży problem. Ogólnie jestem na tak, ale podkreślam raz jeszcze, że jest to kosmetyk niezwykle kapryśny i złośliwy. ;) Choć podejrzewam, że gdyby był ciut bardziej mokry i lepiej współpracujący to byłby mój ideał. Tak czy siak: całkiem brawo, Hebe(czy też raczej Paese, bo to oni właśnie podjęli się robienia dla nich kosmetyków - tu warto podkreślić, że Paese generalnie w korektory niezbyt umiało do tej pory, więc może to być początek czegoś bardzo dobrego i lepiej dopracowanego).