OnlyBio Hair in Balance, Toner czekoladowy do włosów 

Toner do wlosow z only bio poleciła mi siostra. Była zachwycona jego rezultatem a że do mojej wizyty u fryzjera zostalo jeszcze trochę czasu to postanowiłam też spróbować. W drogerii zaskoczył mnie wybór odcieni. Byłam nastawiona na 3-4 dostępne kolory ale okazało się że jest ich mnóstwo i każdy wyglądał na piekny. Ostatecznie zdecydowałam się na mleczną czekoladę. Moje włosy są farbowane na kolor ktory ma jedynie nasycić mój naturalny odcien. Dodatkowo mam rozjasniane pasma z których farba szybko się spłukuje i nabiera brzydkiego żółtego koloru. Na opakowaniu producent daje nam wskazówki jak użyć tonera by uzyskać dany efekt. Możemy użyć go na suchych włosach i uzyskać najmocniejszy kolor, nałożyć go na mokre włosy (wtedy nasycenie będzie srednie) lub zmieszać 1:1 z maską do włosów i uzyskać delikatne zabarwienie. Ja zdecydowałam się na pierwszą opcje. Samo opakowanie jest wygodne w użyciu. Ma wydłużony koniec co ułatwia nakładanie miedzy pasmami. Jednego czego brakuje w pudełku to rękawiczki. Uważam że powinny być dołączone do zestawu. Toner pięknie pachnie, od razu czuć przyjemny zapach czekolady. Jest dość gęsty, nie spływa z wlosow ale łatwo się też nakłada, nie jest "tępy". Buteleczka zawiera dość dużo produktu, który wystarczy na długie włosy. Trochę brudzi ale zmywanie jest łatwe. Na opakowaniu widnieje informacja, że należy go trzymać na włosach maksymalnie 30 minut. Ja zdecydowałam się na 20. Efekt był spektakularny. Włosy rzeczywiście mocno się zabarwiły, trochę mniej na odroście, na naturalnych włosach. Dodatkowo Toner nadal im blask i sprezyatosc. Nie obciążył ich. Wyglądały na zdecydowanie zdrowsze. Producent zapewnia że efekt utrzyma się do 8 myć. Mi jednak kolor utrzymał się zdecydowanie dłużej. Myje włosy codziennie i jeszcze po 2 tygodniach wyglądały całkiem dobrze. Produkt najbardziej splukiwal się podczas 2 pierwszych myc. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tonerem od onlybio i niewątpliwie po niego wrócę testując teraz inne odcienie. Może być idealnym ratunkiem pomiędzy wizytami u fryzjera albo sposobem na szybkie odświeżenie fryzury przed wielkim wyjściem. Z czystym sumieniem mogę polecić

Toner z serii OnlyBio Hair in Balance to prawdziwa uczta dla nosa i włosów. Już przy pierwszym użyciu zachwyca intensywnym zapachem czekolady, który nie tylko umila aplikację, ale też długo utrzymuje się na włosach. Mam naturalnie brązowe pasma i ten produkt sprawdził się u mnie świetnie – szczególnie latem, gdy słońce rozjaśnia końcówki i kolor traci głębię. Toner przywraca im żywy, ciepły odcień, bez sztucznego efektu. Nie zauważyłam żadnego przesuszenia – wręcz przeciwnie, włosy po jego użyciu są miękkie i błyszczące. Dużym plusem jest również fakt, że nie niszczy włosów, nie obciąża ich i nie wpływa negatywnie na ich kondycję. U mnie spłukiwał się równomiernie i bez smug, choć zdaję sobie sprawę, że może to być kwestia indywidualna – wszystko zależy od struktury włosa i ewentualnych wcześniejszych farbowań. Jest bardzo łatwy w użyciu – nie brudzi wszystkiego dookoła, ma kremową konsystencję i dobrze się rozprowadza. To fajna opcja, gdy chcemy dodać koloru bez trwałych zmian. Dodatkowo działa szybko – już po jednej aplikacji widać różnicę. Doceniam też fakt, że produkt nie plami skóry głowy ani dłoni. Dla mnie to strzał w dziesiątkę, gdy chcę dodać moim włosom życia bez użycia farby. To idealny sposób na naturalne odświeżenie koloru między farbowaniami albo sezonową regenerację koloru. Jeśli ktoś lubi czekoladę – zarówno wizualnie, jak i zapachowo – to będzie zachwycony.

Prawie żadnego efektu. Kolor pozostał bez zmian. Włosy zyskały tylko trochę więcej blasku. Nie polecam. Strata pieniędzy. Tyle czasu , efektów brak prawie.

Toner OnlyBio w odcieniu czekoladowym pozytywnie mnie zaskoczył! Mam naturalne, gęste i kręcone włosy, lekko wyblakłe od słońca, a efekt po użyciu był świetny – głęboki, czekoladowy kolor i brak przesuszenia. Aplikacja jest łatwa, zapach przyjemny, ale w zestawie brakuje rękawiczek. Zużyłam prawie całą tubkę na moje włosy i trzymałam produkt 30 minut. Kolor zaczął się zmywać po dwóch myciach, ale nie całkowicie – na naturalnych włosach został dłużej, z siwych zniknął szybciej.

Toner ma gęstą, kremową konsystencję i bardzo przyjemny, czekoladowy zapach. Nakłada się go łatwo, ale warto uważać, bo produkt może zabarwić skórę i paznokcie – dlatego zdecydowanie polecam używanie rękawiczek. Po aplikacji włosy są wyraźnie bardziej błyszczące, wygładzone i miękkie, a odcień staje się cieplejszy i bardziej intensywny. Co ważne, toner nie wysusza włosów – wręcz przeciwnie, dzięki zawartości oleju tsubaki i masła kakaowego włosy wydają się bardziej nawilżone i odżywione. To przyjemne połączenie pielęgnacji i delikatnego koloryzowania.

uwielbiam tonery onlybio a jeszcze w ostatnim czasie weszła seria niesamowitych kolorów i zapachów tak ze z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie . Mam włosy farbowane wiele lat na różne kolory ale wizytę u fryzjera mam średnio raz na 4 mce. Wiadomo ze kolor traci swój blask i pigment po jakimś czasie a ja aby utrzymać moc koloru używam tego czekoladowego tonera kilka razy przed wizytą u fryzjera . Co zauważyłam po kilkukrotnym stosowaniu ? PrEee wszystkim włosy są niesamowicie miękkie i gładziutkie pięknie wypolerowane , skład olejów wpływa bardzo pozytywnie na moje włosy a do tego ten zapach !!!!obled… Toner sam w sobie jest bardzo lejący , na moje włosy za ramiona ale grube i gęste schodzi w zasadzie cała buteleczka na raz , stosuję na suche włosy trzymam pół godziny i wtedy zmywam . Moje włosy sa totalnie odświeżone , kolor jak od fryzjera odnowiony ;) efekt utrzymuje się do kilku myć tak jak obiecuje producent także do odświeżenia koloru piękna sprawa !

Moje włosy są rozjaśniane, raczej w jasnym blondzie. Czasami ten odcień mi nie odpowiada i wtedy sięgam po toner czekoladowy. Używam go mieszając z maską i po paru minutach zmywam. Efekt to pasemka przyciemnione oraz piękna błyszcząca tafla. Toner pięknie podkręca kolor włosów od blondu do brązu. Zapach czekolady jest wyczuwalny na włosach. Miękkość i gładkość to dodatkowy atut. Zmywa się po kilku myciach. Stosując wraz z maską nie ma mowy o chrapaniu i brudzeniu łazienki. Wystarcza na długo. Butelka jest zgrabna, poręczna i wygodna.

Powiem tak, przy jaśniejszych włosach pewnie dałby super efekty. Ja mam naturalny ciemny albo nawet bardzo ciemny blond ( sugerując się określeniem fryzjerskim) , generalnie mam bardzo ciemne włosy. I czekolada jest po prostu dla mnie zbyt jasna, bo daje na moich długich, naturalnych włosach baaaaardzo subtelny efekt. Będę musiała spróbować koloru espresso :) Natomiast - drażni mnie zapach, wiem, że dla większości to atut, ale mnie szczerze odrzuca, nie lubię kosmetyków pachnących jedzeniem. Średnio wygodne opakowanie, ja i tak odkręcam pojemnik i wylewałam sobie na rękę ( oczywiście w rękawiczkach! Produkt bardzo mocno brudzi!) Jest wydajny , na moich długich włosów starczył na dwa użycia. Siwych włosów nie pokrywa, przynajmniej u mnie nie zakrył :) Uważam, że fajny produkt do odświeżenia koloru, jednak trzeba się wstrzelić w odpowiednim kolorem , więc następnym razem kupię ciemniejszy :)

Jestem zła na siebie bo straciłam tylko czas. Nie wiem na co liczyłam? Że odpocznę od farby a toner cudownie ją zastąpi? No niestety nie...ale od początku. Toner zakupiłam w Rossmanie za 17 zł w dużej promce. Trochę o tych tonerach poczytałam, coraz częściej pojawiały się na Insta tak bardzo polecane. No więc się skusiłam. Wizja pachnących czekoladą włosów, głębia koloru i odpoczynek od farbowania hmmm cóż za kuszący temat. Dodam, że mam gęste, długie kręcone włosy. Od lat farbuję bo zmagam sie z siwizną i jak mija 3-4 tyg. to farba to must have. Mam swoją ulubioną L'oreal Preference, która nigdy mnie nie zawodzi ale tak przeszło mi przez myśl że jak nałożę toner na 8 myć to trochę odwlekę zabiegi farbowania to i włosy trochę odpoczną niby jakoś mocno się nie niszczą ale farba to farba. Toner umieszczony jest w kartoniku na którym znajdują się wszystkie informacje w jaki sposób mamy go użyć w zależności od zakładanego efektu. Nakładając na suche włosy na ok 30 min. uzyskamy najmocniejszy efekt. Tak też zrobiłam... Butelka jest przemyślana bo zakończona dziubkiem czyli coś jak farba aby wygodnie aplikować i za to plus. Zaleca się aby użyć rękawiczkek (nie są dołączone) i faktycznie bqrwi się skóra więc bez tego trochę później możemy się nameczyc aby zmyć. Nałożyłam toner tak jak trzeba, nawet jest go sporo bo udało mi się go użyć na całość włosów a nie tylko na odrost. Trzymałam 30 min. Następnie zmyłam brudząc przy tym wannę i to serio brudząc tak, że trzeba było szorować mleczkiem, to nawet po farbie niekoniecznie muszę szorować. Oceniając efekty to nie pokryło siwych włosów. Teoretycznie na opakowaniu nie ma o tym wzmianki ale też nie ma, że nie pokryje siwych włosów. Wygooglowalan i gdzieś były wzmianki, że spokojnie sobie z siwymi poradzi. Sam kolor lekko podbity brązami i ogromny plus za czekoladowy zapach! To akurat rewelacja! Podsumowując nie polecam posiadaczkom siwych włosów. Szkoda pieniędzy, czasu i całej reszty. Cudów nie ma, trzeba farbować farbą...

Może to dlatego, że mam trochę ciemniejsze włosy, ale trzymałam toner na włosach tak, aby uzyskać najmocniejszy efekt, bo chciałam je trochę poprawić między farbowaniami. Mimo to, niewiele złapało ;( Jedynie te najjaśniejsze pasemka. Szkoda, bo wszystko inne wydawało się super - od ceny, przez zapach, aż po opakowanie. Ale osobom o jaśniejszym kolorze włosów na pewno się sprawdzi, bo faktycznie jest dosyć trwały.

Od dawna szukałam farby, która spełniłaby moje oczekiwania. Niestety, nadal takiej nie znalazłam. Moje kolorystyczne oczekiwania spełnia jednak ten toner. Na moich blond włosach daje przyjemny, brązowy odcień, bez miedzianych refleksów. Jednocześnie nadal widać, że moje włosy mają kolor blond. Uwielbiam go i używam często. Równomiernie tonuje włosy, nie tworzy "placków", ma wspaniały zapach. Niestety, na moich cienkich włosach kolor utrzymuje się max. 3-4 dni. Jest bardzo wydajny, używam jednej butelki do około 10 tonowań.

Farbowałam włosy pod koniec listopada, kolor dość szybko się wypłukuje (miesiąc już prawie minął), więc postanowiłam go odświeżyć. Kupiłam toner, nałożyłam całą butelkę na suche, czyste włosy i długości do łopatek. Bardzo się stresowałam, że porobię sobie placki, że będzie nierówno, ale podzieliłam włosy na sekcje i jakoś poszło. Trzymałam 30 minut. Spłukałam, umyłam szamponem i nałożyłam odżywkę. Efekt przeszedł moje oczekiwania ❤️ Kolor nie wyszedł ciepły, mimo obietnic producenta. Miałam nadzieję że wyjdzie chłodny i wyszedł ????

Zacznę tę opinię od przypomnienia, że to toner, a nie farba do włosów, więc oczekiwałam efektów dla tonera nie dla farby - po internecie hulają różne opinie, jako by ten produkt nie „farbował” włosów, no bo nie farbuje! ;) Pół życia co miesiąc farbowałam w domu siwy odrost, ale jakieś pół roku temu dojrzałam do decyzji o całkowitej rezygnacji z farbowania i ten produkt pomógł mi przetrwać najgorszy etap! Owszem, nie pokrywa siwych włosów, z tym się liczyłam, ale za to fantastycznie wyrównywał mój naturalny brąz (bo nie jestem jeszcze całkiem siwa ;)), farbowany na brąz odrost, który wybijał na dziwne rudości, a po wakacjach już całkiem pojaśniał pasmami oraz ładnie przyciemniał moje rozjaśniane końcówki, które z blondu zaczęły wpadać w brzydki żółty - czyli krótko mówiąc na głowie miałam wszystkie kolory, a ten toner ładnie wyrównywał je do chłodniejszego brązu. Dla mnie super. Aplikacja jest bardzo łatwa, buteleczka jest wygodna, jednak sam produkt jest dość rzadki, więc po latach farb to było trochę zaskoczenie ;) No i ten czekoladowy zapach, świetny! Produkt utrzymywał się na moich włosach kilka myć (na pewno mniej niż 8), ale też przynajmniej wypłukuje się do końca, co jest dla mnie zaletą, skoro wracam do swojego naturalnego koloru. Toner wystarczył mi na kilka aplikacji, a w Rosmannie zapłaciłam za niego poniżej 20zl, bo akurat trafiłam na jakąś promocję, więc w tej cenie tym bardziej warto spróbować :)

Kupiłam toner głównie żeby delikatnie przyciemnić włosy i wyrównać kolor. Zapłaciłam ok. 25 zł w rossmannie. Zaczynając od opakowania, buteleczka jest dobrze przemyślana i ułatwia nakładanie produktu, który jest dosyć lejący. Pierwsza rzecz, którą zauważyłam po otwarciu to przepiękny zapach. Produkt tak mocno pachnie czekoladą mleczną, że czuć go już z opakowania, a podczas nakładania na włosy miałam taką ochotę go zjeść, że myślałam, że nie wytrzymam :D Ja nakładałam toner z małą pomocą bezpośrednio na włosy, nie mieszałam go z żadną maską ani odżywką, bo liczyłam na mocniejszy efekt. Niestety trochę się przeliczyłam, bo mimo, że produkt trzymałam na włosach dość długo, to po zmyciu nie zauważyłam kompletnie żadnej różnicy. Myślę, że była to strata pieniędzy i zapłaciłam głównie za zapach. Może u osób z bardzo jasnymi włosami sprawdzi się lepiej, na moim średnim brązie niewypał.

Zakup tonera do włosów do ten pory wydawał mi się zbędnym wydatkiem. Nie ukrywam, że odkąd wróciłam do farbowania włosów u fryzjera w kontrolowanych warunkach, nie miałam ochoty na ponowne, samodzielne bawienie się w różnego rodzaju koloryzacje w domu zwłaszcza, że ostatnie samodzielne próby kończyły się tym, że znajoma fryzjerka długo musiała kombinować jak pozbyć się zielonych tonów z mojej fryzury. Nie ma co jednak ukrywać, że farbowanie kosztuje, zaś przerwy między jednym a drugim zabiegiem potrafią być na tyle długie, że kolor z włosów po prostu się wypłukuje, co w moim przypadku ponownie oznaczało powrót do zielonego odcienia na kosmykach, dlatego też w kacie desperacji zdecydowałam się na wypróbowanie słynnego tonera od marki OnlyBio. Kosmetyk zamknięty został w opakowaniu w formie buteleczki wykonanej z plastiku o pojemności stu mililitrów. Na opakowaniu w kolorze brązowego gradientu umieszczono wszelkie, najważniejsze informacje na temat kosmetyku, takie jak jego nazwa, logo producenta, skład, najważniejsze właściwości czy zalecany sposób stosowania. Cena regularna wynosi około trzydziestu złotych. W rolę aplikatora wciela się dziubek, co w tym wypadku się jak najbardziej sprawdza. Kosmetyk ma płynną konsystencję oraz czekoladową, dość ciemną barwę. Jego największym atutem zdecydowanie jest zapach. Jest on słodki, czekoladowy, ale nie za bardzo chemiczny, przez co bardzo przyjemny. Dodatkowo dość długo otrzymuje się na włosach, tak samo zresztą jak kolor, jaki możemy uzyskać z pomocą tego tonera. Ja polecam mieszać go z odżywką i nakładać na kilka minut jeżeli tylko chcemy pozbyć się niechcianych tonów. Nakładany samodzielnie dość mocno przyciemnia i nadaje ciemnobrązowy, ciepły odcień, dlatego zależy, jaki efekt staramy się uzyskać. Trwałość to spokojnie nawet osiem myć. Czekoladowy toner od marki OnlyBio to w mojej ocenie petarda jeżeli chodzi o szybką koloryzacje, która nie jest zobowiązująca, ale za to daje wiele radości. Tego typu kosmetyk zdecydowanie skradł moje serce, tak samo jak jego słodki zapach. Jak najbardziej polecam.

Sama nie wiem jak ocenić ten kosmetyk, ale stawiając sobie pytanie czy kupię go ponownie? No niestety nie. Moje włosy mają tendencję do wybijania ciepłych, lekko rudawych tonów, więc pomyślałam o użyciu tego tonera. Zalety: -naprawdę ładnie zakrywa ciepłe tony na włosach -wychodzi piękny i czekoladowy odcień -ładny zapach - faktycznie czekoladowy Wady: -dość wysoka cena -przesusza włosy -niestety bardzo mocno wszystko brudzi, mimo, że wymieszałam go z odżywką w stosunku 1:1, to miałam brudne paznokcie oraz całą armaturę, zeszło, ale z szorowaniem - polecam rękawiczki -trwałość - 3-5 myć

Kupiłam go w pod koniec wakacji ponieważ był bardzo zachwalany na tiktoku. Zachęcona obietnicą pięknego zapachu i czekoladowego koloru, poczułam rozczarowanie po pierwszym użyciu. Zacznijmy od zapachu, faktycznie wyczuwa się czekoladę ale taką mocno alkoholową, trochę jak czekoladki baryłki. Mnie osobiście ten zapach odrzuca, tym bardziej że dosyć długo utrzymuje się na włosach. Mam włosy prawie do pasa i taka butelka starczyla mi na dwa razy. Jeżeli chodzi o kolor to mam naturalnie ciemno brązowe ale farbowałam jakiś czas temu na rudo. Toner przyciemnił mi włosy i jeżeli chodzi o kolor to efekt mi się podobał. Warto jednak zaznaczyć ze juz po około tygodnia końcówki zaczęły się znowu robić jaśniejsze. Włosy u góry trzymały kolor dlugo. Miałam też wrażenie że przesuszył mi trochę włosy ale z odpowiednią pielęgnacją wróciły do normy. Na koniec chciałabym zwrócić jeszcze uwagę na opakowanie. Za pierwszym razem po otwarciu toner wystrzelił, brudząc całą łazienkę (widziałam pozniej kilka filmików że nie tylko mnie to spotkało), także trzeba uważać. Podsumowując, kolor ładny ale podobny efekt uzyskamy szamponetką.

Zakupiłam produkt z ciekawości - chciałam zmienić delikatnie odcień swoich naturalnych brązowych włosów bez drastycznych zmian i szczerze powiedziawszy nie jestem zadowolona. Użyłam tonera bezpośrednio na suche włosy - dla mocniejszego efektu tak jak zaleca producent na opakowaniu. Od razu zdziwiłam się, że do produktu nie są załączone rękawiczki - zazwyczaj producenci dołączają je do tego typu produktów. Warto się w nie wyposażyć, bo produkt zachowuje się jak henna. Sama aplikacja nie należy do najłatwiejszych, bo produkt ciężko rozprowadza się na włosach. Sama nie zauważyłam żadnej różnicy w odcieniu włosów a trzymałam toner na włosach dłużej niż zaleca producent - moi bliscy stwierdzili, że włosy są delikatnie ciemniejsze, co mnie nie pociesza, bo wszystko to utrzymało się do pierwszego mycia włosów. Jeśli chodzi o wydajność - starcza na dwa razy na włosach do łopatek. Wg mnie poza zapachem, który jest naprawdę przyjemny - produkt jest bezużyteczny.