Stars from the stars Nude Star, Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

UWIELBIAM JĄ! :D Paletę zakupiłam na promocji w rossmanie za 39 zł, więc szczerze mówiąc paleta z 9 cieniami za niecałe 40 zł? Cena świetna. Moim zdaniem każda kobieta powinna posiadać właśnie taką uniwersalną paletkę cieni , można dzięki niej wykonać wiele przeróżnych makijaży, mocniejszych, lekkich itd. Muszę przyznać, że do zakupu w dużej mierze skłonił mnie nacisk mediów społecznościowych, wręcz non stop przewijała mi się ta paleta, a i zachęca swoim wyglądem wizualnym. Złoto-lustrzane opakowanie z nazwą palety jest po prostu piękne. Bardzo mi się podoba. W środku posiada lusterko, co również na ogromny plus, można ją spakować w podróż, bo jest mała, poręczna i z uniwersalną kolorystyką. Cienie moim zdaniem są świetne, a w większości posiadam palety wysokopółkowe, ta jest jedną z nielicznych drogeryjnych, ale wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Twierdzę też , że nie byłoby to na miejscu porównywać paletę za 300-400 zł i za 40 :) Aczkolwiek ta się świetnie broni i moim zdaniem daje radę. Błyski są piękne, ładnie się mienią, super kryją. Maty dobrze się blendują i łączą, nie pozostawiając żadnych plam, pigmentacja również jest bardzo dobra. Makijaż bez problemu wytrzyma na powiece cały dzień, uwielbiam tą paletę i nie zamieniłabym jej na żadną inną. Jest piękna, posiada dobre i uniwersalne w kolorystyce cienie, wykonamy ją każdy makijaż, nada się w podróż bo ma lusterko i to wszystko za niecałe 40 zł. Naprawdę warto :) Polecam.

+ użytkowe odcienie + neutralna kolorystyka + ładne opakowanie + dobrej jakości lusterko + polska marka + świetna jakość + dobra pigmentacja + bezproblemowa aplikacja + różne wykończenie cieni + korzystna cena + trwałość + dostępność + wydajność

Mam same wysokopółkowe palety, od kilku lat tylko takich używam, ale pamiętam jeszcze jaką jakość a raczej jej brak miały drogeryjne palety których dawniej używałam, ale na tik toku ciągle przewijała mi się właśnie ta paleta i jakoś tak przemówiła do mnie, a że w końcu była na promocji za 39 zł to stwierdziłam, że co mi szkodzi. Przez te zachwalanie miałam względem niej wysokie oczekiwania, ale jednak jakość cieni drogeryjnych przez lata widocznie się zbytnio nie zmieniła. Do błysków nie mam co się przyczepić, mają ładny błysk, lepszy efekt zdecydowanie jest nałożenie go na glitter primer no i koniecznie palcem. Maty są słabiutkie, robią plamy, kolory się ze sobą nie łączą, bardzo ciężko się je rozciera, trwałość jest w porządku. Co do opakowania to jest ładne i porządne. Tak czy inaczej będę używać całej palety mimo wszystko, trochę się pomęczę przy aplikacji, ale są to totalnie moje odcienie, potrzebowałam mini paletki w której będzie totalnie wszystko czego potrzebuję do pełnego makijażu oka a trudno mi było właśnie taką znaleźć

Pomimo dużej kolekcji palet nie mogłam oprzeć się tej. Uwagę przykuło piękne opakowanie z dobrej jakości lusterkiem. Paleta posiada 9 cieni nude o różnym wykończeniu. Od matu do pięknego, drobinkowego blasku. Kolorystyka neutralna. Odcienie są niezwykle ciekawe i doskonale dobrane. Świetnie się uzupełniają. Zapewniają bardzo ładny efekt. Makijaż prezentuje się nienagannie i starannie , dzięki świetnej pigmentacji,a także bezproblemowej aplikacji. Paleta zachwyca. Świetna jakość w korzystnej cenie. Często sięgam po ten kosmetyk.

Po usłyszeniu tych wszystkich ochów i achów dotyczących tej palety, postanowiłam ją niezwłocznie zamówić. Zapłaciłam za nią 40 zł. Opakowanie jest porządne, eleganckie. Posiada nawet lusterko. I to chyba największa zaleta tej palety. Błyszczące cienie w tej palecie są naprawdę bardzo ładne. Można używać je pojedynczo. Dla mnie jednak są za ciemne. Jeden z nich jest jasny, 3 pozostałe są ciemne i wypadają rudawo. Cienie matowe pozostawiają dużo do życzenia. Robią plamy, nierównomiernie się rozkładają. Do tego są suche. Nie ma ładnego jasnego beżu. Kolory na powiece wyglądają cieplej niż w opakowaniu. Niestety jak dla mnie kolory są zbyt ciepłe i ciemne. Paleta nie jest niestety uniwersalna. Nie będę z niej korzystać, szkoda nawet tych 40 zł.

Rzuciłam się na tę paletkę jak szczerbaty na suchary. :-) Ładne opakowanie, zacnie wyglądający środek i cena 40 zł. Na co dzień używam droższych palet, po prostu nie znalazłam fajnych cieni drogeryjnych, kocham formuły Denony, Anastasii czy dużych palet Hudy. Z nimi praca jest szybka i prosta. Od czasu do czasu sprawdzam czy jednak drogeria nie zrównała się z cieniami wysokopółkowymi. I muszę przyznać, że niestety jeszcze nie. Szczególnie widać to, jeśli chodzi o maty. OPAKOWANIE - zdecydowany plus. Eleganckie, z lusterkiem, wzorowane na Hudzie, ale dobrze wykonane. Dobrej jakości lusterko. Można? Można. Jedynie paletka nieco ciężko się otwiera. BŁYSKI - są naprawdę fajne. Nie mają praktycznie bazy kolorystycznej. Najlepiej sprawdzają się wklepane palcem, gdyż są plastelinowe. Nakładanie ich pędzlem powoduje efekt gruzu na powiece, gdyż łatwo nałożyć zbyt grubą warstwę. No i pędzlem kawałeczki cienia potrafią opaść na twarz. Tak więc palcem sprawdzają się fajnie. To dobre cienie do nakładania na całą powiekę. Trzeba z nimi uważać, bo łatwo je uszkodzić. No i miękko-tłustawa formuła powoduje, że potrafią się zbierać. Ale lubię je :-) MATY - tu niestety widać przepaść pomiędzy np. Natashą. Cienie się ciężko rozcierają, są suchawe i średnio się że sobą łączą. Nie są aksamitne i turbo łatwe do pracy. Ponadto pigmentacja po roztarciu wypada dużo jaśniej niż w palecie. Ciemniejsze odcienie robią plamy. Natomiast proste makijaże typu jeden cień w załamanie i błysk na powiece wychodzą ładnie. Ktoś by powiedział, po co porównywać cienie za 40 zł i za 130-350 zł. Daję znać, że to nie jest ta sama jakość, bo pojawiają się głosy, że płacimy tylko za markę ;-) Reasumując, przyzwoita paletka do lekkich makijaży. Niedogodności matów można zakryć błyskami :-) Oceniam w relacji do ceny. Duży plus za ładne opakowanie.

Wizualnie wyglądała jak strzał w dziesiątkę - dzienne kolory, mała, poręczna, z lusterkiem i dziewięcioma odcieniami w środku. W praktyce? Mieszane uczucia. Paleta zawiera 5 matów i 4 błyski. Maty - jakość pół na pół. Dwa z nich bardzo lubię (jasny beż i średni brąz – klasyka, która się sprawdza), natomiast dwa ciemniejsze odcienie niestety mnie zawiodły. Czerń wypada szarawo i nie daje oczekiwanej głębi, a burgund ma dziwną, trudniejszą w pracy formułę - nie chce się dobrze blendować. Wszystkie maty są suche w dotyku, ale przynajmniej się nie pylą. Błyski – przyjemne w użytkowaniu, choć kolorystycznie dość powtarzalne. Wszystkie są złote lub około-złote, przez co różnice między nimi są subtelne. Jedynie ten najbardziej po prawo błysk wyróżnia się formułą - jasne, metaliczne, przejrzyste złotko, które pięknie błyszczy i daje efekt wow. Pozostałe to bardziej klasyczne ciemniejsze metaliki. Wszystkie lepiej nakładać palcem. Niby idealna na wyjazdy - poręczna dziewiątka, ale w praktyce brakuje mi tu głębszego koloru do zewnętrznych kącików. Paleta nie wystarcza mi sama do pełnego makijażu, często muszę sięgać po coś jeszcze. Opakowanie lusterkowe szybko się brudzi, ale na pierwszy rzut oka wygląda całkiem luksusowo, niczym Huda.