BasicLab Dermocosmetics Peptydowy krem regenerujący pod oczy z 5% kompleksu peptydów, 2% kompleksu czynników wzrostu, fitosterolami o bogatej konsystencji 

Ten krem to po prostu "a NO GO"! Od pierwszego użycia rozwarstwiał się. Jak naciskam pompkę, najpierw wychodzi transparentna "ciecz", a potem b. tępy krem. Za każdym razem, bez wyjątku. Ponieważ opakowanie jest z pompką, nie ma możliwości wymieszania kremu. W palcach jest to również niemożliwe, bo krem działa zgodnie z zasadą: Co BasicLab rozdziela, ty nie połączysz. Udaje mi się krem rozsmarować pod okiem, wydaje mi się, że ma właściwości nawilżające i lekko wygładzające. Pomógl trochę na przesuszone powieki. Wygladają lepiej. Pewnie trzeba by zużyć 2-3 opakowania, żeby móc zaobserwować jakąś konkretną zmianę. Ja jednak od pierwszego użycia już wiem, ze nie kupię go ponownie. Całe "customer experience" psuje jego rozwarstwianie się. Formula do poprawy. Opakowanie jest typowe dla marki -> plastikowe, nic szczególnego. Uważam, ze krem jest stanowczo za drogi jak na taką jakość.

Niestety nie mam nic dobrego do napisania o tym produkcie Po zużyciu całego opakowania nie widzę żadnego efektu, nawet nawilżenia okolicy pod okiem Za to widzę fatalna formulacje. Termin przydatności jeszcze z 1,5 roku, a krem się koszmarnie rozwarstwia - faza płynna ścieka, nie da się ponownie połączyć W ten sposób produkt czasami dostaje mi się bliżej spojówki i piecze Szkoda pieniędzy

Podpisuję się pod tym, co zostało powiedziane przez moją poprzedniczkę. Krem rozwarstwia się bardzo szybko, przez co aplikacja jest problematyczna. Nie wchłania się zbyt dobrze. Nie robi niczego spektakularnego. Powiedziałabym, że jest to krem który nie robi, ani nic złego, ani nic dobrego, ale niestety tak, jak już było powiedziane wcześniej doprowadza do pieczenia i łzawienia oczu.

używam już drugiego opakowania tego kremu, także wyrobiłam sobie już wystarczającą opinię na temat tego produktu. a drugiego dlatego, bo od razu kupiłam dwa :) BasicLab ma bardzo ładną szatę graficzną produktów, także to maleństwo bardzo ładnie się prezentuje. w teorii tylko 15 ml, ale kremik jest niezwykle wydajny. pompka umożliwia wydobycie odpowiedniej ilości kosmetyku i sprawia, że używanie produktu jest higieniczne. powyższe na plus, jednak jako kosmetyk u mnie nie sprawdza się perfekcyjnie. konsystencja jest gęsta i dobrze natłuszczająca. nie do końca mam pewność, że wchłania się w skórę - mam bardziej wrażenie, że w poduszkę ;) efekt natłuszczenia utrzymuje się długi czas po aplikacji. to, co jest dla mnie kompletnie nieakceptowalne - SZCZYPIE po dostaniu się do oka. co więcej, nawet jeśli staramy się nakładać go jak najdalej gałki ocznej, ten produkt po prostu migruje, więc prędzej czy później tam się dostanie. dla mnie, jako osoby, która boryka się z częstymi zapaleniami oczu, to bardzo uciążliwe. co więcej, to nie jest takie typowe, chwilowe szczypanie. uczucie utrzymuje się przez długi czas i konieczne jest aplikowanie kropelek. kolejna problematyczna kwestia to fakt, że po jakimś czasie kosmetyk zaczyna się rozwarstwiać. oczywiście używam go we wszelkich możliwych terminach ważności, regularnie rano i wieczorem. wychodzi z niego taka tłusta, przeźroczysta mazio-woda, a następnie dopiero krem. myślałam, że znajdę coś fajnego, ale jednak to nie jest kosmetyk dla mnie.