Neboa by Curly Madeleine, Just Curly, Naturalny krem do stylizacji włosów 

mam kręcone włosy (2c/3a). Trzeba uważać z produktem, ponieważ łatwo z nim przesadzić. Moje włosy dobrze z nim na początku wyglądały, ale potem zaczął mi się nie sprawdzać. W moim przypadku bardzo łatwo obciążyć nim włosy. Pachnie pięknie. Sam produkt, bez użycia mocniejszego żelu po nim, nie utrwala aż tak bardzo - ja go używałam razem z żelem stars from the stars i było okej. Nie kupię go ponownie, ze względu na jego cenę.

Mam włosy 2C/3A, średnio i wysokoporowate, farbowane. Produkt jest poprawny. Nie utrwala jakoś za bardzo, nie definiuje i nie podkreśla skrętu w odczuwalny i widoczny dla mnie sposób. Włosy nie są bardziej sprężyste. Niestety nie ogranicza u mnie puszenia a i często łatwiej i szybciej się puszą. Natomiast fajnie zmiękcza, włosy są miękkie i gładkie w dotyku. Zapach jest całkiem przyjemny. Trzeba się nauczyć nakładania odpowiedniej ilości - ale jak zawsze jest to zależne od samych włosów. Opakowanie z pompką jest wygodne. Krem jest też bardzo wydajny. Trochę drogi w porównaniu do efektu. Nie kupię ponownie.

Ten krem do stylizacji to mój nowy ulubieniec! Świetnie radzi sobie z moimi niesfornymi lokami, fajnie podkreśla skręt, utrwala fryzurę i pięknie je definiuje. Super mi się sprawdza bo nie obciąża włosów i naprawdę pomaga ograniczyć puszenie. Do tego pachnie przyjemnie owocowo. Zdecydowanie polecam każdemu, kto chce mieć idealne loki bez większego wysiłku.

ja: Mam dużo cienkich, kręconych włosów w typie wurly (zmieszanie fali i loka czyli typ 2c/3a). Średniporowate w kierunku niskoporowatych, długości do ramion. W okresie zimowym lubią się plątać nad karkiem i mają tendencje do wypadania. Często bywają matowe i szorstkie. Oczekiwania: Dobre podbicie skrętu, długotrwały efekt bez puszenia. Skład: Chyba jako jedyny z całej serii nie jest zgodny z metodą CG. W składzie znajdziemy silikon, głównie emolienty, ale też Humektant w postaci gliceryny. Ta ostatnia może puszyć nieco włosy. Ponad to aż 4 potencjalne składniki uczulające (Linalool, Citral, Benzyl alcohol, Cinnamal) Opakowanie: Plastikowa tubka w brzoskwiniowym kolorze. Duże logo firmy w minimalistycznym stylu i czytelny opis produktu. Z tyłu czytelny skład, sposób użycia oraz certyfikaty. Butelka jest nieprzezroczysta przez co trudno kontrolować zużycie kosmetyku. Dozownik w postaci pompki pobiera odpowiednią ilość kremu, nie zacina się, nie zapycha. Można go z łatwością zablokować i nie bać się, że się wyleje w podróży. Wrażenia: Przede wszystkim podoba mi się ekologiczne nastawienie marki do produkcji kosmetyków. Ogromny plus za to, że są wegańskie, nie testowane na zwierzętach, a przy tym wspieranie oczyszczania mórz i oceanów. Podoba mi się, że jest to bardzo świadoma, rodzima marka. Niesamowicie ucieszyła mnie współpraca z Curly Madeline. Nie ma osoby w internecie która by miała aż taki ogrom wiedzy, dzieliła się nią, a przy tym była świadomym konsumentem. Ta współpraca to był dla mnie strzał w 10. Totalnie zakochana jestem w kremie do reanimacji, całkiem przyjemnie użytkuje mi się odżywki do spłukiwania więc przyszedł czas na krem do stylizacji. I niestety muszę przyznać, że ten produkt mnie nie porwał. Jest dla mnie dość poprawny. Konsystencja nie jest zbita, odrobinę klejąca przy nakładaniu, jednak na rękach pozostawia przyjemny film jak po użyciu kremu do rąk. Pachnie słodko, nie wyczuwam w nim nadmiernie śliwki czy migdała, raczej dość typowy kosmetyczny zapach. Działanie jest dość średnie. Krem podbija skręt włosów, ale zupełnie ich nie dociąża. W zależności od punktu rosy (innymi słowy wilgotności w danym momencie dnia) czasem włosy potrafią się diametralnie spuszyć. Utrwalenie jest też dość kiepskie, raczej jest to naturalny efekt, na parę godzin. Jedyna obietnica producenta, która się sprawdza to zmiękczenie. Faktycznie w dotyku włosy są miękkie i lśniące. Myślę, że zużyje do końca, ale uważam, że na rynku są lepsze kremy do stylizacji. Być może nie jest to produkt odpowiadający potrzebom moich włosów, a dla kogoś z typem skrętu 3B może sprawdzić się idealnie. Po kolejne opakowania raczej nie wrócę. Plus za dostępność w Rossmannie i częste promocje.

Mam włosy kręcone, wysokoporowate i długie. Produkt wypadł bardzo słabo w porówananiu do innych które używałam - po użyciu produktu moje włosy puszyly się bardziej niż przy użyciu innych kremów - włosy były bardzo tępe, nieprzyjemne w dotyku i matowe, takie trochę jak siano - mimo iż od razu po stylizacji widać, że loki są podkreślone, to efekt nie był zbyt trwały - na włosach robiły mi się małe supełki, coś czego nie doświadczyłam nigdy wczesniej. O ile produkt można dostać w naprawdę dobrej cenie na promocji, to efekty nie są dla mnie zadowalające. Produkt ma bardzo intensywny, lecz ładny zapach. Próbowałam go używać na wiele sposobów, z odżywkami, z żelem etc, bez skutkow

Moja siostra ma naturalnie kręcone włosy i od lat szukała produktu, który naprawdę podkreśliłby jej loki, ale bez efektu obciążenia. Ostatnio zaczęła używać kremu do stylizacji Neboa by Curly Madeleine i jest nim zachwycona! Jej loki wyglądają na bardziej zdefiniowane, sprężyste i co najważniejsze – nie puszą się. Nawet przy dużej wilgotności włosy pozostają na swoim miejscu, a skręt jest pięknie podkreślony. Skład kremu też jej bardzo odpowiada, bo zawiera naturalne oleje i masła, dzięki czemu włosy są dobrze nawilżone i wyglądają zdrowo. Podoba się jej również to, że krem jest lekki, więc nie tworzy efektu „ciężkich loków.” To chyba pierwszy produkt, który spełnia jej oczekiwania co do stylizacji kręconych włosów. Poleca go każdemu, kto zmaga się z niesfornymi lokami

Moje ostatnie odkrycie dla włosów kręconych! Włosy kręcą mi się same, lecz ten skręt szybko się rozpada. Dzięki temu produktowi skręt utrzymuję się nawet do końca dnia. Ma on wygodną pompkę i bardzo łatwo aplikuję się ten produkt. Jestem bardzo zadowolona i na pewno jeszcze raz zakupię ten produkt.