Yope Zimowy Poranek, Ochronny krem do rąk 

Prawdziwy ratunek dla moich dłoni w chłodne dni! Ma gęstą, bogatą konsystencję, ale szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Po użyciu skóra jest wyraźnie nawilżona, miękka i chroniona przed zimnem. Zapach jest przepiękny – otulający, lekko słodki, ale nie przytłaczający. Kojarzy się z zimowym porankiem i ciepłym szalikiem. Do tego naturalny skład z masłem shea i olejami sprawia, że skóra jest odżywiona na długo.

Krem ochronny do rąk Yope to absolutny must-have w mojej codziennej pielęgnacji. Jego lekka konsystencja sprawia, że łatwo się wchłania. Po użyciu moje dłonie są gładkie i nawilżone, co jest dla mnie kluczowe , zwłaszcza w zimniejsze dni. Krem chroni przed działaniem czynników zewnętrznych, co daje poczucie komfortu, a naturalny skład i przyjemny zapach jest największym atutem tego kremu.

Krem zamknięty jest plastikowej tubce z małą zakrętką, która niestety czasem lubi się gubić. Szata graficzna jest bardzo ładna, minimalistyczna. Opakowanie posiada piękne, złote zdobienia pod postacią napisów oraz uroczego zwierzątka jakim jest paw. Jest to edycja zimowa, co kolorystycznie się zgadza, jednak jeśli chodzi o zapach to ja nie wyczuwam tutaj ani nut wanilii, ani fiołków jak zapewnia producent. Dla mnie niestety ten kosmetyk pachnie dość mocno perfumowo, trochę ciężko. Skład jest ładny, naturalny, jak w większości kosmetyków od Yope. Konsystencja jest bardzo przyjemna lekka, szybko się wchłania, a także nie pozostawia tłustego, lepkiego śladu. Po zaaplikowaniu skóra faktycznie staje się miękka, jednak jeśli ktoś posiada bardzo przesuszoną skórę dłoni tak jak ja, to ten krem będzie dobry na chwilę. Po umyciu dłoni znowu czuję, że moja skóra jest sucha, spękana i bardzo mocno ponaciągana. Uważam, że jest to faktycznie bardziej krem ochronny dla osób, które nie zmagają się z dużymi problemami skórnymi, a chcą wzmocnić swoją skórę i ochronić przed niekorzystnym wpływem na przykład zimna, niż jako ratunek dla dłoni bardzo obciążonych warunkami zimowymi.

Ochronny krem do rąk kupiłam w zestawie razem z naturalnym mydłem do rąk wzmacniającym barierę ochronną skóry. Zestaw uważam za bardzo udany! Urocza minimalistyczna szata graficzna opakowania w bieli z elementami złota zawiera wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu. Tubka o pojemności 50 ml PAO 3 miesiące od momentu pierwszego otwarcia, produkt wyprodukowany w Polsce, zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego zawiera min. olej jojoba, olej z wiesiołka, wodę bambusową, pantenol, mało ucuba, olej migdałowy. Duża ośmiokątna nakrętka jest całkiem poręczna. Biały lekki krem o obłędnym zapachu idealnym na okres zimowy umilą mi codzienne stosowanie i z chęcią sięgam po kolejne opakowania :))) Zapach jaki się roztacza pozostaje w pamięci, długo wyczuwalny na dłoniach oraz w pomieszczeniu słodki ale nie przesłodzony aromat mrożonej wanilii i szafirowych fiołków. Wystarczy zaaplikować niewielką ilość kremu aby dłonie były gładkie, miękkie i zadbane. Skórki wokół paznokci wypielęgnowane. Nie pozostawia tłustego filmu ani śladów na przedmiotach. Nie zauważyłam żadnej negatywnej strony kremu od Yope z serii "Zimowy poranek". Udana cała seria! Polecam wypróbować ♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️

Po wszystkich korzenno-cynamonowych wariacjach na temat zimowych zapachów, jest to miła odmiana zimowego zapachu. Krem pachnie jak puszysta pierzynka iskrzącego się śniegu. Bardzo słodko, delikatnie, elegancko i chłodno. Oprócz przyjemnego zapachu na uwagę zasługuje działanie. Krem bardzo dobrze otula suche dłonie. Daje im nawilżenie i regenerację. Szybko przywraca popękane dłonie do równowagi. Dla mnie niesamowitym plusem jest szybkie wchłanianie, brak rolowania się kremu i nie pozostawianie tłustego filmu. Tak mało, a dla mnie tak dużo. Nie przepadam za używaniem kremów do rąk, a ten mnie nie drażni i zachęca do używania. Sięgam po niego z przyjemnością. Design też jest totalnie w moim stylu. Biel połączona z połyskującymi napisami. Minimalistycznie i elegancko.