Bell Bell x RLM Super Thin Brush Eyeliner Precyzyjny eyeliner w pisaku z pędzelkiem

Serdecznie gratuluję Red Lipstick Monsterowi wspaniałej współpracy z Bell, jednak ta cudna "tak nie-realna kolekcja", która szczerze uwielbiam i która bardzo do mnie trafia, ma pewną skazę i niestety jest nią ten eyeliner... :( bardzo przykro, że niestety nie wykorzystano wielkiego potencjału, który ten kosmetyk niewątpliwie posiada... :(( Nie mam dobrego makijażowego warsztatu. Żeby zrobić... nieidealne, ale zadowalające kreski, muszę się nieźle namachać, wprowadzić poprawki i ogólnie długo zabawiać się z eyelinerem. Nie chciałam kupować tego kosmetyku (bo nie był mi potrzeby, skoro nie umiem się bawić w kreski), ale pomyślałam, że tylko jego brakuje mi do pełnej kolekcji. Dzięki Biedronkowej promocji zapłaciłam za niego złotówkę i dzięki temu nie miałam poczucia straty gotówki. :) Ucieszyłam się, że go mam. Oglądałam flamaster. Podziwiałam piękne holosreberko na czarnym tle i to, jak CUDOWNIE się mieni. To wygląda niezwykle satysfakcjonująco! Podeszłam do testów z ciekawością. Liczyłam, że może z tak precyzyjnym narzędziem, nauczę się robić piękne kreski metodą siren eyes/foxy eyes. Zdjęłam z niego folijkę zabezpieczającą, ściągnęłam kapturek i... WOW! Pędzelek jest idealny! Tak cieniutki, jak w azjatyckich linerach! Teraz to kreski w stylu siren eyes czy foxy eyes osiągnę bez trudu! No nie ma bata! <3 – tak sobie myślałam. I rzeczywiście, pracuje się nim bardzo wygodnie. Z jego pomocą część kreski wyszła jak marzenie! Czarne jak smoła! Jak środek nocy (nazwa "Midnight" do czegoś zobowiązuje...), perfekcyjnie cieniuteńkie. Pisak okazał się dziecinnie łatwy w obsłudze, wygodny. Tak... Dobrze czytacie: CZĘŚĆ kreski mi wyszła... I reszta też wyszłabym równie doskonale, gdyby... ... gdyby tak szybko nie wysechł. :/ W jednym momencie przyznałam rację wszystkim testerkom z YT, które skarżyły się na błyskawiczne wysychanie - dołączam do tego grona i uczciwie potwierdzam słuszność zarzutów. Po tym już nie dało się go używać - tusz stał się tak słaby, że wręcz... niewidzialny. Magia! Ale chyba nie o taką magię chodziło w tym zestawie... :/ Pisak posiada wbudowane klekoczące mieszadełko, z którego skorzystałam. Trzymałam flamaster zgodnie z zaleceniami Ewy (góra do dołu), ale to dało tyle co nic... Nie poskutkowało też rozpisywanie rysika na dłoni. Gdyby nie miał tak fajnej końcówki, to zmuszona byłabym mu wystawić "pałę"... A ponieważ ma, to będzie dwója z taaaaakim dużym minusem: — Mimo wszystko mam pomysł, by go wykorzystać... ;) Będę maczać ten pędzelek w tuszu od eyelinera z Bourjois. Szkoda, bo mógłby to być kolejny hit kolekcji! Potencjał ma przeogromny - sam liner świetny, ale wkład (atrament) to porażka. :(