Carma Laboratories Carmex, Moisturising Lip Balm Vanilla Intensywnie nawilżający balsam do ust w sztyfcie o smaku śmietankowym

Ten waniliowy balsam do ust w sztyfcie mnie nie zachwycił. Carmexy nie są dla mnie. Zawsze pieką i szczypią mnie po nich usta do tego stopnia, że muszę je zmywać i nakładać wazelinę lub Retimax. Nie kupiłabym ponownie. Jedyny plus to spf. Wanilii nie czuć wcale

Skuszona popularnością marki i małym wyborem balsamów z SPF, wrzuciłam do koszyka tę propozycję carmexu. Niestety, zawiodłam się. Mimo chwilowego uczucia nawilżenia, w dalszej konsekwencji używania bardziej wysuszał niż nawilżał usta. Miałam wrażenie, że bez niego mam wiecznie popękane i spierzchnięte wargi. Bardzo mocno pachnie, wanilia podbita jest jakby kamforą? Coś w składnikach drażniło mnie i delikatnie szczypało w usta. Zimą przejechałam się na nim dość mocno. Trzymam jeszcze w kieszeni kurtki, bo szkoda mi wyrzucić, ale nie wiem, czy zużyję do końca. Na plus fajna konsystencja, zgrabne, małe opakowanie i wygodna aplikacja. To za mało, bym zdecydowała się go kupić ponownie.

Słyszałam o tej firmie bardzo dużo dobrego i dużo poleceń ich balsamów. Zdecydowałam się na ten produkt ze względu na spf i wanilię. Nie jest najgorszy, faktycznie czuć nawilżenie, jednak mam wrażenie że przy częstszym korzystaniu z balsamu bardziej wysusza niż nawilża. Pozostawia niemiły posmak. Dodatkowo piecze w usta. Mam wrażenie, że moje trochę podrażnił. Z czasem ciężko było mi znieść to pieczenie. Nie wiem czy zdecyduję się na zakup kolejnego opakowania.

Nie polubilam się z nim,będąc kilka tygodni temu w sklepie szukalam właśnie jakiejś mocno nawilzajacej pomadki .Kojarzylam ze kiedyś mialam jedna z tej firmy i byłam zadowolona wiec jak tylko zobaczyłam zapach waniliowy musiałam ja miec.Na początku pachniała całkiem ładnie ale juz po okolo dwóch tygodniach uzytkowania zaczela pachnieć jak zepsuta(?).Do tego efekt nawilzenia znikomy,na ustach pozostawalo mi po niej tepe nieprzyjemne odczucie.

Pomadka do ust o pięknym zapachu, łatwo się rozprowadza i dobrze nawilża, po dłuższym stosowaniu zostawia uczucie pieczenia i wysusza usta, na pewno nie dla mnie, jako osoby podatnej na alergie, pomimo że inne balsamy do ust z tej firmy używam cały czas, to Carmex, Moisturising Lip Balm Vanilla więcej nie kupię

Balsam ma zapach waniliowo-śmietankowego serniczka. Wygodny mały sztyft. Do kupienia praktycznie wszędzie za maksymalnie kilkanaście złotych. Dobrze nawilża i koi usta. Daje uczucie delikatnego mrowienia. W sam raz na okres jesienno-zimowy.

Ladne opakowanie z biala zakretka i grafika wanilii. Pachnie srednio, w smaku jak zwykla pomadka, lekko piecze w usta jednak jest to przyjemne. Daje uczucie jak mentol i tak tez odswieza. Wyleczyl mi popekane usta, a nic innego nie bylo w stanie tego zrobic.

Kupiłam tego Carmexa z polecenia mojej mamy, która jest wielbicielką zapachu waniliowego. Na początku byłam sceptycznie nastawiona do tego produktu, ponieważ większość kosmetyków pachnących wanilią mi nie podchodziła. Zazwyczaj zapach był za słodki i mdlący, ale ku mojemu zaskoczeniu ten carmex taki nie był. Jest on delikatny, można w nim wyczuć wanilię i śmietankę a w tle delikatną nutkę kwaśności, która równoważy słodkość wanili. Produkt ten dobrze nawilża usta w długotrwały sposób. Jest on w poręcznym opakowaniu, które z pewnością zmieści się do każdej torebki. Muszę przyznać, że jest ono wygodne w użyciu i higieniczne dzięki formie wkręcanej tubki. Myślałam, że nie będzie ona wydajna, ponieważ ma stosunkowo mało gramów (4,25), ale tu również byłam mile zaskoczona. Mimo małej gramatury pomadka starcza na długo, nawet przy codziennym stosowaniu. Dzięki swojej formule trzeba niewiele jej nałożyć na usta by pokryć je w całości. Dużym plusem tego produktu jest wbudowany filtr SPF 15, który idealnie sprawdzi się na słoneczne dni, gdy usta wymagają szczególnej ochrony. Dodatkowo jest on cruelty free co bardzo cenię. Stosując go czuć delikatne pieczenie i usta są jaiby trochę powiększone. Uważam, że jest to idealna pomadka dla wielbicieli wanilli. Z pewnością ją pokochają.

Carmexu uzywam juz od kilku lat. Miałam słoiczek, sztyft i tubkę. Smaki także zmieniałam jak rękawiczki. Ale ten, waniliowy jest dobry na każda porę roku - lato czy zima. Zapach jest cudowny, konsystencja jest gęsta dzięki temu nie zjada sie szybko. Pokrywa usta tak jak ochrona. Daje uczucie zimna przez co łagodzi ból np przy opryszczce czy innych kłopotach. Zmiękcza usta i nawilża. Suche skórki znikają po kilku użyciach. Nie ma nic lepszego niż Carmex ja rynku.

To mój pierwszy Carmex, więc nie mam porównania do innych, ale wydaje się naprawdę super. Testowałam wiele pomadek drogeryjnych i jest to najlepszy balsam jaki do tej pory używałam. Jestem aktualnie na kuracji izotekiem więc moje usta są strasznie wysuszone, a carmex pozwala mi je dobrze nawilżyć. Największa zaleta to taka, że jest bardzo trwały, gdy nakładam pomadkę na noc to rano wciąż mam ją na ustach, czego nie doświadczyłam przy innych produktach. Początkowo daje uczucie mrowienia, ale szybko da się do tego przyzwyczaić i polubić. Zapach nie wiem czy pachnie wanilią, ale dla mnie jest i tak przyjemny.

Na carmexy trafilam dość nie dawno, ale już mogę stwierdzić ktory z nich jest moim ulubionym. Wersja waniliowa jak dla mnie mega słaba. Spodziewałam się cudownj wanilii. . W rezultacie czuję ją tylko przez moment przy otworzeniu pomadki. Na ustach jest tylko ta kamfora !! Jej zapach jak dla mnie odpada, dlatego carmexu oryginalnego też omijam z daleka. Męczę ten jeden sztyft juz jakiś czas i konca nie widać.Natomiast wariant wiśniowy number one :)

No i takiego Carmexa to ja lubię! W takiej cenie ciężko o lepszy balsam do ust. Ma rewelacyjną konsystencję i sunie po ustach jak masełko. Pomadka zostaje trochę dłużej na ustach i faktycznie czuć fajne nawilżenie. Opakowanie może nie należy do najlepszych ale jest też dosyć małe i poręczne. Co do zapachu to ja wanilii czy śmietanki nie wyczuwam, bo przeważa tu mentol, który daje też delikatne uczucie chłodzenia. Może niekoniecznie jestem fanką tego efektu, ale sama pomadka na tyle przypadła mi do gustu, że jestem w stanie przymknąć na to oko :)

Mam wiecznie suche usta - zbyt wymagające na tanie pomadki z Rossmanna. Carmex sprawdził się znakomicie. Co prawda nie czuję zupełnie zapachu wanilii, ale to raczej na plus. Na plus jest również to, że pomadka nie pachnie dziwną mieszanką ziołową - jak dla mnie ma neutralny zapach. Jest wydajna i wygodnie się rozsmarowuje.

Już po jednej warstwie wyczuwalne jest nawilżenie oraz można rzec, że usta są w lepszym stanie. Po aplikacji wyczuwa się delikatne mrowienie przez krótki okres, co według mnie jest przyjemne i właśnie tym wyróżnia się od innych produktów pielęgnacyjnych do ust. Niestety balsam po wchłonięciu zostawia suche usta, przy systematycznym smarowaniu coś podreperuje usta, aczkolwiek nie na tyle aby odstawić produkt. Sztyft ma dobry poślizg, jest super wydajny. Odejmuje gwiazdkę za zapach. Nie jest waniliowy, a co dopiero śmietankowy. Zwykły wazelinowy zapach i smak, co najwyżej mógł sobie stać koło wanilii.

Odkąd pamiętam miałam problem z wiecznie wysuszonymi ustami aż do krwi. Stosowałam różne najróżniejsze pomadki, działały minimalnie i na chwile. Carmex ale tylko ta wersja i granat odmieniły w końcu moje usta, inne już nie dają tego samego efektu (próbowałam chyba każdego smaku) super nawilżają (najlepiej stosować regularnie) ja używam cały czas, w każdą porę roku i na razie nie odkryłam nic równie dobrego.

Pomadka idealna. Świetnie nawilża usta. Po nałożeniu ta lekko tłusta warstwa nie znika szybko z ust tylko utrzymuje się przez jakiś czas co mnie bardzo cieszy. Gdy moje usta są suche dość szybko potrafi doprowadzić je do porządku. I ten niebiański zapach słodki, przyjemny. Zdecydowanie mój hit nigdy nie zamienię jej na żadną inną. zużyłam już niezliczoną ilość opakowań :)

Byłam bardzo ciekawa tych balsamów Carmex, które wszyscy tak bardzo polecają. Zdecydowałam się na waniliową wersję, bo uwielbiam ten zapach. Pomadka zamknięta jest w sztyfcie na pokrętło, wysuwa się bez problemu. Szata graficzna jest przyklejona i jak na razie nie odkleja się. Sztyft jest zbity i mimo to łatwo rozprowadza się po ustach. Zapach mnie rozczarował, bo trzeba się naprawdę mocno wczuć aby poczuć chociaż trochę wanilii. Mentol zdecydowanie przeważa. Zapach trochę dziwny, ostry, mnie się nie podoba. Tak samo jest również ze smakiem, zastanawia mnie skąd producent wziął pomysł na "śmietankowy smak", ja czuję coś gorzkiego i chemicznego. Sam produkt ma konsystencję jak zwykła wazelina w sztyfcie, i praktycznie samo Petrolatum bazuje w składzie. Na ustach trochę wyczuwalna, nie wchłania się, zostaje na nich dosyć długo jak na balsam, ale później zostawia po sobie taką niezbyt przyjemną, oklejającą warstwę. No i to uczucie mrowienia/chłodzenia, do którego trzeba się przyzwyczaić, bo na początku wcale przyjemne nie jest. Jeśli ktoś ma spierzchnięte, mocno suche wargi, a co dopiero popękane - odstawiłabym tą pomadkę na bok, bo mentol obecny w składzie zrobi jeszcze więcej krzywdy i podrażni skórę bardziej. Pomadka może się sprawdzić w roli ochronnej, ale nie nawilżającej. Może być fajna na lato i wiosnę ze względu na spf i także wtedy gdy pogoda nie dopisuje, jest wietrzno i mroźnie. Nie zauważyłam aby miała jakieś działanie nawilżające, gdy zniknie z moich ust to już czuję, że musze nałożyć jeden z moich ulubionych, sprawdzonych balsamów który ma realne działanie na skórę ust. Moim zdaniem trochę przeceniona i nie wiem czy będę próbować więcej pomadek marki Carmex. Szału nie ma i kosmetyk nie spełnił moich oczekiwań. Zużyję ją jako typową, barierową ochronną pomadkę ale więcej nie kupię.

Odkąd sięgam pamięcią nie rozstawałam się z pomadką ochronną tej marki, bo najlepiej działała na moje spierzchnięte usta. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że intensywnie nawilża, polecam go wszystkim koleżankom.