Menard Tsukika, Washing Cream Pianka do mycia twarzy

Używam go po zastosowaniu kremu do zmywania makijażu z tej samej serii i jestem zdania że cała seria Tsukika tworzy zgrany team. Kosmetyk tworzy gęstą pianę która zmywa wszystko - dosłownie wszystko. Nie wysusza skóry, nie daje uczucia ściągnięcia. Zapach bardzo przyjemny , luksusowy. Tuba bardzo estetyczna, prosta i praktyczna- takie opakowania lubię. Cena spora ale jest tego wart.

Washing Cream dostałam w prezencie razem z Cleansing Cream i stosuję to nierozłącznie w zestawie. Nakładam Washing Cream na mokrą siateczkę (specjalna do spieniania kremu, patrz na zdjęciach) wielkość groszka i pocieram energicznie dolewając niewielkie ilości wody, w ten sposób powstaje cudowna, drobna pianka w ilości odpowiadającej wielkości jabłka. Pianka myje moją twarz jak gąbka, oznacza to, że nie wcieram pianki w skórę tylko delikatnie myje twarz pianą nie dotykając skóry, później zmywam wodą. Pianka Washing Cream wymywa pozostałości tłustego Cleansing Cream, pozostawiając skórę czystą i matową ale bez uczucia ściągnięcia (jak robią z moją twarzą inne pianki). Poza tym samo uczucie mycia buzi tą delikatną pianką jest bardzo ale to bardzo przyjemne. Uwaga, sama pianka nie służy do demakijażu, wymywa pozostałości makijażu i produkty pozostałe na skórze po demakijażu (po próbie demakijażu samą pianką po umyciu twarzy i przetarciu skóry tonikiem, na waciku pozostały resztki makijażu). Nie nadaje się do demakijażu oczu (piecze).

Zakupiłam zestaw próbek tego produktu, stosowałam je często razem, choć nie jest to konieczne. Krem do masażu się tak nie pieni, ale tez zmywa ;) Na pewno jest to kosmetyk bardzo wydajny - na umycie twarzy i szyi wystarcza mała porcyjka. Nie jest to jednak żadne nowum, tak samo zachowują się u mnie i inne kremy do demakijażu, z Lauder na przykład ;) Krem jest dość gęsty (skąd pianka...?), ale na twarzy zaczyna się rozpuszczać. Pieni się lekko, domywa dobrze, nie wysusza. Zapach taki sobie, mydło i to raczej szare. Podsumowując - przyzwoity kosmetyk do demakijażu, ale mam innych faworytów, pianke z Marionaud na przykład, albo olejki z Biochemii :) Używam tego produktu od: paru miesięcy Ilość zużytych opakowań: liczne próbki

Uwielbiam całą serię Tsukika Menard uważam, że powinni dostać nobla za ten wyciąg z kaktusa i to jak wpływa on na twarz. Pianka perfekcyjnie domywa twarz ze wszystkiego co zbędne. Nie podrażnia, nie wysusza a cera aż świszcze z czystości. Stosowana z całą serią w szczególności z cream massage tworzy cuda. Żaden produkt pielęgnacyjny jaki stosowałam nigdy nie wywarł na mnie tak wielkiego wrażenia jak seria Tsukika. Cena wysoka ale ręczę, że warto, poza tym produkt jest niesamowicie wydajny wystarczy porcja wielkości ziarna groszku na umycie całej buzi i szyi. Tubka starczy na rok!! POLECAM można go kupić w Wawie w Perfumerii Quality Missala w Marriot lub CH Klif lub zamówić na stronie Quality Missala.

Piankę do mycia Tsukika kupiłam tak jak moja poprzedniczka namówiona przez konsultantę. I jest to jeden z kosmetyków, do których chyba już zawsze będę wracała. Jest niesamowicie wydajny z odrobinki rozrabia się sporoą ilość pianki (używam go dwa razy dziennie i nadal nie zużyłam pierwszego opakowania) . Perfekcyjnie zmywa resztki makijażu(, a czasami w przypływie lenistwa nawet pełen makijaż ;) ). Mam skórę suchą i prawie każdy specyfik do mycia twarzy dodatkowo mi ją wysuszał, jeżeli nie wysuszał to powodował wysyp pryszczy, ale odkąd stosuję piankę Tsukika te problemy naprawdę zniknęły. Oprócz gładkiej buzi jest ona również nawilżona.Zapach jest dosyć specyficznyh trochę przypomina białego jelenia lub tradycyjne ekologiczne mydełka bez dodatkowych olejków zapachowyc, ale chyba uzależniłam się od niego :) Używam tego produktu od: od roku Ilość zużytych opakowań: jestem w trakcie używania pierwszej tuby.

Fakt: kupilam namówiona przez konsultankę. I nie żałuję. Ilość pianki na jedno mycie to wyciśnięcie z tuby ok.1cm kremu (może nawet mniej). Należy spienić na dłoni i tą pianą masować twarz, a potem spłukać wodą. Tak jak w przepisie użytkowania. Znakomicie usuwa resztki makijażu (do zmywania tuszu używam olejku), cera jest gładka, miękka i miła w dotyku. Cena wydawałaby się może wygórowana, ale opakowanie kupione w pazdzierniku 2012 jeszcze się nie skończyło. A jak się skończy to kupię następne :) bo jak dla mnie to jest znakomita relacja ceny do wydajności i do uzyskanych efektów. W porównaniu do innych płynów micelarnych, pianek, mleczek jest nie do pobicia. Te różne inne (6 różnych produktów) nie dawały tak dobrego efektu i zmywania i wrażenia "naskórnego" po myciu. Każdy, albo nie do końca domywał, albo skóra była wysuszona i po jakimś czasie podrażniona. Mam cerę naczynkową, normalną w kierunku suchej. Używam tego produktu od: pażdziernik 2012 Ilość zużytych opakowań: 1 pełnowymiarowe