Zastanawiam się, czy wielkie firmy produkujące kosmetyki zakładają, że ich klienci są ograniczeni i że mogą im wcisnąć wszystko? Z całym szacunkiem, ale osoba, która od lat używa zapachu i zna go na wylot od razu zauważy, że coś jest zmienione! Prawie 20 lat temu ten zapach można było kupić za 109 zł i był to jeden z najdroższych zapachów w Oriflame. Tak mnie zauroczył, że jako licealistka, odkładałam na niego chyba z pól roku zanim doczekałam się swojego flakonika. Cóż to była za trwałość, za głębia zapachu, delikatność i elegancja w jednym. WSPANIAŁE! Kiedy więc nadarzyła się okazja, aby je kupić za 25 zł bez zastanowienia wzięłam 4 flakony! A jak! Taka cena! Taka promocja! Nic tylko brać! Będzie Pan zadowolony itp.! .... Cóż.... Ostatnio otworzyłam jeden z "nowych" flakonów. Użyłam i wącham nadgarstek.... Nie czuję nic oprócz spirytusu!!! O litości!!! Kolejny zapach (obok Rare Gold z Avon), który został zmieniony , a o czym firma "zapomniała" poinformować klienta! Tego czegoś nie można nawet nazwać mgiełką zapachową, bo tego praktycznie nie czuć! Po ok. 10 minutach wyłania się namiastka dawnej nuty ECLAT. To, co tam było nutą głowy, tutaj szepcze jako nuta serca. Myślę sobie - coś ci się stało z nosem - urodziłaś dwoje dzieci - hormony i te sprawy zmieniły ci receptory węchu ;-). Co robię? Z czeluści torby, do której wrzucam kosmetyki dla rodziny i znajomych - bo nie używam, bo już trochę stoją lub się po prostu u mnie nie sprawdziły i nie widzę potrzeby ich trzymać, wyjmuję stary sześcienny flakon z kwadratową zatyczką starego ECLAT (tak tak- mam jeden z ostatnich flakonów w starym opakowaniu)- psikam i już wiem, że z moimi receptorami jest wszystko dobrze, bo czuję stare dobre ECLAT z całą ich głębią i elegancją! NIE ROZUMIEM, po prostu, NIE ROZUMIEM dlaczego firmy zmieniają formuły znakomitych kosmetyków! Dla mnie jest to jednoznaczne z brakiem szacunku dla wiernych odbiorców ich produktów. Nie tędy droga drodzy Państwo z Oriflame! Gdyby w sprzedaży było dawne ECLAT, byłabym gotowa kupić je nawet za 250 zł plus drugi flakon na zapas, a tak choćby to nowe coś kosztowało 1 zł NIE KUPIĘ, bo dla mnie to jest oszustwo i nawet na tą 1 zł muszę ciężko pracować i jak mam ją wydać, to na coś, co jest tego warte! Zatem przeprosiłam się z dawną wersją ECLAT w starym flakonie. Stoi teraz dumne, zamknięte w szafce, która chroni je przed światłem oraz zmianami temperatury, pielęgnowane jak najcenniejszy skarb z nadzieją, że odwdzięczy mi się piękną wonią przez kolejny czas. A nowe? Wszystkie 4 flakony wylądowały w torbie na wydanie, choć zastanawiam się, czy od razu ich nie wyrzucić, bo wstyd to komukolwiek dać :-(. Podsumowując: stara wersja byłaby hitem, na nową już nie spojrzę.