Krem do rąk marki Isana nabyłam w Rossmannie, poszukując produktu, który będę używała w pracy, w której spędzam 8 godzin dziennie. Nie miałam go okazji testować zimą, a jedynie wczesną wiosną, zatem nie wiem, jak sprawdziłby się w tej nieprzyjaznej dla rąk porze roku. Wiosną daje radę.
Krem otrzymujemy w białej tubie z zieloną grafiką przyjemną dla oka. Produkt ma szeroką nakrętkę, zatem stoi stabilnie. Opakowanie zawiera 100 ml produktu i kosztuje około 4 zł.
Recenzowany krem ma biały kolor, niezbyt gęstą konsystencję, którą można porównać do konsystencji kremu nawilżającego. Ładnie się rozprowadza na dłoniach, nie tłuści ich i szybko się wchłania. W moim odczuciu nie potrzeba go przesadnie dużo, aby spełniał swoją rolę.
Jego niewątpliwym atutem jest fajny, świeży, energetyczny zapach, aloesowo-kwiatowy. Tak go odbieram. W INCI znajdziemy m.in.keratynę, alantoinę, witaminę E i glicerynę. Wśród składników recenzowanego kremu na uwagę zasługuje Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, a więc substancja nazywana sokiem ze świeżych liści aloesu, która działa przeciwzapalnie, bakteriobójczo, regenerująco i nawilżająco. W INCI znajduje się na 8 miejscu składu, liczącego 17 składników, zatem po środku. Nie jest to więc ilość którą mogłabym się pozachwycać.
Kolejnym ciekawym składnikiem jest Camellia Sinensis Leaf Extract, czyli ekstrakt z chińskiej herbaty, zwanej także kamelią. Jak czytam w naszej bazie wyciąg ten zawiera dużą ilość flawonoidów- garbniki (taninę), epikatechiny (m.in. epilogalusokatechinę- EGCG)- alkaloidy (kofeinę, teofilinę, teobrominę), witaminy z grupy B, wit. K, C, P, sole mineralne (fluor, żelazo, magnez, mangan, potas, wapń, fosfor, cynk). Niestety znajduje się w składzie jeszcze dalej niż poprzednik.
Recenzowany kosmetyk ma w składzie również Helianthus Annuus Hybrid Oil - Hybrydowy olej słonecznikowy, emolient tłusty, który tworzy na powierzchni skóry ochronny, odżywczy i wygładzający film. Składnik ten znajduje się w INCI na 10 miejscu.
Ze składników dyskusyjnych mamy w produkcie: Phenoxyethanol, składnik stosowany jako konserwant. Jak czytam w naszej bazie nie jest on bezpieczny do stosowania dla kobiet w ciąży. W ostrzeżeniach widnieje taki zapis: „Całkowicie zakazany do stosowania w przemyśle kosmetycznym na terenie Japonii. Niezalecany w produktach dla dzieci i kobiet w ciąży. Może działać drażniąco na skórę, wchłania się przez skórę do krwiobiegu. Substancja nie została dostatecznie przebadana”. Na szczęście substancja ta znajduje się na 4 miejscu od końca w INCI. Ze składników, których w kremach nie lubię w INCI widnieje też Alcohol.
Nie mam natomiast zastrzeżeń co do działania kremu. W moim odczuciu spełnia swoją rolę jak należy, zważywszy na jego cenę. Nawilża dłonie, sprawia, że są miękkie w dotyku, nie pozostawia na nich nieprzyjemnej tłustej warstwy. Czy go polecam? Mimo zastrzeżeń, co do składu, skórze moich rąk nie zaszkodził. Zatem można go wypróbować i wyrobić sobie o tym kosmetyku własną opinię. Według mnie w swojej kategorii cenowej zasługuje na 4 gwiazdki.
Zalety:
- Cena
- Konsystencja
- Piękny, świeży zapach
- Ciekawe składniki: Sok ze świeżych liści aloesu i wyciąg z herbaty oraz Hybrydowy olej słonecznikowy
- Nawilża dłonie
- Nie tłuści dłoni
- Pozostawia je w dobrej kondycji
Wady:
- W INCI dyskusyjne składniki
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie