NYX Professional Makeup Lip Lingerie Matowa pomadka w płynie

W dalszej persektywie wysusza usta. Ja męczyłam długo odcień cabaret show, ciepły brązowy, dość ciemny nudziak. Jednak kluczowe jest słowo 'męczyłam' bo ta pomadka lubiła robić z warg wiórki i sama odpadała z suchych skórek niesamowicie je podkreślając. W końcu się poddałam i wyrzuciłam pomadkę bo nie ma sensu jej używanie. Potrzebuję od szminek dużej trwałości, jednolitego koloru i braku efektu skrajnego wysuszenia. Nyx lingerie odpadała, robiła mi prześwity i mimo musowej, gęstej konsystencji nie byłam w stanie uzyskać długotrwałego, estetycznego wyglądu. Niestety, ale myslę, że już do tej serii nie wrócę.

Stosuję różne produkty na usta, począwszy od typowo ochronnych , przez matowe, satynowe i błyszczące .Czasami lubię je ze sobą łączyć by uzyskać zgoła inny efekt niż zaplanowałam. Tak też jest w tym przypadku, klasyczny mat łączę z lekkim błyskiem. Posiadam kolor 08( beż, nude ) Opakowanie standardowe z podłużnym aplikatorem, który nabiera odpowiednią ilość produktu. W momencie aplikacji i tuż po niej usta są właściwie pomalowane, dobrze nasycone kolorem, wyglądają imponująco i zmysłowo. Są jednak dni kiedy moje usta są wysuszone i pomadka nie spełnia moich oczekiwań. Mat zastyga wyjątkowo szybko, wchodzi w zagłębienia, mam uczucie ciężkich ust, wysuszonych i spiętych. Cały czas czuję że produkt mam na ustach, dlatego by temu zapobiec rezygnuję z typowego matu dla którego kupiłam ten produkt i aplikuję dodatkowo na usta błyszczyk w bezbarwnym kolorze ,który lekko rozładowuje napięcie i nadaje ustom nawilżenia. Jak widać wszystko zależy od kondycji moich ust, ale jedno pozostaje niezmiennym faktem ,w obu przypadkach usta wyglądają imponująco.

Oceniam odcienie: 03 Lace Detail 08 Bedtime Flirt Kto uwielbia matowe pomadki w płynie, prędzej czy później natknie się na pomadki Nyx :) Nic dziwnego, mają dużą gamę kolorystyczną i sprawdzone formuły, są świetnym rozwiązaniem gdy szukamy pewniaka. Dla mnie to taka pomadka w sam raz, gdy nie szukam totalnej trwałości (pomadki, której trudno jest potem usunąć z ust, jak Maybelline), a nie chcę też czegoś, co z ust zniknie za szybko. Są w sam raz trwałe, a w kwestii formuły uplasowałabym je dokładnie pomiędzy super komfortowymi, nie wysuszającymi pomadkami, a tymi mocno ściągającymi i niekomfortowymi w noszeniu. Odcienie - jest ich naprawdę dużo i mamy z czego wybierać. Ja najczęściej sięgam po naturalne odcienie, a tych w gamie jest sporo - za to duży plus. Mam dwa kolory - jaśniejszy, supernaturalny 03 i ciemniejszy, dający bardziej wyrazisty efekt 08. Odcień 03 (lekki, biszkoptowy nude), lekko tylko wyrównuje kolor ust, dla mnie jest takim podkreśleniem mojego naturalnego odcienia - bardziej go podbija, wyrównuje, sprawia że usta są bardziej wyraziste. Bardzo lubię nakładać na ten kolor pomadki odrobinę transparentnego błyszczyka - dzięki temu mam trwalszy makijaż, na ustach coś się dzieje i wyglądają, jakby były tylko muśnięte kolorem, a jednak dużo ładniejsze niż zostawione saute. 08 jest już ciemniejszy, ale co ważne - z początku wygląda jak w opakowaniu, a po chwili na ustach mocno ciemnieje i przechodzi w stronę ciemniejszego brudnego różu. Ten kolor też wygląda świetnie, ale wolałabym jednak, żeby nie ciemniał i był bliższy temu wyglądowi, jaki jest na początku i jaki wydaje się być w opakowaniu. Formuła, jak wspomniałam, nie należy do mocno wysuszających, na ustach nie wygląda sucho, nie pęka. Jest komfortowa w noszeniu, ale nie zaliczyłabym jej do tych, które są idealne pod tym względem. Znam lżejsze w noszeniu i mniej wysuszające pomadki w płynie, ta dla mnie zasługuje pod tym względem na szkolną czwórkę. Jest trwała, nie przenosi się zbytnio, wygląda równomiernie. Po jakimś czasie wymaga poprawek, ale ściera się dość estetycznie. Dobrze znosi poprawki. Najbardziej lubię nakładać ją najpierw aplikatorem, a potem wklepywać delikatnie palcem w całość ust - daje to bardziej aksamitny, równy efekt i moim zdaniem wygląda wtedy najlepiej. Opakowanie jest ładne, bardzo podoba mi się wizualnie, dodatkowo jest porządnie dokręcane i zawartość nigdy się nie wylewa. Aplikator klasyczny, dość długi, wąski i precyzyjny, dobrze dociera do konturu ust. Bardzo przyzwoita pomadka, warta polecenia na co dzień, bo jest przyjemna w noszeniu. Cena jest mocno powyżej średniej, całościowo oceniam więc na cztery gwiazdki: jest w porządku, ale nie najlepsza jaką miałam. W każdym razie nie wykluczam, że będę kupować ją w przyszłości :) [na zdjęciu odcień 08]

Intensywny kolor, wygodna aplikacja. Bardzo fajna, kremowa konsystencja. Słabo się ściera, zwykle utrzymuje się cały dzień, przeważnie nie muszę poprawiać makijażu. Nie wysusza ust. Bardzo dobry produkt w niskiej cenie.

szminka jest przede wszystkim bardzo trwała i po zastygnięciu w ogole nie odbija się i nie brudzi. co do kolorystyki jest naprawde ciekawa, jednak dosc ograniczona. szminka bardzo ładnie się zjada, nie zwija się i wyglada dobrze nawet do 8h.

O ile kolorystyka tych pomadek jest naprawdę ciekawa i dość niespotykana, tak już konsystencja nie sprawia na mnie dobrego wrażenia. Pomadka zastyga w nieprzyjemny sposób i daje uczucie bardzo wysuszonych ust. Czuję się jakbym miała rodzynka zamiast warg :D Utrzymuje się całkiem ok, ale to jest taka trwałość pierwszej lepszej płynnej pomadki. Niestety jak dla mnie wysuszone usta po zastosowaniu pomadki zupełnie dyskwalifikują ten produkt.

To najlepsza pomadka, jaką w życiu miałam, a pomadki są podstawą mojego makijażu od dobrych 15 lat :D Bardzo naturalnie wygląda na ustach, możliwe jest też stopniowanie intensywności przez nakładanie kolejnych warstw (ważne tylko, żeby robić to stopniowo, a nie nakładać za dużo produktu od początku - dobrze jest odcisnąć nadmiar na chusteczce i dopiero dodawać). Nie martwię się o to, jak wygląda np. po jedzeniu, bo trwałość jest doskonała, a kolor ściera się równomiernie. Regularnie używam kolorów Seduction, Ruffle Trim i Push Up.

Pomadka jest w niezwykle jasnym odcieniu. Pomimo tego, że jestem bardzo blada i większość szminek dostępnych na rynku jest dla mnie zbyt ciemna - kolor ten jest za jasny. W opakowaniu wygląda na ton jaśniejszy od mojej najjaśniejszej pomadki, ale na ustach różnica już jest znaczna. Nyx jest bardzo biało pudrowy i przez to wygląda niekorzystnie. Jeżeli chodzi o formułę samej pomadki to przypomina ona krem w takim negatywnym sensie. Jest bardzo gęsta i nie kryje zbyt dobrze. Możliwe że to kwestia koloru. Cały czas jest wyczuwalna na ustach i nie jest to przyjemne. Ani trochę nie przypomina formułą tych małych pomadek z Nyxa. Niestety bo tamte lubiłam, a tej nie. Ogólnie mówiąc to nie kupiłam bym tej pomadki, nie tylko ze względu na zbyt jasny kolor. Komfort noszenia jest bardzo niski a dziwny aplikator nie ułatwia ładnego rozprowadzenia szminki na ustach.

Chciałabym napisać o tej pomadce coś pozytywnego, ale nie dużo mogę. Kupiłam dwie pomadki w prezencie dla mojej mamy, jednak jej nie podpasowaly, wiec sama je zgarnęłam. Mają ładne kolory, dość fajną konsystencje, ale żadna w życiu pomadka nie przesuszała mi tak ust. Niestety był to źle trafiony zakup...

Piękne kolory, trwałości i cudowne opakowanie...Czego chcieć więcej od matowej płynnej pomadki?!☺️ Mam w swojej kolekcji trzy kolory- każdy wygląda na ustach niesamowicie. Jedynym minusem jest to, że lekko wysuszają usta.

Pomadke zakupiłam w drogerii internetowej. Dotychczas używałam szminek/pomadek dostępnych w stacjonarnych drogeriach a w mojej okolicy jest jedynie Rossmann. Bylam zaskoczona trwałością tej pomadki w porównaniu z tymi które mam. Ten odcien nadaje się raczej na wyjścia wieczorowe ponieważ jest ciemny. Na codzień staram się malować naturalnie.

Posiadam dwa odcienie tej pomadki, ogólnie kolorystyka jest taka sobie, głównie ciemne odcienie. Pomadka szybko zastyga do matu, posiada dobre krycie - jedna warstwa i usta pomalowane. Bardzo dobrze się je nakłada, przez wąski aplikator. Potrafią się "zjeść" przy tłustych potrawach, brzydko się zjadają, po poprawce pomadka już tak ładnie nie wygląda, widać, że jest dokładana. Produkt wydajny.

Pomadkę dostałam w prezencie i bardzo lubię ją używać. Pomadka ta posiada fajną masełkową konsystencję przy nakładaniu, która zmienia się później w zastygającą. Pomadka ta bardzo dobrze się nakłada, lecz brzydko się zjada. Kolejnym minusem jest również cena, ponieważ są one zdecydowanie zbyt drogie

Gama kolorystyczna może nie jest zbyt duża, ale ja pośród niej odnalazłam 2 odpowiadające mi kolory (02 i 04). Pomadki w dość zwyczajnym opakowaniu, lecz prezentuje się dobrze. Zapach dość charakterystyczny i niezbyt wpasowuje się w moje gusta. Pomadki mają bardzo intensywne barwy. Potrzebne jest niewiele produktu, aby pokryć całe usta. Pomadki są początkowo dość lepkie, a po chwili zastygają na ustach tworząc mat. Ładnie się prezentują na ustach. Niestety wysuszają, ale tylko troszkę. Trzymałyby się pewnie cały dzień na ustach, jeśli by się nie jadło ani nie piło, wiec wymaga poprawek w ciągu dnia. Pomadka ma trochę wad, ale pomimo tego wciąż mi odpowiada.

Z seri NYX Lingerie posiadam 2 pomadki - kolor 04 oraz 11. Gama kolorystyczna jest naprawdę świetna, od delikatnych róży po brązy, ogólnie uwielbiam pomadki w odcieniach nude. NYX Lingerie lubię również za trwałość, potrafią one trzymać się na ustach nawet cały dzień. Jedynym minusem jest wysuszanie ust - pomadka zasycha szybko i daje efekt spierzchniętych ust. Poza tym dobra pomadka w przystępnej cenie :)

Z tej serii posiadam pomadkę o nazwie CONFIDENT, często się nią maluję, ponieważ jest trwała i nie "zjada się" zbyt szybko. Lubię ją za jej konsystencję i aplikator. Zdecydowanie polecam i na pewno kupię inne odcienie.

Kilka lat temu było naprawdę głośno na temat tych pomadek, ale wtedy nic nie potrzebowałam i jakoś się nie skusiłam. Ostatnio jednak przypomniałam sobie, że miałam kiedyś taką nudziakową pomadkę w płynie z Colourpop w kolorze Midi, którą bardzo lubiłam ale nigdy nie kupiłam sobie drugiej buteleczki po tym, jak ją zużyłam. Midi nie jest już produkowana, więc pamiętając dobre recenzje NYX, gdy natknęłam się na informację, że kolor Lace Detail jest jej zamiennikiem nie myślałam dużo, tylko zakupiłam, właśnie głównie dla koloru. Mam wrażenie, że faza na płynne pomadki powoli się kończy, dla mnie skończyła się już lata temu szybciej niż się zaczęła, dlatego nie miałam jakichś wielkich oczekiwań. Ale ten produkt nawet im nie dorównał... Ja wiem, że jasny kolor, że wymagający, wszystko wiem, ale pomadka nakładana w ultra cienkiej warstwie, choć ma przyjemną musowo-kremową konsystencję, przesusza usta, jak nic innego, czego w życiu używałam. Mam wrażenie, że mam na ustach cement, po kilkunastu minutach piecze mnie wewnętrzna część warg, chce mi się pić. Kolor coprawda nie smuży, ale nie kryje dobrze w cienkiej warstwie, a w grubej wygląda jak rodzynka przyklejona do ust. Trwałość dramat. Już po piciu schodzi nieestetycznie i tworzy się na ustach biała granica. Wygląda to okropnie nieestetycznie. Powiedziałabym, że wytrzymuje na ustach maksymalnie 1.5 godziny, jak nic nie robimy. Jak już mówiłam, kupiłam głównie dla koloru, ale zachęcona tymi pozytywnymi recenzjami sprzed lat, niestety się zawiodłam. Do tego pomadka śmierdzi jak farba. Jak na takie działanie jest też strasznie droga. Dużo tańsza soft matte lip cream radzi sobie świetnie, trzyma się idealnie i nie trzeba kombinować z aplikacją.

Jeśli chodzi o markę NYX, to najbardziej kultowy produkt z tej amerykańskiej marki to Glitter Primer. I z tym nie mogę się zgodzić, bo dla mnie jest niezastąpiony. Ale NYX w swojej ofercie ma bardzo dużo kosmetyków kolorowych. Ja również posiadam ich całkiem sporo. Należą do nich matowe pomadki w płynie Lip Lingerie. Mój ulubiony to 08 – Bedtime Flirt. Jest w kolorze zgaszonego brązu wpadającego również w nude. Pomadki znajdują się w standardowych opakowaniach, są jednak trochę dłuższe i węższe z bardzo precyzyjnym aplikatorem. Nie wysuszają ust, całkiem długo się utrzymują i nie rozmazują się. Nie zostawiają śladów na szklankach co dla mnie też jest dość ważne. W gamie kolorystycznej każdy znajdzie coś dla siebie. Ja polecam.