Bandi Medical Expert Anti acne, Kremowa kuracja antytrądzikowa 

Generalnie test kremu wyszedł całkiem pozytywnie, nie lubię go jednak używać ze względu na zapach… Krem sprostał moim oczekiwaniom. Dobrze spisywał się na dzień. Skóra po użyciu była nawilżona, nie stawała się tłusta i moje sebum na moment stosowania zostało zoptymalizowane, jednak można zawdzięczać to również pogodzie, gdzie na czas używania kremu słońce nie wychodziło zza chmur, więc ta obserwacja mogła być lekko niesprawiedliwa. Mimo wszystko moja cera nadmiernie wydziela sebum, podczas stosowania kremu nie było to widoczne w tak wielkich ilościach jak zazwyczaj. Krem łagodził skórę, ta stawała się miękka i odżywiona. Konsystencja mimo że tłusta nie powodowała świecenia się skóry. Niestety jedyne co nie przypadło mi do gustu to dziwny zapach, którego niestety nie potrafię opisać. Nie podrasował mi. Nie jest jakiś szczególnie odrzucający, jednak aplikacja kremu nie sprawiała przyjemności... niestety jestem typem co zwraca uwagę na takie szczegóły i mimo że mogłabym to jakoś przełknąć dla lepszego wyglądu, to jednak nie będę wracać do tego kremu na codzień. Możliwe że mógłby zawitać na mojej półce ponownie, ale póki co będę testować inne alternatywy. ;)

Mam cerę mieszana, od czasu do czasu pojawia się na niej wysyp w zależności co zjem. Jako maska przypadło mi bardzo do gustu, chociaż kupując go myślałam, że to krem. Zapach nie przypadł mi do gustu. Zmniejsza stany zapalne, pomaga się pozbyć niedoskonałości ale troszeczkę wysysza skórę.

Nie wiem jak sprawdza się przy trądziku, bo go nie mam. Jednak jestem w stanie go ocenić z perspektywy osoby z skórą suchą, wrażliwą, AZS i skłonnością do wyprysków w stresujących okresach. Moim zdaniem bardzo dobry, pozwala utrzymać skórę w dobrym stanie i zapobiegać nowym wypryskom. Gdy widzę że coś się dzieje, zaczyna robić zdarza mi się nałożyć go grubą warstwą i zakleić na noc i po wyprysku nie ma śladu. Jedyna inna rzecz która daje mi taki efekt to plastry hydrokoloidowe. Sprawdza się też do ciała na zapalenie mieszków włosowych, kremy z kwasem salicylowym (np. ten z cerave) zazwyczaj pogorszały stan mojej skóry tu znów widzę poprawę. Nie zaostrza stanów, nie wysusza, a koi. Czy jest to kuracja dla osób z trądzikiem? nie wiem, nie mi oceniać. Jednak jest to dobry produkt dla osób z zaskórnikami, skłonnością do pojedynczych wyprysków czy z zapaleniem mieszków włosowych. Stosowałam według instrukcji i próbowałam testować w inny sposób na własną rękę i bardzo polecam.

Moja cera jest cerą mieszaną, z suchymi policzkami i tłustą strefą T, skłonna do szybkiego zapychania się. Pojawiają się na niej zarówno standardowe zmiany skórne jak i zaskórniki zamknięte tzw. kaszka na skórze. Lubi lekkie produkty, niezapychające konsystencje i delikatne kwasy nienaruszające bariery ochronnej. Produkt zamknięty jest w bardzo estetycznym opakowaniu typu airless z zamknięciem, jedna pompka w zupełności wystarczy na pokrycie całej twarzy. Produkt stosowany jako maska nakładana 2 razy w tygodniu czy częściej kompletnie nic nie robił z moją twarzą. Stosowałam go dużo częściej jako krem do twarzy, codzienny na noc. Z jednej strony skóra była ewidentnie ujednolicona, ale jednocześnie pory mam mocno zapchane po stosowaniu tego produktu. Nie wiem co sądzić, nie zauważyłam poprawy po jego stosowaniu, wręcz mam wrażenie, że skóra jest bardziej zapchana podczas stosowania ale nie spowodował wysypu niedoskonałości ani nic takiego. Raczej do niego nie wrócę.

Zakupiłam krem do walki z niedoskonałościami. Używam jako maseczkę. Ma bardzo dobrą kremową konsystencję, dobrze się wchłania i zmywa. Trochę wysusza skórę, ale pomaga na wypryski, łagodzi zmiany i je zmniejsza. Używam przynajmniej raz w tygodniu. Tak jak na opakowaniu ok 15 minut do pół godziny i zmywam. Plus za opakowanie z pompką, bardzo higieniczne. Jest to drugi produkt tej polskiej marki i tak jak z masełka, tak i z kremowej kuracji jestem zadowolona.

Uratował moją skórę po nietrafionym kosmetyku, który spowodował ogromny wysyp zaskórników. Stosowałam go na początku 3 razy w tygodniu po 15 minut i zmywałam. Obecnie używam sporadycznie i na pojedyńcze wypryski. Przy swych właściwościach kojących, dodatkowo nawilża skórę.

Poszukując kremu z kwasem salicylowym trafiłam na ten produkt. Stosowany zgodnie z zaleceniem nie zrobił nic. Moja skóra to kwasu salicylowego jest już przyzwyczajona i bardzo go lubi, wiec postanowiłam stosować kuracje jak zwykły krem, codziennie wieczorem. I dzięki temu zaczęłam widzieć efekty. Skóra nawilżona, pełna blasku, miękka i elastyczna. Widocznie poprawił się jej stan, zaskórniki i większe krosty znikają po nałożeniu większej warstwy. Jest super, ale stosowany jak krem, a nie jak podaje producent. Zapach ma nie bardzo przyjemny. Jest gesty, treściwy, ale nie zapycha.

Używam tego kosmetyku od dłuższego czasu wraz z pozostałymi produktami z tej linii: peelingu kwasowego oraz serum. Faktycznie podczas stosowania całej serii zauważyłam poprawę stanu mojej cery. Oczyścił się nos, właściwie nie czułam potrzeby korzystania z kremów nawilżających, nawet następnego dnia rano. Niestety kuracja nie radzi sobie z poważniejszym trądzikiem. Nie do końca też z zaskórnikami zamkniętymi. Sama kremowa kuracja działa jak peeling enzymatyczny. Ma przyjemną kremową konsystencję - potrzebuję dwóch- trzech pompek, aby nałożyć kosmetyk na całą twarz. Jest jednocześnie najmniej wydajnych produktem spośród wymienionych trzech - kończy się w około 1/3 buteleczki pozostałych kosmetyków. Jednak samo opakowanie - nie tylko jest bardzo eleganckie i ładnie się prezentuje, ale także pompka wypychająca produkt od dołu pozwala na 100% wykorzystanie kosmetyku - nic nie pozostaje w butelce. Po nałożeniu kosmetyku na 15 minut, nakładam serum antytrądzikowe. Stosuję co drugi dzień. W pozostałe dni używam peelingu kwasowego. Ciężko mi wyrazić opinię na temat działania samego kosmetyku, jednak wydaje mi się, że jest to ten, który spośród trzech najkorzystniej wpłynął na stan skóry.

Używam go regularnie tak jak napisał producent. Trzymam 15 minut na noc. Okres używania to od czerwca do września, a efektów ? BRAK. Żadnej różnicy, kupiłam jeszcze jeden produkt bandi po którym nie widzę żadnych efektów, wiec niestety ale na tym zakończę przygodę z ta marka. Jedyne co, to ze cera po nim jest nawilżona, taka wręcz tłusta. Brzydko pachnie. Krem nie zastyga, wiec jak np szlam się kapać z maska to mi się „ roztapiala” na twarzy.

Ja szczerze mówiąc jestem całkiem zadowolona z tego produktu. Używam go regularnie i faktycznie cera wygląda zdrowiej. Zauważyłam mniej wyprysków, mniej rozszerzonych porów. Uregulowała się też ilość sebum. Fakt, nie miałam bardzo dużych problemów z cerą i trądzikiem, ale do większych problemów marka Bandi ma też inne kosmetyki z wyższą zawartością kwasów. Dla mało problematycznej skóry z niewielkimi niedoskonałościami, jest do polecenia.

Darzę markę Bandi ogromnym zaufaniem i bardzo lubię ich produkty. Uważam, że to jedna z solidniejszych marek na polskim rynku, a stosunek ceny do jakości to istna rewelacja. Recenzowany produkt jest niestety pierwszym, który nie spełnił moich oczekiwań. Nakładam go zgodnie ze wskazaniem producenta, po czym zmywam wodą. Nie zauważyłam jednak poprawy cery, ani wyeliminowania/zmniejszenia problemu z łojotokiem. Po zmyciu na cerze pozostaje lekki film, niestety mam przez to wrażenie, że skóra nie jest do końca oczyszczona i nie wyobrażam sobie rozpocząć kolejnych kroków pielęgnacyjnych po zastosowaniu tego kosmetyku. Myślę jednak, że w przypadku mniej problematycznych cer, z mniej nasilonym łojotokiem czy trądzikiem może być całkiem ok.

Jak czytam pozostałe recenzje to sie zastanawiam czy oceniamy ten sam produkt. Na opakowaniu jest napisane aby po 15 minutach go zmyć a ktoś tu pisał że pozostawia filtr.. a przecież to jak maseczka. nie zostawia się go na stałe. Na pewno nie jest to produkt z efektem wow ale jak ktoś ma umiarkowane problemy a nie mocny trądzik to jest to dobry produkt który niepodrażniając wyreguluje skórę

50 ml gęstego kremu enzymatycznego z pięknym pojemniku z pompką. Po nałożeniu nie czuć go na twarzy (nie piecze) i nie widać. Po 2 godzinach zmywam, ale podrażnień brak, w ogóle brak jakichkolwiek zmian dobrych czy złych. Po 40% kwasie migdałowym widzę po zmyciu go rozjaśnienie cery, większy blask, wygładzenie, nawet może delikatne ujędrnienie, a ponadto zwiększone łaknienie skóry na produkty nawilżające (bo suszy niemiłosiernie, choć mam cerę tłustą). Ten nie robi na mojej skórze żadnego wrażenia :(

Dziwny produkt bo tak naprawdę to maska złuszczająca w kremie, działa jak peeling enzymatyczny tylko mocniejszy. Myślę że sprawdzi się nie tylko przy cerze z problemami i zmianami skórnymi. Niesamowicie wygładza skórę i skutecznie ją oczyszcza. Po tym produkcie zalecam maskę nawilżającą by skóra się zbyt mocno nie łuszczyła na drugi dzień.

Lubię kosmetyki bandi ale ten krem jakoś do mnie nie przemówił. konsystencje ma fajną, raczej w postaci gęstego kremu ale dobrze się rozprowadza, nie złuszcza nawet przy codziennym stosowaniu, fakt jest taki że na skórze pozostawia film - nie tłusty ale takie dziwne uczucie w dotyku, więc nadaje się do cer tłustych i mieszanych. Plus za ładne opakowanie i za higieniczność. wydajność też dobra. Jenak nie kupie go ponownie, bo nie złuszcza i nie zauważyłam działania antytrądzikowego, nie działa przeciwzapalnie. nie wart swojej ceny

Kupiłam ten jrem zachęcona genialnym innym( bandi probiotic face): 1. Od razu po użyciu cudownie matuje skórę, szkoda że efekt orzestaje być widoczny wraz z wyschnięciem kremu. 2. Nie sprawia, że mamy mniej wyorysków czy pory się zwężają. Nie spełnia żadnej obietnicy producenta. 2. Wydajnośc starcza na około miesiąc przy normalnym użytkowaniu 3. Denerwujące jest to zmywanie tego kremu po kwadransie, jest się uwiązanym wieczorem, zamiast pojsc juz spać ;) 4. Pojemnik jest schludny i dość ładny, niestety to nie naprawi wady jaką jest brak możliwości zobaczenia ile tego kremu zostało 5. Bezzapachowy