Miałam już dwa kremy do rąk z Vianka, z serii niebieskiej oraz czerwonej. Były ok, chociaż na kolana mnie nie powaliły, zawsze miałam jakieś ale. Ten kupiłam jako dodatek do gazety. Skóra moich dłoni nie ma tendencji do przesuszenia, jednak teraz, przy małym dziecku i w dobie pandemii częste mycie rąk sprawia, że bywają w bardzo złym stanie.
Krem znajduje się w typowej tubie o pojemności 75 ml. To dość spora pojemność, w szczególności, że data ważności to tylko 3 miesiące od otwarcia i nie każdy może ze zużyciem produktu zdążyć. Szata graficzna bardzo viankowa, charakterystyczna dla tej marki. Naprawdę ładna, oszczędna w napisy i ze śliczną grafiką. Wszystkie niezbędne informacje znajdują się z tyłu opakowania. Krem przed pierwszym użyciem jest zabezpieczony folijką, mamy więc pewność, że nikt do niego przed nami nie zaglądał. To szczególnie ważne przy tej krótkiej dacie ważności. Tubka wykonana jest z miękkiego plastiku, nie trzeba wkładać dużo siły, żeby wydobyć produkt. Zatyczka najwygodniejsza, czyli forma na klik, co jest bardzo poręczne zarówno w domu, jak i w torebce poza nim. Mam jednak małą uwagę co do samego dozownika. Bardzo brudzi się kremem, który dość szybko wysycha, tworząc żółtą, nieprzyjemną otoczkę. Co kilka dni muszę to czyścić chusteczką. Całość jest jednak dobrze przemyślana i świetnej jakości.
Krem jest dosyć rzadki, ale wsmarowując go w dłonie od razu czuć, że działa. Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy, a cieniutki, ochronny film. Nie klei się. Nie trzeba używać dużej ilości, ale jeśli z nią przesadzimy to też nic nie szkodzi, będzie się po prostu odrobinę dłużej wchłaniał. Śmiało mogę stwierdzić, że jest wydajny. Żeby zużyć go w 3 miesiące najlepiej dzielić się z kimś. Krem pachnie cudownie, łagodnie, słodko, lekko owocowo. Przyjemnie dla nosa, utrzymuje się też przez jakiś czas na dłoniach. Skład oczywiście na poziomie, jest świetny, naturalny. Zawiera głównie masła, oleje i ekstrakty roślinne oraz glicerynę wysoko w składzie. Nie znajdziemy w nim chemicznych dodatków i kontrowersyjnych składników. Dostępność jest bardzo dobra, markę znajdziemy we wszystkich większych drogeriach, zarówno stacjonarnie, jak i online. Cena jak za takie działanie, pojemność i skład bardzo przystępna.
Przez większość tubki byłam z niego naprawdę mega zadowolona. Już miałam mu wystawiać tutaj zachwyty, ale wstrzymałam się do skończenia opakowania – i dobrze zrobiłam. W tym czasie zmieniłam mydło na bardziej wysuszające i już nie radził sobie aż tak dobrze. Faktem jest, że ja myję dłonie bardzo często, mamy też teraz zimę, więc miał mocno utrudnione zadanie. Jednak nazwa „bogaty” zobowiązuje go do mocniejszego działania. Jest w porządku, bardzo przyjemny w stosowaniu, jednak dość lekki. Raczej trzeba go stosować po każdym myciu dłoni. Ma sporo zalet, poza tym przy dobrym mydle i w cieplejsze pory roku będzie idealny.
Zalety:
- nawilża
- odżywia
- szybko się wchłania
- odpowiednia konsystencja
- pozostawia na dłoniach ochronny film
- świetny, naturalny skład
- piękny, słodko-owocowy zapach
- wydajny
- ładne i wygodne opakowanie
- polska marka
Wady:
- przy bardzo wysuszającym mydle może mieć zbyt słabe działanie
- spora dostępność, nie każdy zdąży go zużyć w 3 miesiące
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie