Obecnie mierzę się ze sporym wypadaniem włosów, jest to skutek uboczny przebytej operacji. Znając przyczynę jestem świadoma, że nie zahamuję utraty włosów za pomocą kosmetyków-te cebulki, które obumarły przez olbrzymi stres oraz narkozę, i tak wypadną, ponieważ już weszły w fazę telogenu, której nie odwrócimy.
Dlatego skupiam się na pobudzeniu wzrostu nowych włosów, aby jak najszybciej oraz jak najefektywniej odzyskać utraconą gęstość. Siostra polecała mi bardzo Banfi-jej ta wcierka bardzo pomogła przy wypadaniu włosów po ciąży(co mogę potwierdzić naocznie-siostra mając włosy kręcone mierzyła się z fantastyczną aureolą kędzierzawych antenek :) ), stwierdziłam więc, że wypróbuję.
Ja Banfi stosuję kilka razy w tygodniu, na kilka godzin przed myciem(zależnie od tego ile mam czasu). Dlaczego przed myciem?
Po pierwsze-obciąża włosy gdy nakładam ją po umyciu(przed suszeniem włosów suszarką), zawsze jej użycie kończyło się oklapem i szybszym przetłuszczaniem, włosy wyglądały bardzo nieświeżo i smętnie.
Po drugie-zapach. Ostry chrzanowo-ziołowy, uparcie trzyma się włosów nawet po myciu, a już szczególnie gdy włosy złapie deszcz lub mi się głowa spoci na siłowni-wtedy bardzo czuję zapach tego produktu, ciężko mi go znieść. Do tego podczas aplikacji daje po nosie alkoholem-ja lubię aplikować wszelkie wcierki z głową pochyloną do dołu, a przy ostrych oparach Banfi jest to dla mnie niewykonalne.
Poza tymi dwoma mankamentami jestem bardzo zadowolona. Po dwóch miesiącach stosowania tej wcierki widzę, że włosy ładnie mi odrastają-mam mnóstwo bejbików, ciężko mi ujarzmić tę wesołe antenki, bo latają wszędzie dookoła głowy. Przejeżdżając palcami po skórze głowie czuję też kłujące igiełki nowych włosów, zaś same włosy, które mi zostały są wyraźnie mocniejsze-wprawdzie nadal jeszcze wypadają(co dla mnie jest normalne ze względu na przyczynę), ale widzę, że jednak troszkę mniej.
Banfi, chociaż ziołowa oraz alkoholowa, nie zrobiła krzywdy mojej skórze głowy-nie odnotowałam żadnego podrażnienia, świądu czy krostek. Nie wpływa w żaden sposób na przetłuszczanie(podkreślę, że stosuję ją przed myciem), ani nie zmniejsza wydzielania sebum, ani go nie zwiększa(stosowany z rozwagą, czyli niecodziennie, nie przesusza skalpu, więc nie powoduje nadprodukcji sebum w reakcji obronnej na wysuszenie).
Butelka bardzo niepraktyczna-ja od razu przelałam jej zawartość do opakowania z atomizerem.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie