Nabla Shade & Glow, Pudrowy rozświetlacz 

Oceniam odcień Baby glow. Co za porażka! Tak, jest to pudrowy produkt, ale gdybym wiedziała, że jest aż tak pudrowy, nigdy w życiu nie wydałabym na niego pieniędzy. W ogóle go nie używam. Miałam kilka prób, ale z czasem po prostu zrezygnowałam. Kupiłam wkład z Baby glow na promocji. Na początku jeszcze udawało mi się nałożyć go pędzlem i musnąć policzki, natomiast z czasem produktu nie było widać ani na twarzy ani na pędzlu. Od dłuższego czasu jest po prostu produktem w wyprasce, który nie ma koloru, nie ma zastosowania. Strata pieniędzy i szkoda zachodu.

Posiadam rozświetlacz w odcieniu Angel. Nie spodziewałam się, że produkt będzie wielkości cienia do powiek, jest tak mały, że przez to trudno jest go nabierać dużym pędzlem. Mam swoje "ale" odnośnie samego opakowania/kasetki. Spód kasetki powinien być nieco grubszy, przez to łatwiej byłoby opakowanie otworzyć. Magnes jest dość mocny i trzeba przyłożyć nieco siły aby dostać się do środka. Poza tym oczywistym jest, że opakowanie powinno być zdecydowanie większe niżeli jest. Odcień jest ciekawy, niestandardowy. Na policzku tworzy delikatna taflę, satynowe drobinki ładnie się mienią. Rozświetlacz sprawdzi się u kobiet, które nie lubią nachalnego błysku na twarzy, ale nie chcą również aby było nudnie, bo rozświetlacz ma piękny opalizujący efekt na skórze. Można go budować na policzkach, czyli nałożyć więcej niż jedną warstwę bez obawy, że trzeba będzie usuwać makijaż z twarzy. :) Lubię go nakładać opuszkami palców na powieki żeby stonować lub rozjaśnić ciemniejsze cienie; tutaj rozświetlacz sprawdza się wymienicie. Nie roluje się, nie obsypuje, dzielnie trzyma się powieki przez cały dzień. Po kilku miesiącach nieregularnego stosowania zostało już niewiele produktu, wątpię abym kupiła go ponownie, głównie ze względu na rozmiar. Kasetkę najpewniej wykorzystam na inny cień z Nabli.

Posiadam od roku Angel i niestety nie jest to anielska tafla. Cena za wysoka jak za efekt lekkiego migoczenia drobinek. Szybko znika z twarzy. Plus za aplikację w magnetycznej kasetce. Używam go sporadycznie pod oczy, jednak jest prawie niewidoczny.

To mój pierwszy rozświetlacz firmy Nabla i cóż... muszę przyznać, że o wiele bardziej podoba mi się efekt jaki daje Mary Lou Manizer. W moim odczuciu rozświetlacz kiepsko nabiera się na pędzel, trzeba się trochę z nim posiłować, żeby jakiś błysk był widoczny na policzku ;) Daje baaardzo subtelny efekt, ciężko z nim przesadzić, można go delikatnie budować. Żeby wydobyć z niego ciut mocniejszy błysk polecam nakładać go bardziej zbitym i precyzyjnym pędzlem. Produkt daje subtelną taflę, pojedyncze drobinki nie są zauważalne. Można go używać także jako cienia na powieki, fajny do rozjaśniania wewn. kącików. Rozświetlacz posiadam w firmie wkładu, w porównaniu do rozświetlaczy innych firm jest mały. Dostałam go od koleżanki i dobrze, bo gdybym go kupiła, byłabym bardziej zniesmaczona.

Po tym jak zauroczył mnie róż z Nabla postanowiłam skusić się na kolejny produkt i kupiłam rozświetlacz. ■Oczywiście kupowałam online, a co za tym idzie wybór odcienia jak zawsze jest ryzykowny. ■Rozświetlacz ten: ▪nie ma żadnych drobinek ▪tworzy ładny, naturalny blask na skórze. ▪jest trwały ■Jest jednak jeden minus - to właśnie kolor, ponieważ jest delikatnie złoty. ■Myślę, że latem będzie wyglądał przepięknie, natomiast teraz zauważam ten kolor na skórze, a tego w rozświetlaczach nie lubię. ■Na pewno nie sprawdzi się u osób o bardzo jasnej karnacji - bo po prostu kolor będzie widoczny. ■Dlatego rozświetlacz ten musi poczekać na odrobinę opalenizny na mojej skórze

Bardzo uniwersalny , chłodny odcień bronzera, bez pomarańczowych i różowych tonów. Zapach jest nie wyczuwalny, przyjemny,natomiast konsystencja jest satynowa. Rozświetlacz jest mocno napigmentowany, ale dobrze się blenduje, nie robi plam, więc można ładnie go wypracować na kościach policzkowych. Poza tym wielki plus za praktyczne opakowanie, który pomimo ciągłego używania nie posiada jakichkolwiek rysek. Produkt nadaje się dla bladziochów. :)

Najbardziej unikatowy rozświetlacz w mojej kolekcji. Delikatnie opalizujący na złoto i róż daje niespotykany efekt na kościach policzkowych. Mimo niewielkiej gramatury jest bardzo wydajny. Użyty w zbyt dużej ilości bieli skórę, dlatego korzystniej jest aplikować go "lekką ręką". Ma bardzo delikatną formułę, lekki upadek kończy się roztrzaskaniem w drobny mak. Istnieje możliwość zakupu w solidnym, eleganckim opakowaniu z lusterkiem.

Kupiłam tylko wkład, nie widząc przedtem produktów z nabli na oczy. Pierwsze, co mnie wyjątkowo negatywnie zaskoczyło, to jaki ten rozświetlacz jest malutki! Serio, to jest ciut większe niż prostokątny cień z inglota, tyle że okrągłe... No ale cóż, już płacone, pół Polski pieje, lecimy. Konsystencja jest taka so-so. Puder jak puder. Bardziej mnie zachwycają cienie z MUR w dotyku niż ten rozświetlacz. Wydajność jest przeciętna z delikatnym zwrotem w kierunku dobrej. Widzę ubytek, a nie używam produktu codziennie. Kolor jest bardzo ładny. Drobinki są złote, złoto-zielone, brzoskwiniowe i czerwonawo-miedziane. Błysk jest złożony, wygląda jakby luksusowo (Marian!) i na pewno nie daje taniego efektu paska brokatu z błyskiem oślepiającym z drugiej strony Wisły. Nie daje też wiele koloru, więc dzięki temu jest dość uniwersalny. Drobinki oczywiście są dość małe, może nie niewidoczne, ale nie sypiemy się brokatem. Ja jestem zadowolona z tego rozświetlacza. Używam go raczej jak chcę się rozpieścić lub na specjalne okazje, bo uważam, że jest zdecydowanie za drogi. Gdybym go pomacała w Pigmencie wcześniej, to bym go nie kupiła. W prezencie natomiast z chęcią mogę przyjąć, jeśli ktoś będzie prosił o podpowiedź. Podoba mi się fakt, że błysk nie jest z tych amerykańskich tafli, tylko jest bardziej subtelny i bardziej złożony jednocześnie. Wiele jednak osób zawiedzie się przez to...

Mam odcien Angel. Niestety nie jest on tak intensywny jak bym tego chciala. Niedoscignionym idealem dla mnie pozostaje Mary Lou Manizer z The Balm. Kolor sam w sobie jest ladny i nieoczywisty. Nie jest mocno napigmentowany wiec nie odcina sie od cery. Niestety na przypudrowanej skorze ciezko wydobyc z niego blask, trzeba sie troche namachac, zeby go w ogole bylo widac. Fajny na codzien, jak ktos lubi delikatny efekt. Sama jednak nie kupilabym go ponownie.

Oceniam odcień Angel - jasny, delikatnie mieniący się złotem i różem. Produkt nie ma w sobie widocznych drobinek. Daje bardzo subtelny, czyli taki jak lubię, efekt. Trudno z nim przesadzić, wygląda bardzo naturalnie. Dla osób, które preferują mocną taflę lub jako część makijażu wieczorowego może być nieco zbyt słaby, ale na co dzień lub u bladolicych powinien się doskonale sprawdzić. Produkt świetnie aplikuje się na skórę, pozostaje na niej bardzo długo (mój rekord to ok. 14 h - wytrwał nieomal nienaruszony bez poprawiania), dobrze łączy się z innymi produktami do konturowania. Co ważne, nie podkreśla niedoskonałości skóry, co zwykle lubią czynić rozświetlacze. Dla mnie po prostu anioł!

Mam odcień Baby Glow. Jest to odcień szampański , bardzo delikatny , daje delikatne rozświetlenie, dlatego idealny do codziennego makijażu. Jeśli ktoś lubi mocny błysk to tu go nie znajdzie. Utrzymuje się na policzku cały dzień. Momentami trudno dostępny, musiałam czekać trochę zanim znowu pojawi się w sklepach internetowych. Piękne opakowanie, można zabrać go w podróż. Jak się skończy można kupić i wymienić sam wkład. Osobiście bardzo go lubię i ostatnio sięgam po niego najczęściej.

Mam ten rozświetlacz w odcieniu Angel i jest to mój ulubiony rozświetlacz na co dzień. Ma piękny złoto-różowy poblask, raczej z tych delikatnych - stąd idealny do codziennego makijażu. Ładne opakowanie z lusterkiem.

Mam odcienie Angel oraz Baby Glow. Oba świetnie się sprawdzają, pozostają na miejscu przez cały dzień. Na ten moment moim ulubieńcem jest Angel, ze względu na swój jasny odcień - dla bladolicych jak ja istne cudo. Marka Nabla bardzo pozytywnie mnie zaskakuje.

Kupiłam odcień Baby glow aby skompletować własną przenośną paletkę. Niestety rzadko ląduje na twarzy. Za dużo drobinek za mało blasku. Częściej używam rozświetlacza z mysecret

To mój pierwszy rozświetlacz z tej firmy i chyba na tym się skończy. Oceniam kolor obsexed z letniej serii kosmetyków Nabla. Odcień najprościej można opisać jako brzoskwiniowy z delikatnym różem.

Zalety: +piękny, szampański kolor idealnie rozświetla kości policzkowe + cudownie rozświetla twarz + nie widać drobinek, więc wygląda bardzo ładnie + długo się utrzymuje