L'biotica Punktowe plasterki na wypryski 

Ogólnie rzecz biorąc, plasterki są mocno średnie. Na zakup namówiła mnie ekspedientka w drogerii hebe, polecała je podkreślając fakt, że są oznaczone jako “dermokosmetyk” a więc muszą działać. W praktyce jedyny ich plus to ochrona wyprysku przed środowiskiem zewnętrznym, bo na pewno nie wyciągną zawartości ani nie wyleczą stanu zapalnego. W porównaniu do konkurencji szybko się odklejają. Nie kupiłabym ich ponownie.

L'biotica Punktowe Plasterki na Wypryski to całkiem niezłe rozwiązanie, ale nie powaliły mnie na kolana. Są wygodne w użyciu, dyskretne i można je nosić w ciągu dnia, co jest dużym plusem. Działają wysuszająco i łagodzą stany zapalne, ale efekty nie są spektakularne – u mnie zmiany zmniejszały się powoli, a czasem plasterki po prostu odpadały. Plus za naturalne składniki, takie jak ekstrakt z drzewa herbacianego, ale ogólnie rzecz biorąc, to raczej średni produkt. Może sprawdzą się przy drobnych niedoskonałościach, ale na większe problemy skórne niekoniecznie.

Plasterki kupiłam z polecenia Pani która pracuje w Hebe. Szczerze? Są całkiem dobre. Wszystko ładnie wyciągają, co prawda przy większych agentach proces trzeba powtarzać przez kilka dni, ale na pewno sobie z nimi poradzą. Co tu dużo pisać o plastrach na syfki, dobre są.

Kupiłam je skuszona niską ceną w porównaniu do innych plasterków. Niestety, ale ani małych ani dużych pryszczy nie wyciągną a tym bardziej nie wysuszają. Niby przezroczyste, ale widoczne, bo są błyszczące. Są twarde, słabo trzymają i odklejają się

Zakupiłam te plasterki skuszona dość niską ceną w porównaniu do innych produktów tego typu - ok 12 zł za 36 plasterków tego typu jest fajną ceną. Plasterki w opakowaniu są w większym i mniejszym rozmiarze - mi w 99% przypadków wystarczy ten mniejszy, ale bez różnicy - ważne, że nie są za małe. Plasterki po naklejeniu na zmianę są ledwie widoczne, nie rzucają się w oczy. Ogólnie nie zauważyłam za dużego działania - miałam kiedyś inne, jakieś z aliexpress i one sprawdzały się moim zdaniem dużo lepiej - wydawały się ładniej wyciągać zmianę na zewnątrz i wysuszać ją, dzięki czemu wypryski goiły się szybciej. Tutaj, prawdę mówiąc, nie widzę za dużej różnicy przed i po - może minimalne podsuszenie. Mimo wszystko nadal je naklejam, bo pomimo kiepskiego działania, pomagają mi one ograniczyć dotykanie zmian skórnych, do czego niestety mam skłonność, a co za tym idzie nie pogarszam sprawy ciągle zanieczyszczając zaognione zmiany i przenosząc je w inne części twarzy -dlatego daję 3 gwiazdki, a nie 1 lub 2. Już ich raczej nie kupię - no chyba, że uznam, że sama funkcja ochraniająca jest dla mnie wystarczająca. Zamiast nich sięgnę raczej po inne plasterki (może wrócę do tamtych z ali), albo ewentualnie w końcu zakupię olejek z drzewa herbacianego i sprawdzę jego działanie solo.

Produkt zapakowany jest w papierowe opakowanie. W środku znajdziemy 3 listki plasterków zapakowane w srebrne foliowe opakowanie. Są dwie wielkości tych plasterków- mniejsze i większe. Plasterki łatwo się odkleja i dobrze się przykleja na twarzy. Plasterki są przezroczyste, ale mimo to są widoczne, bo się błyszczą i nie da się ich zakryć makijażem. Zaletą tych plasterków jest to,że mając zmianę trądzikową, zaklejając nie przenosimy ją na inne części twarzy. Wypryski po użyciu plasterków jak były tak są, a skóra wokół zmiany trądzikowej nadal jest zaczerwieniona. Niestety produkt nie poradził sobie ani z małymi, ani z większymi wypryskami. Przetestowałam je na różne sposoby i nie zauważyłam żadnego efektu. Skusiła mnie cena produktu i opis producenta jednak w moim przypadku plasterki L'biotica się nie sprawdziły. Niestety nie mogę Wam ich polecić.

Po przetestowaniu plasterków tego typu kupionych w biedronce byłam zachwycona ich działaniem. Jednak tamte czasem bywają niedostępne stąd zdecydowałam się na kupno plasterków od L'biotica. Produkt nie zachwycił mnie. Coś tam pomagają, jednak znacznie wolniej niż te z biedronki. Wypadły w mojej ocenie dość słabo, lecz nie wykluczam, że jeszcze po nie sięgnę gdy tamte będą niedostępne, ponieważ w moim przypadku plasterki dużo lepiej się sprawdzają niż punktowe żele, czy maści na wypryski. Producent obiecuje, że produkt można stosować w ciągu dnia i to jest ogólna zasada plasterków tego typu, jednak nie można się spodziewać, że ładnie się skamufluje z makijażem. Próbowałam taki plasterek przykryć korektorem, wtopić w makeup, lecz jest to produkt, który odznacza się swoją formą. Dużo lepiej się sprawdza na czystej skórze, bez makijażu, wtedy jest prawie niezauważalny. Zauważyłam, że produkty tego typu najlepiej działają przy długim stosowaniu, tzn. najlepiej nakładać go na noc lub na kilka godzin. Nie mamy co się spodziewać, że po godzinie czy nawet trzech taki plasterek zdziała cuda i usunie naszego pryszcza.

Produkt zapakowany jest w papierowe opakowanie. W środku znajdziemy 3 listki plasterków zapakowane w srebrne foliowe opakowanie. Są dwie wielkości tych plasterków- mniejsze i większe. Plasterki łatwo się odkleja i dobrze się przykleja na twarzy. Plasterki są przezroczyste, ale mimo to są widoczne, bo się błyszczą i nie da się ich zakryć makijażem. Zaletą tych plasterków jest to ,że mając zmianę trądzikową, zaklejając nie przenosimy ją na inne części twarzy. Wypryski po użyciu plasterków jak były tak są, a skóra wokół zmiany trądzikowej nadal jest zaczerwieniona. Niestety produkt nie poradził sobie ani z małymi, ani z większymi wypryskami. Przetestowałam je na różne sposoby i nie zauważyłam żadnego efektu. Skusiła mnie cena produktu i opis producenta jednak w moim przypadku plasterki L'biotica się nie sprawdziły. Niestety nie mogę Wam ich polecić.

Punktowe plasterki na wypryski od firmy L'biotica zakupiłam w drogerii Hebe za ok. 10 zł. W opakowaniu znajduje się 36 szt. transparentnych plasterków. Produkt kupiony z ciekawości, ponieważ dotychczas w przypadku rozwijajacego się wyprysku stosowałam preparaty punktowe w kremie/ żelu. Zdażyło się razu pewnego, że wyczułam pod skórą bolesne zgrubienie. Po wieczornej pielegnacji zakleiłam powstający wyprysk plasterkiem i poszłam spać. Na drugi dzień z rana plasterek nadal siedział na miejscu, a po jego odklejeniu okazało się, że bolesny guzek zmniejszył się i już tak nie boli. Procedurę powtórzyłam kolejnego wieczora i wyprysk udało się rozgonić, zanim wyszedł na wierzch. Kilka razy udało mi się już wybrnąć w ten sposób z opresji, dlatego produkt doceniam i polecam. Plasterki mają dobry klej, siedzą stabilnie w miejscu, do którego je przykleimy. Ale uwaga- nie należy naklejać ich na skórę uprzednio posmarowaną kremem, ani po ich przyjklejeniu wchodzić pod prysznic. W pierwszym przypadku nie będą się trzymać nakremowanej powierzchni, zaś w drugim odkleją się pod wpływem parującej wody z prysznica. Są prawie niewidoczne, wygodne, a do tego faktycznie działają. Można używać ich także w dzień, choć nie polecam kamuflować plasterków podkładem- zwiększamy wówczas ich widoczność. Przewagą plasterków nad punktowymi kremami na wypryski jest to, że kładąc się spać nie wetrzemy ich w poduszkę, więc produkt przez całą noc walczy z niechcianym wypryskiem. Dla mnie bomba!

Plasterki zakupiłam, bo miałam okres wysypu wyprysków, ale takich, że goniły się one czerwone i nie chciały „wychodzić”. Będąc w sklepie zobaczyłam je i wzięłam, trochę ze sceptycznym podejściem, bo bądźmy szczerzy jaki procent takich kosmetyków działa. Opakowanie ma 3 sztuki takiej „paletki” plasterków. Całe jest kartonowe, zaś cała reszta plastikowa, plasterki też. Plasterki łatwo się odkleja i dobrze przykleja na twarz. Są dwie wielkości tych plasterków - mniejsze i większe. Fajne rozwiązanie, gdzie można spokojnie zastosować mniejsze plasterki, a nie marnować dużego na mały wyprysk. Bardzo dobrze się trzymają na twarzy. Nie odklejają się. Producent zaleca dość długie trzymanie na twarzy, ale powiem szczerze, że odpowiednie. Ja zmywałam makijaż i nakładałam plaster na twarz i nosiłam już do rana. Plasterki są przezroczyste, więc ich nie widać, ale niestety makijaż na nim się w ogóle nie trzyma! Są też bezzapachowe. Wiec jest to produkt tylko do stosowania do domu. Chyba, że komuś nie przeszkadza lub nie stosuje makijażu. Czy działają? Działają! Powiem tak, przerobiłam wszystkie te plasterki, zostały mi chyba tylko dwa mniejsze. Jeśli naklejany na takie początkujące wypryski to działa, faktycznie pomaga je zniwelować. Może nie całkowicie, ale pomaga zniwelować w mniejszym lub większym stopniu. Jeśli chodzi już o takie istniejące, to niestety nie zawsze te plastry działają. A przynajmniej mnie się tak wydaje. Może działają w ten sposób, że szybciej te wypryski „schodzą”. Aż takiego szczegółowego badania nie przeprowadzałam, ale przynajmniej psychicznie pomagało walkę z wypryskami :D Podsumowując, na mnie plastry działały, przede wszystkim na te „początkujące”. Ja zauważyłam efekt, także na pytanie czy działa, ja odpowiem „działa”. W mniejszym lub większym stopniu. Cenowo, jak za dużą ilość plasterków jest ok. Ja w miarę polecam. Mocne 3/5

Te plastry mają funkcję jedynie kryjącą. Nie działają zapobiegawczo. Po 4 dniach noszenia pryszcz mi urósł do tego stopnia, że musiałam go usunąć mechanicznie. Plastry nadają się jedynie do maskowania jeżeli musisz zrobić makijaż. Cena przy braku skuteczności zaporowa. Odradzam.

Mam wrażenie, że te plasterki to zwykła taśma klejąca, w której nie ma żadnych substancji, które miałyby pomóc skórze. Próbowałam je stosować na różne sposoby i efekt był ten sam - żaden. Jak nosić te plastry w ciągu dnia? Są widoczne, bo się błyszczą, a na pewno nie da się ich zakryć makijażem. Dodatkowo ciężko się ich pozbyć ze skóry, bo ciągną ją, mogąc powodować podrażnienia. Jedynym plusem jest to, że zakryty wyprysk nie rozprzestrzenia bakterii i na przykład w nocy nie rozniesie się ich na poduszkę.

Miłe zaskoczenie... Kupując te plasterki nie wierzyłam w ich moc, a tu takie zdziwienie. Plasterki są niewidoczne i bardzo dyskretne. Można nosić je w ciągu dnia i bardzo dobrze się trzymają na twarzy. Plasterki dobrze radzą sobie z rozwijającymi się krostkami lub takimi, które są jeszcze pod skórą. Kiedy miałam nieprzyjaciela pod skórą, na drugi dzień nie było po nim śladu, nic mi nie wyskoczyło. Plasterki dodatkowo fajnie się sprawdzają i dzięki temu, że wyprysk jest zaklejony nie przenosimy zmian trądzikowych na inne części twarzy.

Produkt sprawdza się u mnie bardzo dobrze, lepiej niż czysty olejek z drzewa herbacianego nałożony na skórę. Zmniejsza wypryski, przysusza i nawet delikatnie niweluje grudki. Plusem jest też to, że plasterek się nie odkleja i wytrzymuje 10h. Jestem pozytywnie zaskoczona.

Byłam bardzo podekscytowana, kiedy zobaczyłam te plasterki w sklepie. Wcześniej używałam podobnego specyfiku koreańskiej firmy i sprawdził się u mnie w 100%. Stosowałam je na prosaki - najpierw nakłuwałam takiego prosaka igłą, a później nakładałam taki plasterek. Następnego dnia po prosaku już nic nie było. Miałam nadzieję, że plastry L'Biotica dadzą podobny efekt, ale zużyłam ich już kilka i nadal nie wiem w czym mają pomagać. Grudki jak były, tak są, a skóra wokół jest nadal zaczerwieniona. Pozostaje tylko żal, że poskąpiłam pieniądzy i nie kupiłam koreańskiego produktu.

Widząc oceny tutaj myślałam że nie bedzie widać większego efektu ale ku mojemu zaskoczeniu - działa, i to bardzo dobrze! Na małe wypryski wystarczyła jedna aplikacja żeby się ich kompletnie pozbyć. Co prawda wątpie żeby plasterki działały równie dobrze na ogromną i bolesną grudkę pod skórą ale na małe i średnie wypryski działa cuda.

Zacznę od tego, że zastosowałam je jednocześnie na trzy rożnej wielkości zmiany. Byłam pewna, że z tak malutkimi, dopiero pojawiającymi się niedoskonałościami uporają się w jedną noc bo nie jestem aż tak naiwna żeby wierzyć że usuną wielki podskórny wulkan. Najmniejszy wyprysk, który i tak było ciężko zauważyć pozostał bez zmian ale może nie będzie się już rozwijał (oby). Stan drugiego bardzo zbliżonego do poprzednika UWAGA pogorszył się! Z białej kropeczki wielkości rozszerzonego pora zrobiła się czerwona plama. A ostatni wyprysk, już taki kilkudniowy (mimo to mały i w nienaruszonym stanie) zmienił się o tyle, że jego biała "zawartość" została na plasterku ale nie wydaje mi się że w formie zasuszenia a raczej wyciśnięcia przy odklejaniu no i oczywiście czerwony placek jak u poprzednika. Cena było w porządku bo 9.99zł w aptece ale spodziewałam się czegoś więcej w przypadku tak niewielkich zmian skórnych. Na ten moment jestem rozczarowana. Wyglądają dobrze, faktycznie są dyskretne i przezroczyste ale i tak nie odważyłabym się w nich wyjść z domu przez efekt świecącej się kropki na twarzy ale kurierowi drzwi otworzyć mogę bez zdejmowania ;) W nocy sprawdziły się świetnie ponieważ bałam się, że się odkleją ale nic takiego się nie stało. Dam im jeszcze szanse i będę próbowała dalej. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła zmienić opinię na ich temat, ponieważ zapowiadały się całkiem fajnie.

Dziś przedstawiam produkt który mnie rozczarował - Punktowe plasterki na wypryski. W kartoniku znajdują się przezroczyste punktowe plasterki o różnych rozmiarach. Producent zapewnia że skutecznie redukują wypryski oraz zmiany trądzikowe, zatrzymują rozwój niedoskonałości, działają wysuszające, łagodząco oraz zmniejszają stany zapalne. Niestety u mnie wogole się nie sprawdziły . Przetestowałam je na różne sposoby i zero efektu. Napewno nie kupię więcej . Oczekiwałam innego efektu, szczególnie biorąc pod uwagę że wypryski u mnie się pojawiają bardzo rzadko