Bruno Banani Woman's Best EDT 

Zapach kupiłam przez pomyłkę, przez pomieszane testery w drogerii - women best oraz pure women 'bruno banani' ma identyczne opakowania, kolorystykę przez co trafiłam na coś na co w życiu bym się nie zdecydowała. Zapach okropny, mdły pachnie jak tania woda toaletowa jest podobny do jednej takiej wody też w czerwonej butelce i ma w nazwie 'sweet rose' bodajże. Taki tańszy zamiennik tego samego bo cena to kosmos w porównaniu do jakości. Nuty jakiegoś slodkiego mydła, bardzo mocno wyczuwalny alkohol oraz zerowa trwałość. Używałam przez chwilę bo kupiłam ale nie wykończe do końca. Paskudztwo.

Propozycja zapachu od Bruno Banani Woman's Best bardo przypadła mi do gustu. Nuty jakie wyczuwam są kwiatowo-owocowe, co jest moim ulubionym połączeniem. Kompozycja jest bardzo dobrze wyważona, a proporcje składników połączone w taki sposób, aby tworzyć spójną całość. Woń według mnie jest bardzo kobieca, zmysłowa, uwodzicielska i romantyczna. Perfumy są okraszone przyjemną słodyczą, są lekkie i zwiewne, ale zarazem charyzmatyczne i konkretne. Zapach jest unikatowy, nieoczywisty i zapadający w pamięć, co sprawia, że mnie do niego przyciąga. Skutecznie odświeża, dodaje atrakcyjności, ma uniwersalne zastosowanie, ponieważ będzie idealny na każdą porę i okazję. Nie będzie przytłaczający w upalny dzień, ale też ociepli nastrój podczas mroźniej zimy. Bardzo pozytywne mi się kojarzy i chętnie używam go do dziennych stylizacji, jak również na eleganckie okazje. Aplikacja przebiega bardzo płynnie, ponieważ atomizer subtelnie rozpyla mgiełkę na ciało i ubranie. Pojemność egzemplarza jaki posiadam wynosi 50ml, co uważam za wystarczającą ilość jak na pojedynczą sztukę. Nie w pełni zadowoliła mnie trwałość, ponieważ woń ulatnia się trochę zbyt szybko. Ten aspekt wpływa również na jego wydajność, gdyż z tego powodu częściej należy ponowić spryskanie, aby stale cieszyć się intensywnym zapachem. Producent prezentuje ciekawy i różnorodny asortyment, który jest dostępny w drogeriach stacjonarnych i internetowych. Wygląd i kształt flakonu bardzo mi się podoba, jest przemyślany i wygodny w użytkowaniu. Podanie idealnie leży w dłoni oraz jest tak smukłe, że zmieści się w każdej torebce, a ja lubię mieć ten produkt zawsze przy sobie. Szata graficzna jest klasyczna, pięknie mieni się w świetle i zdobi moją półkę, na której ulokowałam propozycje od Bruno Banani. Szkło ma ciekawy kolor, który jest niejednoznaczny, opisałabym go jako taki pomiędzy wiśniowym, a malinowym. Półprzezroczyste opakowanie uwydatnia zużycie i pozwala określić czas na jaki kosmetyk nam jeszcze posłuży. Moje wrażenia są pozytywne, uwielbiam otulać się tą wodą toaletową w każdej możliwej chwili.

Sprawiłam sobie ten zapach pod choinkę. Niestety jestem bardzo rozczarowana, sugerowałam się opiniami jaki to piękny zapach i kobiecy... Przykro mi to pisać i psuć opinię ale ten zapach jest bardzo sztuczny, nie rozpoznaje żadnych nut zapachowych, jest bardzo nietrwały, nie czuć nic ani na ubraniach ani na ciele, kurczę, powiedziałabym nawet że czasami śmierdzą starą szafą z zapoconymi ciuchami, one nie są kobiece w moim odbiorze, jest to moim zdaniem najsłabszy zapach Bruno Banani, zapach pójdzie w świat niestety, pachną tanio, gorzej niż zapachy z bazarów niewiadomego pochodzenia. Inne zapachy BB uwielbiam ale ten uważam że jest niewypałem.

Zapach dostałam w prezencie od mojej mamy i uważam, że są to świetne perfumy na lato. Nie jest to zapach ciężki, wyrafinowany, szlachetny ani intrygujący. Jest to woń lekka, niezobowiazujaca, słodka, idealna na ciepłe letnie dni. Pachnie jak apetyczny deser ale ta słodycz nie jest przytlaczajaca. Początek jest dość świeży, troszkę cytrusowy, najbardziej lubię jednak kiedy do głosu dochodzą nuty bazowe. Na mojej skórze dominują owoce leśne. Wyczuwam rozgrzane w słońcu, dojrzałe jagody. Z Woman's Best czuję się bardzo zmysłowo i kobieco. Woda ta ma bardzo dobrą trwałość, utrzymuje się na skórze ładnych parę godzin, na początku zostawia za sobą ogon. Polecam każdej kobiecie która lubi zapachy gourmand, szczególnie mogą przypaść do gustu młodym dziewczynom. Buteleczka również jest bardzo ładna, lekka i zmieści się w każdej torebce:-)

Często przechodziłam obojętnie obok tych perfum. Jako miłośniczka świeżych i kwiatowych zapachów na pewno bym ich nie kupiła. Więc dostałam je w prezencie. I aż głupio mi że tak sceptycznie do nich podchodziłam. Są bardzo piękne, mają cudowny zapach. Jest bardzo kobiecy i zmysłowy. A słodycz mi w nich nie przeszkadza wręcz przeciwnie. Mają ciekawą buteleczkę i zmieszczą się do każdej torebki. Utrzymują się bardzo długo i jestem z nich bardzo zadowolona.Bardzo przypadły mi do gustu. :)

Dziś psiknelam ostatnie jego krople z flaszeczki... Dla mnie to bardzo optymistyczne, wiosenno-letnie pachnidło. Słodkie (ale jest to słodycz wyważona), jadalne za sprawą włoskiego deseru w składzie, tryskajace radością niczym niezmaconą,a przynajmniej moje nozdrza odbierają je w ten sposób. Kwaśno-słodkie owoce podane z waniliowym (mimo iż wanilii w nim brak) puddingiem. Długotrwałe i ogoniaste. Napawają optymizmem mą nieco mroczną dusze, ale muszę mieć na nie "faze" po prostu,bo czasem wolę przyodziac się w mrok... ;p

Zupełnie nie rozumiem poniższych niskich ocen. Perfumy są przede wszystkim bardzo długotrwałe. Potrafię czuć ich woń jeszcze po 8 h od użycia, co jest mega plusem. Nie zgodzę się, że zapach jest słodki. Słodka jest dla mnie wanilia, a tu jej nie ma. Są za to uwielbiane przeze mnie świeże owocowe nuty jak brzoskwinia i gruszka, które połączone z drzewem sandałowym i panna cottą tworzą niezwykle zmysłowy deser zapachów. Woman best są seksowne i kobiece. Zapach jest zrównoważony. Nie jest to tani płaski zapach dla młodych dziewczyn, ale też nie chanelowski duszny smrodek dla dojrzałych pań ;) Woman's best nie są oklepane. Mają w sobie coś oryginalnego, co sprawia,że zawsze potrafię odgadnąć, że ktoś ma je na sobie. Przede wszystkim nie są duszące, ani migrenogenne. Brak w nich słodkiej wanilii. Piękny zapach zamknięty w oryginalnej buteleczce przywodzącej na myśl kobietę w długiej czerwonej sukni. Polecam.

To przesłodzona bomba w której ciężko w ogóle uchwycić jakiś składnik, bo całość jest jedną wielką ciężką pulpą w dodatku chemiczną. Owoce zmieszano z kilogramem cukru i doprawiono to jeszcze słodkim sosem. Panna cotta tak napewno nie pachnie, bo nie ma tu żadnej nuty śmietanki . Wszystko jest plastikowe, sztuczne i zasłodzone na amen. Ciężko to wytrzymać, testy nie były przyjemne, bo niestety ten zapach trąci tandetą. Kojarzy mi się to wszystko nie ze zmysłową, piękną uwodzicielką, ale z podsmażona na solarium dziunią trzymającą w dłoni z metrowymi tipsami różowego, świecącego Iphona i mizdrzacą się do obiektywu wraz z przypadkowo poznanym kolesiem na potupajce w podejrzanym klubie. Woman´s Best to odpowiednik kompozycji Playboya. Wzdrygam się na samą myśl o tym zapachu.

Zapach ciekawy i całkiem ładny, zdecydowanie dla wielbicielek słodkich perfum. Ja wyczuwam w nim głównie owocowe nuty (gruszkę, cytrusy). Mimo, że jest to woda z kategorii słodkich perfum, zapach jest wyważony i nie przesłodzony. Na mojej skórze utrzymuje się stosunkowo długo (do wieczora). Uważam, że jest to woda toaletowa odpowiednia na lato (na dzień), pasująca raczej do kwiecistej sukienki niż do eleganckiego żakietu. Może do Chanel i Lancome mu daleko ale warto spróbować. Regularna cena produktu trochę wysoka.