Z tego co zdążyłam poczytać o tym kremie (swoją drogą już po tym jak go zakupiłam...), to jest to produkt wielce kontrowersyjny ;) Albo wyzywany od najgorszych, albo chwalony i doceniany za skuteczność. Przyznam, że spora ilość negatywnych głosów mnie mocno zaskoczyła, bo ja z kolei bardzo polubiłam ten krem i wielu rzeczy - które były najbardziej krytykowane - nie zauważyłam ani nie oceniam jako złe. To dobry przykład jak jeden kosmetyk może być tak różnie odbierany przez każdego. Dla moich potrzeb jest to bardzo fajny krem pod oczy, naprawdę ładnie pielęgnuje skórę w tym rejonie i dodaje spojrzeniu blasku.
Zaznaczyłam, że nie wiem czy kupię ponownie krem, bo po prostu miałam go przez całą wieczność :) I chętnie zrobię sobie od niego przerwę. Kupiłam od razu większą pojemność (30 ml), co jak na kosmetyk pod oczy to dwa razy więcej niż standardowe kremy. Dlatego też moim zdaniem nie jest możliwe zużycie kosmetyku w 3 miesiące jak to zaleca producent. Zajmie to co najmniej dwa razy dłużej, albo i więcej. Ja swój egzemplarz zaczęłam gdzieś w kwietniu i dopiero teraz widzę już dno. W tym czasie stosowałam też przez kilka tygodni inny krem, ale dobrze to obrazuje, że pół roku stosowania to minimum.
Krem jest zamknięty w słoiczku z ciemnego szkła. Wolę opakowania z pompką, ale ostatecznie przy kremach pod oczy słoiczki mi jakoś mocno nie przeszkadzają. Tutaj, przy większej pojemności, jednak trochę czułam lekkie zmęczenie zwłaszcza pod koniec, kiedy ciężej było wydobyć na palec odpowiednią ilość. Tak więc opakowanie jest wygodne na początku, ale im później, tym bardziej nieporęczne się staje.
Konsystencja kremu to fajny, lekki krem o maślanej konsystencji. Przyjemnie się go rozprowadza, nie zostawia smug, można delikatnie wklepać, żeby szybciej się wchłonął. Jest odżywczy, szybko przynosi ulgę, chociaż nie zostawia żadnej mocno wyczuwalnej powłoki na skórze. Krem ma beżowy kolor i delikatnie koryguje koloryt oraz pomaga rozświetlić spojrzenie. Przyznam, że byłam bardzo zaskoczona, gdy czytałam recenzje, w których jest mowa o tym, że krem zawiera wręcz brokat, bo niczego takiego nie zauważyłam. Być może w nowszych wersjach formuła została delikatnie poprawiona, ale u siebie nie widzę żadnych bardzo widocznych błyszczących drobinek. Owszem, krem ma w sobie dodatek miki, ale ja to widzę naprawdę w minimalnej ilości - ledwo widoczne, bardzo dyskretne drobinki, które widzę dopiero jak się naprawdę mocno przyjrzę i to w pełnym słońcu. Krem stosuję także w dzień i nigdy nie miałam efektu iskrzącej skóry pod okiem, a jestem na to zazwyczaj wyczulona.
Krem nie ma żadnego konkretnego zapachu. Czuć jakiś bardzo neutralny, nieprzeszkadzający zapach, który po chwili od aplikacji całkowicie się ulatnia.
Jeśli chodzi o działanie, to mi się ten krem podoba! Bardzo fajnie nawilża, przynosi ulgę napiętej skórze, widocznie wygładza i zmiękcza. Skóra błyskawicznie staje się promienna, wygląda ładniej. Przy regularnym stosowaniu staje się jednolita, delikatne naczynka czy cienie nie są aż tak widoczne. Dużych zmarszczek pod oczami jeszcze nie mam, ale mimiczne już dają o sobie znać. Krem od Mokosh niweluje ich widoczność, lekko prasuje skórę i dzięki niemu wygląda ona troszkę młodziej. Żeby go troszkę szybciej zużyć, czasem na noc stosowałam w formie maski czyli nieco grubszą warstwę zostawiałam do wchłonięcia. Rano dzięki temu skóra wyglądała naprawdę dobrze - gładka, odżywiona, zrelaksowana, bez widocznych zmarszczek. Do tego u mnie krem nie spowodował żadnego podrażnienia ani pieczenia, ale na ogół nie mam tendencji do silnych reakcji po kosmetykach.
Dla mnie więc to super kremik pod oczy! Gdyby miał fajniejsze opakowanie to na pewno dałabym pięć gwiazdek, ale ten słoiczek nieco mnie zmęczył. Według mnie drobinki są subtelne i dają ładny efekt rozświetlenia skóry pod oczami. Do tego super się sprawdza jako prewencja przeciwzmarszczkowa. Warto przetestować przed zakupem, bo jak widać krem podzielił użytkowników na dwa obozy. Ja mimo wszystko należę do obozu zwolenników :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie