Herbal Care Szampon do włosów osłabionych i wypadających `Czarna rzepa` 

Moje włosy-długie, w dobrej kondycji, nie mam problemów z przesuszaniem czy łamliwością, z natury są proste, gładkie i niskoporowate. Niefarbowane-po 1,5 roku hendigowania wracam do naturalnego koloru(ostatnie hendigo nakładane było 28.01.2023) . Dosyć gęste, ale niezbyt grube, skłonne do obciążania oraz strączkowania. Skóra głowy przetłuszczająca się i dosyć wrażliwa na czynniki typu stres, zmiana wody/klimatu. Zapach tego produktu jest charakterystyczny oraz mocny, ale ja akurat uwielbiam zapach czarnej rzepy w szamponach :D Nie zauważyłam by wysuszał czy plątał włosy, ale też zawsze po myciu włosów nakładam na nie odżywkę lub maskę. Szampon ma tylko umyć włosy oraz skórę głowy, a w przypadku tego recenzowanego okazuje się, że ma AŻ umyć włosy oraz skórę głowy. Ponieważ on po prostu nie domywa. O ile po wysuszeniu wydaje się, że włosy oraz skalp są czyste, tak rano(włosy myję codziennie wieczorem) są już mocno przyklapnięte oraz wykazują duże chęci do strączkowania się. O ile przetrwają dzień związane w warkocz tak przed kolejnym myciem mam od nasady smalec na głowie :/ Co także odbija się na skórze głowy, która zaczyna swędzieć, oczywiście przy takim podrażnieniu nie ma co mówić o działaniu wspomagającym przy wypadaniu włosów, bo efekt jest wręcz przeciwny. Nie pomaga podwójne mycie, nie pomaga rozwadnianie szamponu przed nałożeniem go na głowę-za każdym razem włosy po nim są jakby oblepione oraz niedomyte, szczególnie u nasady. Myślę, że to może być wina konsystencji tego produktu-jest naprawdę bardzo gęsta. Rozprowadzenie oraz spienienie go na głowie nie należy do lekkich oraz przyjemnych(nawet po rozwodnieniu), pieni się tępo i topornie wypłukuje.

Zużyłam kolejne opakowanie tego produktu i postanowiłam podzielić się swoją opinią. Wracam do tego szamponu co kilka miesięcy, ponieważ u mnie sprawdza się przyzwoicie. Dobrze oczyszcza skórę głowy, włosy dłużej są świeże. Nie plącze włosów. Nie zauważyłam żadnego wpływu na wypadanie/wzmocnienie, ale też nie zostawiam tego szamponu dłużej na skórze podczas mycia. Dla mnie jest to przyzwoity drogeryjny szampon w niskiej cenie. Minusem może być zapach, typowy dla czarnej rzepy.

Szampon jest dość lejący, przezroczysty, bez specjalnych dodatków barwiących. Bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy i włosy - zmywa wszelkie resztki produktów do stylizacji i odświeża. Ma oczywiście ten charakterystyczny zapach rzepy, ale ja osobiście bardzo go lubię. Pieni się średnio, ale można go rozprowadzić po całych włosach bez większych trudności. Łatwo się spłukuje. Taki typowy, klasyczny rypacz ziołowy. Bez większych efektów, ale krzywdy nie robi. Włosy są sypkie, odświeżone. Nie przesusza i nie plącze, jednak niespecjalnie spełnia obietnice producenta: nie zauważyłam wzmocnienia włosów, ani efektu zmniejszonego wypadania. Butelka estetyczna, kojarząca się z produktami ziołowymi, ale irytująca jest nakrętka - wolę butelki z klikiem.

Używałam go regularnie przez jakieś 2 miesiące, w tym czasie nie zauważam poprawy w kondycji włosów. Szampon wysusza włosy, pachnie niezbyt ładnie więc dokończyłam opakowanie i raczej nie kupię ponownie. Na plus na pewno to , że dobrze się pieni i dokładnie oczyszcza skórę głowy, jest też dość wydajny. Wiem , że ma on wielu zwolenników , kupiłam go z polecania koleżanki , ale niestety u mnie wypadł bardzo średnio. Znam lepsze szampony w równie atrakcyjnych cenach.

Skusiła mnie cen szamponu, liczyłam że będzie tańszym odpowiednikiem seboradin, jednak nie poradził sobie nawet z domyciem włosów. Produkt ma konsystencję słabo pieniącego się żelu. Przez mały otwór trzeba nieźle się nasilić aby go wydobyć. Przez to że słabo się pieni nigdy nie wiedziałam ile go zużyć. Na początku efekt był fajny, jednak włosy nie miały lekkości która bardzo lubie. Były natomiast gładkie, ładnie się układały. Już następnego dnia były jednak do mycia. Próbowałam używać go dwa razy, jednak miałam nieodparte wrażenie, że nawet zużywając cały nie domyje włosów tak jak lubie. Szampon jest po prostu słabej mocy. Może być łagodny przez to dla skóry głowy, jednak moje włosy przetłuszczają się szybko i to niedomycie potęgowało ich wypadanie. Dla mnie bubel który nie spełnia podstawowej funkcji jaką jest mycie, jednak kazdy ma inną skórę glowy

Nie pochwalam tego szamponu, nie robi nic dobrego z włosami. Ciężko je rozczesać, ogólnie zapach taki sobie, bardzo nieprzyjemny. Szampon ledwie się pieni, ogólnie tragedia. Moje osłabione włosy są nadal osłabione, a ten szampon sprawia, że przy rozczesaniu jeszcze więcej ich wypada. Żenada dosłownie.

Mocno oczyszczający, ale nie podrażnia i nie wzmaga problemów skórnych. Mam łojotokowe zapalenie skóry i z tym szamponem bardzo długo i bardzo dobrze mi się współpracowało. Tylko raz na dwa tygodnie myłam czymś słabszym. Zapach może być odrażający, bo tak o ziołowo to nie pachnie. Miałam już do czynienia chociażby z wersją z dziegciem, który śmierdział podobnie. Duża i wygodna butelka. Po czasie standardowo odłamuje się lekko nakrętka od dokręcania. Nie mam problemu z nadmiernym wypadaniem włosów, więc nie interesowało mnie takie działanie kosmetyku.

Mniej więcej od końca sierpnia aż do niemal połowy listopada koszmarnie wypadały mi włosy (tym razem kompletnie nie wiem dlaczego). Podczas jednego czesania zbierałam ich ze szczotki tyle, ile zazwyczaj wypadało mi w ciągu tygodnia. Szampon kupiłam w konkretnym celu - miał mi pomóc ograniczyć wypadanie i wzmocnić pozostałe włosy. Moje włosy: niskopory w typie 1A, obecnie o długości do ramion, cienkie, biedne i smutne. Ze względu na przetłuszczanie zazwyczaj wymagają codziennego mycia, co 2 dni przy dobrym szamponie. Z podstawowej funkcji szamponu byłam zadowolona. Dobrze się pienił, ładnie mył włosy i skórę głowy. Nie wysuszył jej ani nie podrażnił. Używałam go co drugi dzień, bo całkiem nieźle utrzymywał świeżość włosów - jakieś 40 h. Gdy sytuacja tego wymagała, używałam dodatkowo suchego szamponu. Kosmyki po myciu nie były poplątane, całkiem łatwo je rozczesywałam, nawet bez odżywki. Bardzo obawiałam się zapachu - na szczęście okazał się po prostu ziołowy. Nie utrzymywał się na włosach. Butelka sama w sobie jest ok, zielona i poręczna, ale szczerze nie lubię tych odkręcanych zakrętek. Przelałam całość do innego opakowania. Cena - zapłaciłam niecałe 10 zł. Czy pomógł na wypadanie? Nie wiem. Pod koniec butelki moje włosy nagle przestały wypadać, dosłownie w ciągu kilku dni. Stały się mocne i na razie ten stan ciągle trwa. Może to też kwestia tego, że gdy go denkowałam, to byłam na początku ciąży. W każdym razie przez kilka tygodni stosowania go przed ciążą nie zauważyłam nawet minimalnej poprawy. Czy kupiłabym go ponownie? Pewnie tak, ale jako zwykły szampon, bo ziołowce z reguły dobrze mi się sprawdzają. Do zadań specjalnych wybrałabym coś innego. Za całokształt daję mu 3 gwiazdki, bo jednak liczyłam na nieco więcej, niż na zwyczajne umycie głowy.

Szampon kupiłam jako ostre wypadło do zmywania oleju, który tragicznie schodzi z moich włosów. Muszę emulgować kallosem i docisnąć szamponem z slsem, inaczej włosy wyglądają na tłuste. W tej roli ten szampon sprawdza się naprawdę idealnie :) Produkt bardzo popularny, dostępny w drogeriach online i stacjonarnych, marketach, aptekach, dosłownie wszędzie. Do zakupu też skłania bardzo niska cena. Produkt w prostej, trochę topornej graficznie butelce. Ma to chyba przypominać trochę szampon apteczny, ale jednak z podkreśleniem jego naturalności, przynajmniej tak mi się to kojarzy. Na tyle butelki znajdziemy informację na temat składu, który jest naprawdę ostry- sporo detergentów, mocne środki myjące, ale też dosyć wysoko ekstrakt z czarnej rzepy i hydrolizowana keratyna (absolutnie kocham ten dodatek). Produkt doskonale się pieni i niesamowicie śmierdzi, więc śmiem twierdzić, że tej czarnej rzepy jest dosyć dużo, więc śmierdzi in plus. Używam raz w tygodniu do zmywania oleju i doskonale się na tym etapie sprawdza. Mocno oczyszcza włosy i likwiduje resztki oleju. Przy tak rzadkim używaniu nie zauważyłam przesuszenia na długości ani podrażnienia skóry głowy. Przy tak sporadycznym używaniu nie ma negatywnego wpływu na włosy, ale przy codziennym używaniu może być morderczy. Dzięki tej keratynie włosy są porządnie odbite od skalpu, wyglądają na gęstsze, ale też są bardziej sprężyste. Nie zauważyłam jakiegoś specjalnego wpływu na wypadanie, a wysyp baby hair raczej zwalę na nową wcierkę. Lubię ten szampon, bo jako jeden z nielicznych domywa mi włosy po oleju, więc nie wykluczam, że kupię ponownie, mimo niezbyt przyjemnego zapachu.

Szampon kupiłam gdy miałam problem z wypadaniem włosów, niestety mi nie pomógł. Mam włosy niskoporowate ze skłonnością do przetłuszczania i niestety szampon mi je obciążał u nasady przez co się szybciej przetłuszczały, na długości włosy były ok, nie zauważyłam działania o jakim pisze producent.

Opakowanie to ciemnozielona butelka z zakrętką. W środku 330 ml produktu za około 9zł. Przy stosowaniu raz na dwa, trzy dni starcza na jakieś 4 miesiące. Posiada średnio-gęstą konsystencję i jest biały. Pachnie ziołowo, ale jest to zapach przyjemny, a nie drażniący. Szampon dobrze się pieni jednak dosyć sporo musimy go dać na włosy, aby zaczął się pienić. Myje włosy i co najważniejsze da się je rozczesać po umyciu za co duży plus. Jeśli chodzi o wypadanie włosów to nie ma może spektakularnego efektu, ale przy dłuższym stosowaniu włosów faktycznie wypada coraz mniej. Nie zdarzyło mi się co prawda, aby całkowicie przestały wypadać, ale w jakimś stopniu na pewno tak. Włosy po użyciu są oczyszczone i lekkie. Dodatkowo są miękkie, błyszczące i wzmocnione. Moim zdaniem jest to dobry produkt dla osób, które nie mają zbyt dużych problemów jeśli chodzi o włosy. Mi głównie chodziło o to, by włosy przestały wypadać i tu sprawdza się co prawda po dłuższym stosowaniu, ale efekt jest.

Nie liczyłam na cudowne uzdrowienie moich włosów, ale traktowałam go jako dodatek do walki z wypadającymi włosami. W między czasie brałam tabletki z biotyną i raz na jakiś czas używałam wcierki. Efektów jak na razie brak a wykończyłam całą butelkę. Raczej nie kupię go ponownie z kilku przyczyn. Zapach,jak to rzepa, nie należy do najprzyjemniejszych. Za to szampon z Joanny o tym samym składniku bardzo mi się podoba więc jednak taki szampon może dobrze pachnieć. Opakowanie ma coś w sobie fajnego i przyciągającego , ale strasznie denerwowała mnie ta odkręcana zakrętka. Wszędzie mi uciekała podczas zakręcania. Musiałam się nieźle skupić, żeby dobrze ją zakręcić. Potem jak już nabrałam wprawy to było lepiej. Szampon posiada galaretkowatą konsystencje przez co niezbyt dobrze się pieni. Dla mnie szampon musi robić duuuużo piany. Wtedy czuję, że dobrze czyści moją skórę głowy. Liczyłam na chociaż maleńką poprawę kondycji moich włosów,ale nic takiego się nie stało. Zdaję sobie sprawę, że problem wypadania włosów może mieć głębsze dno, ale po coś jednak takie produkty powstają i my konsumenci zachęceni działaniem kupujemy takie kosmetyki.

Kiedyś szampon ten wydawał mi się całkiem spoko, zwłaszcza jak za tą cenę, jednak teraz, gdy do niego powróciłam jest dla mnie bardzo, baaardzo przeciętny. Czy w jakiś sposób szampon poprawił kondycję moich włosów- ich wypadanie - RACZEJ NIE. Po prostu myje włosy i tyle. Mam włosy szybko przetłuszczające się i mam wrażenie, że przy tym szamponie przedłużają się szybciej.

Od dłuższego czasu miałam problem z mocno wypadającymi włosami podczas mycia i czesania. Zachęcona mitycznym działaniem czarnej rzepy sięgnęłam po szampon z Herbal Care. Na dzień dobry odrzucił mnie zapach, a w zasadzie smród rzepy. No ale... rozumiem, że tak ma być, bo naturalne itd i rzepa ma tak pachnieć. Pomijając jednak tę kwestię szampon u mnie się sprawdził. Dobrze, ale nie agresywnie oczyszczał, nie uczulił mnie ani nie pozostawił łupieżu, a w miarę kolejnych zastosowań zauważyłam mniej włosów w sitku i na szczotce. Chętnie bym do niego wróciła, gdyby nie ten zapach...

Skuszona działaniem odżywek do włosów z Herbal Care postanowiłam kupić również szampon - po dłuższym namyśle wybrałam własnie ten na wypadanie włosów, ponieważ toczę z tym problemem odwieczną batalię. Jak na szampon z SLS to nie pieni się za bardzo, przez co musiałam używać go na dwa razy. Butelka swoim designem też do mnie nie przemówiła, bo nie lubię odkręcanych korków. Pachnie dość specyficznie, ale ziołowe preparaty już tak mają. Czy zauważyłam poprawę? Nie bardzo. Wiem tylko, że po regularnym używaniu dostałam okropnego łupieżu i musiałam go odstawić, żeby sytuacja się unormowała. Najprawdopodobniej będę go używać od czasu do czasu, ale na pewno nie kupię po raz kolejny - już prędzej skuszę się na inny szampon od HC.

Gdy pojawia się u mnie sezonowe wypadanie włosów, sięgam po różne produkty. Niestety ten szampon, zupełnie mi nie pomógł. Włosy wciąż wypadały i do tego były obciążone, mocniej się przetłuszczały. Szampon ma moim zdaniem niezbyt przyjemny zapach, nie pieni się tak jak inne szampony, pewnie dlatego że jest "ziołowy". Koniec końców, kupiłam inny...

Moja skóra głowy bywa problematyczna i nie lubi delikatnych myjadeł. Niemniej bałam się, że będzie to typowy ziołowy mocny rypacz, tymczasem jest to bardzo przyzwoity szampon. Design butelki według mnie uroczy, starodawny, zapach również kojarzę, specyficzny, dosłowny rzepowy. Konsystencja przezroczysta, nie jest bardzo gęsty. Bardzo dobrze domywa mi skórę głowy, która jest wręcz ukojona, nie ma płatków naskórka, co zdarza mi się przy przesuszeniu, tutaj nic złego się nie zadziało. Czy wzmacnia ciężko powiedzieć. Owszem ,wypada mi ostatnio mniej włosów, a nic więcej nie zmieniłam w kosmetykach, ale czy szampon, który jest krótko w kontakcie z ciałem ma taką moc, nie jestem specjalistką od orzekania. Ja go lubię, na pewno czasami będę do niego wracać, mimo, że bezpośrednio na włosy działa chyba mocno, bo zwłaszcza na czubku są spuszone i rozwiane, pojedyncze mocno odstają. Ogólnie mam włosy twarde i grube i takie są w dalszym ciągu po użyciu go, co średnio mi odpowiada, ale za to cenię go za właściwości czyszczące, a od reszty mam odżywki i inne specyfiki. Nie zostawia na włosach warstwy, nie wzmaga przetłuszczania, nie skrzypią bezpośrednio po spłukaniu. Wydajność określam na przeciętną, cenę również. Najlepiej na zmianę z innym szamponem polecam.

Zaczęłam stosować go gdyż zobaczyłam go na półce u swojej mamy i tak pomyślałam żeby może skorzystać z naturalnych składników coś wkoncu no i powiem ze włosy przestały wypadać, naprawdę stały się takie bardziej witalne, nabraly blasku. Gdy tylko przestałam stosować po tygodniu zaczęły mi wypadać na nowo... Tak jak zawsze w sumie. Więc zostaje przy nim narazie! Konsystencja jest przezroczysta i o bardzo miłym zapachu. Wystarczy na jakieś dwa miesiące.