A już pędzę z wytłumaczeniem, dlaczego. Z tym produktem mam tak - z jednej strony, gdy piszę o nim recenzję to pierwsza myśl, który przychodzi mi do głowy - "jest ok, nie robi mi krzywdy, nie zapycha i nie wywołuje podrażnień". Jednak po czasie przypominam sobie jego mega mocny zapach, średnio przyjemne wrażenia na skórze po nałożeniu (lekkie pieczenie), efekt matowienia znikający po godzinie-dwóch i ten nieszczęsny ból oczu po nałożeniu go w te okolice. Dobrze, że można wystawić gwiazdki na poszczególne cechy. Ale jednak ogólna ocena najbardziej się rzuca w oczy (nie martwcie się, ja też się nią głównie kieruję przy czytaniu recenzji). Nie lubię oceniać turbo surowo, bo czasem mam wrażenie, że jestem zbyt krytyczna. Ale tutaj nie mogę zostawić 4. gwiazdek, zostawiam 3, choć mogłabym się skierować na opinię 2,5 ale to bez głębszego zastanowienia.
Nie zastanawiałam się jakoś długo nad jego kupnem, opinii nie ma bardzo złych (są raczej mieszane), poza tym jest tani i od strzału dostępny w Rossmanie. Dlatego głównie go zgarnęłam do koszyka.
Opakowanie
Puder kupujemy w małym, plastikowym i przezroczystym z góry wieczku, zamykanym na klik. Fajnie, że już w trakcie nabywania produktu widzimy kolor w środku. Puder dostępny jest w dwóch wariantach - jasnym i średnim. Ja kupiłam ten pierwszy odcień. Opakowanie jest wykonane z trwałej jakości surowców, o dziwo jeszcze mi się nie rozleciało (do kosmetyków nie mam szczęścia i często je łamię :(), jak na taką cenę jest serio w porządku. Napisów jest mało, są rzeczowe i dla mnie totalnie zrozumiałe. No trochę szkoda tego lusterka, ale to nie jest tak kluczowy dla mnie aspekt, żeby ślęczeć nad tym pudrem i się wyżywać. Ale gwiazdkę za to ciachnę.
Poza tym producent dostarczył gąbeczkę, płaską. Trochę żal, że nie ma w niej ani odrobiny "uchwytu", jest średnio komfortowa do nakładania pudru. Do zwykłego przypudrowania strefy T jeszcze ok, ale aplikacja produktu na całą twarz może zająć jakiś czas i zabrać trochę nerwów.
Zapach i konsystencja
Według producenta to kremowy puder. Nie widzę w nim tej kremowości, ale może ktoś mnie oświeci, gdzie powinnam jej szukać. Dla mnie to typowy puder w kamieniu, twardy jak skała. Nawet po nałożeniu go na cerę nie wyczuwam niczego innego jak po prostu puder...
Mnie zapach kojarzy się z bananami, jest mocny, o wiele za mocny. Trochę dusi i przytłacza przez chwilę po nałożeniu. Z czasem na szczęście wietrzeje, ale ogólnie nie jestem jego fanką.
Wydajność
Pozytywna cecha produktu. Posiadam go około 2 miesiące, lubię nim matowić skórę po nałożeniu kremu SPF. Używam go też na fluid. Nie robię tego regularnie, dzień w dzień, ale mam wrażenie, że jego w ogóle nie ubywa. Może po prostu mało go kładę? Nie żebym narzekała czy coś. Pod tym kątem jest po prostu okej.
Działanie
Przejdźmy do najlepszego. Puder jest przeznaczony dla skóry mieszanej i z niedoskonałościami. Tak więc z nazwy powinien być idealny dla mnie. W pewnych dniach cyklu moja bardziej się skłania w stronę tej drugiej, a znowu w innych dniach to typowy mieszaniec. Puder ma zapobiegać niedoskonałościom, nie odnotowałam tego. Paskudy jak wyskakiwały tak wyskakują dalej. Kolejna rzecz - po nałożeniu go na buzię zostawia dziwne wrażenie lekkiego mrowienia/pieczenia. Na szczęście to niknie z czasem, ale mi się to bardzo nie spodobało i miałam nie raz ochotę pozbyć się go z cery. Czy wysusza skórę? Nie. To jest super. Nie uwydatnia suchych skórek, które czasem się pojawiają. Czy dobrze współpracuje z delikatną skórą pod oczami? Tak, kurze łapki nie stają się łapami widocznymi na kilometr, ale niestety moje oczy nie dają z nim rady. Po jakiejś godzinie od nałożenia czuję pieczenie/zmęczenie gałek ocznych. Tragedia. Jak matuje? Na samym początku super. Skóra wygląda jak po nałożeniu filtra z instagrama, ale czy efekt jest trwały? Nie, nie jest. Wystarczy godzina, dwie, żeby znowu się świecić. Szkoda. Aha nie polecam też nakładać go w ilości dużo za dużej, z myślą, że może efekt matu będzie lepszy i przede wszystkim trwalszy. Po pierwsze - nie będzie. Po drugie - będziecie wyglądali jakbyście nałożyli na twarz mąkę. Kolor jasny jest jasny i nie warto bawić się z nim w te klocki.
Aha, puder jest dostępny na dolnych półkach, w takim miejscu, w którym najmniej bym się go spodziewała. Bez pomocy ekspedientki nie dałam rady. Dziwne to dla mnie, ale ok.
W Rossmanie było pełno sztuk zarówno jasnego jak i średniego odcienia, nie mogę narzekać na to, że jest słabo dostępny.
Cenowo jest super, warto go wypróbować, bo widzę, że wielu osobom się sprawdził. U mnie jest raczej tak sobie, ale nie aż tak źle, żebym miała go wyrzucić.
Zalety:
- tani i dostępny w Rossmanie. Nie odnotowałam problemu z dostępnością
- opakowanie wykonane z twardego plastiku, wieczko na klik. Napisy i zapewnienia producenta krótkie, treściwe, bez wydziwień. Przez opakowanie widać rzeczywisty odcień koloru
- wydajny
- ogólnie i długofalowo nie wysusza skóry i nie uwydatnia suchych skórek ani zmarszczek
Wady:
- średnio wygodna gąbeczka do aplikacji. Nie posiada uchwytu, na pojedyncze obszary twarzy ok, przy całej trzeba się namachać
- nie odnotowałam kremowej konsystencji, to zwykły puder
- mocny, chemiczny zapach - przypomina aromat banana, ale na szczęście szybko się ulatnia po nałożeniu
- nie odnotowałam wpływu na niedoskonałości, dalej się pojawiają, ale na szczęście nie podrażnia istniejących
- po nałożeniu zostawia wrażenie pieczenia/wysuszenia skóry. Ciężko mi to opisać, ale jest to po prostu nieprzyjemne uczucie. Na szczęście szybko znika
- podrażnia oczy po nałożeniu go w te okolice, nie nadaje się tam totalnie. Ale nie bierzcie tego jako jakąś bardzo dużą wadę, bo producent nie twierdzi, że można bez problemu go tam nałożyć
- efekt matu na skórze jest krótkotrwały niestety, znika po godzinie, dwóch i znowu mamy błysk na buzi z sebum
- nałożony w dużej ilości bieli trochę twarz, nie warto myśleć, że to pomoże z trwałością
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie