Too Cool For School Pumpkin, Sleeping Pack Wielozadaniowa maska na noc

Prosta maska dająca efekt wow. Kosmetyk jest prosty i nieskomplikowany w obsłudze. Mam tu na myśli wszystko: począwszy od opakowania, poprzez bezproblemową aplikację dobrze rozsmarowującego się kremu o lekkiej konsystencji . Po przebudzeniu rano skóra jest jakby oczyszczona , nawilżona, odżywiona i wypoczęta. Używam tej maski raz (czasem dwa) w tygodniu i mimo, że nie uczula i jest bardzo łagodna to omijam oczy zgodnie z zaleceniem producenta. Przyznam, że zdarzyło mi się użyć tej maski na dłonie i stopy. Jest to kolejny nieskomplikowany a zarazem niesamowicie skuteczny kosmetyk tej marki. Myślę, że kto raz go kupił zawsze będzie do niego wracał.

Należę do tych osób które uwielbiają ładne kolorowe opakowania szczególnie w liniach limitowanych. Too Cool For School oferuje przepiękne kolorowe opakowania z grafiką sezonową na jesień. Uwielbiam dyniowe kosmetyki na tak zwane zimne deszczowe wieczory, wiec zakupiłam trzy produkty z serii Pumpkin od Too Cool For School. Sleeping Pack od Too Cool For School dostaniemy w zgrabnej 100ml tubce w jesiennej kolorystyce z grafika dyni. Wielozadaniowa maska na noc według producenta ma całkowicie przywrócić uszkodzoną, matową lub suchą skórę do normy podczas dobrego snu! Wielozadaniowa maska na noc przypomina zwykły krem nawilżający swoją konsystencją, nie jest tłusty, szybko się wchłania, a kiedy budzę się następnego ranka, nie mam wrażenia przetuszczonej skóry. Po przemyciu jest gotowa na makijaż. Zapach ma kremowy z lekko słodkością, nie jest to dyniowy zapach, jak sie można spodziewać po opakowaniu. Zapachy dyni nie przepadam, lecz Ziaja wydała peeling dyniowy który zapach słodkiej skarmizowanej dyni skradł moje serce, teraz zawszę w okresie jesiennym szukam takich wspaniałych zapachów. Po użyciu Pumpkin Sleeping Pack moja skóra jest niesamowicie miękka i elastyczna, lecz maska na noc nie jest bombą nawilżająca, wiec jest idealna na jesień, lecz w okresie zimowej będę szukała czegoś bardziej nawilżającego moją skórę.

Jeden z ciekawszych sleeping packów, jakie miałam okazję stosować. Ma postać średnio gęstego kremu o jedwabistej konsystencji - bardzo ładnie się rozprowadza, wystarczy niewielka ilość (co sprawia, że maseczka jest bardzo wydajna). Wchłania się połowicznie, pozostawia na skórze lekki film, ale nie brudzi. Ma przyjemny, nienachalny zapach i wygodne, higieniczne opakowanie w formie tuby. Rano, po zmyciu pozostałości maseczki, skóra jest odczuwalnie gładsza i bardziej miękka w dotyku - wręcz śliska. Kosmetyk dobrze nawilża, ale najbardziej lubię ten efekt gładkości. Używam jej, gdy potrzebuję czegoś mocniejszego niż krem. Jednym słowem: warto :)

Maseczka jest ŚWIETNA. Nawilża, wygładza i koi. Po użyciu skóra jest niezwykle miękka. Maska nie zostawia tłustej warstwy, dzięki czemu idealnie nadaje się na ciepłe miesiące. Z moją cerą bardzo się polubiła, dzięki czemu dość szybko zauważyłam jej dobroczynny wpływ. Używam jej zamiast kremu na noc 2 x w tygodniu. Polecam z całego serca

Dla mnie jest genialna. Bardzo ją lubię. Mam inne maseczki całonocne, ale ta jest moją ulubioną. Ma bardzo przyjemny, ledwo wyczuwalny zapach, fajną konsystencję. Super, że posiada również właściwości złuszczające, dzieje się wiele na twarzy za sprawa jednego produktu. Dosyć szybko się wchłania, pozostawia skórę nawilżoną i gładką. U mnie się sprawdza póki co genialnie. Jedyne z czym trzeba uważać to z tym, żeby nie nałożyć sobie zbyt grubej warstwy kremu. Zdarzyło mi się zostawić grubszą warstwę na nosie, rano po zmyciu skóra była lekko zaczerwieniona, ale po chwili wszystko wróciło do normy :)

Zachwyciła mnie tak bardzo jak pozostałe produkty marki Too Cool For Schoo. Rano budzę się z gładszą i ujednoliconą skórą bez zaczerwienień, ale maska wymaga dodatkowego wsparcia w postaci kremu żeby skóra była nawilżona. Moim zdaniem nie ma zapachu, ma za to miłą konsystencję i łatwo się rozprowadza. Wystarczy niewielka ilość, żeby pokryć całą twarz i dzięki temu wydaje się być bardzo wydajna. Mam wrażenie, że moja skóra od razu ją chłonie. Wielki plus za witaminę A w składzie, która stymuluje odnowę skóry. Jestem pod wrażeniem mojej gładkiej i rozpromienionej skóry po jej użyciu, wygląda na świeżą i wypoczętą.

Na te maseczke namowily mnie zaprzjaznione konsultantki w Sephorze. Najpierw zuzylam probke, pozniej grzecznie pobieglam po pelnowymiarowe opakowanie. Maseczka jest rewelacyjna i nie wiem czy nie dziala lepiej niz ta dyniowa z marki Peter Thomas Roth (!). Nakladam cienka warstwe na noc i rano budze sie z ujednolicona, promienna skora, a wszelkie niedoskonalosci sa zreukowane. Skora jest bardzo gladka i przyjemna w dotyku. Nie ma mowy o przesuszeniu czy sciagnieciu. Nie podrazila i nie uczulila za co wielki plus. Pachnie calkiem ladnie, ale wrazliwszych moze troche draznic. Niewielka ilosc wystarczy na pokrycie buzi cienka warstwa, a przy tej pojemnosci starczy nam na dlugo. Goraco polecam maseczka jest super i zdetronizowala wszytskie inne maseczki enzymatyczne jakie uzywalam do tej pory!