Phil Smith Big It Up, Volume Boosting Shampoo with Soy Proteins Szampon zwiększający objętość

Przez długi czas używałam szamponu jednej marki i nawet nie zdawałam sobie sprawy jak zniszczył mi włosy (od jakiegoś czasu zaczęły strasznie się plątać i wypadać w niepokojącej ilości), dopóki nie skusiłam się na Phila Smitha, Big It Up! Włosy już po pierwszym użyciu były wyraźnie odżywione, gładkie, przyjemne w dotyku i nie puszyły się. Po pierwszym tygodniu stosowania przestały wypadać w takiej ilości jak wcześniej. Szampon zdecydowanie unosi włosy, mam jednak wrażenie że po kilku godzinach nagle stają się klapnięte i trochę szybciej niż zazwyczaj, przetłuszczone, Muszę zaznaczyć ze włosy mam długie (do połowy pleców), myję je codziennie. Zapach jest przyjemny, rzeczywiście kojarzy się z salonem fryzjerskim. Cóż, szampon na pewno uratował moje włosy. Stały się dużo zdrowsze i gładsze. Wydaje mi się jednak, że szampon jest dla nich za ciężki i efekt "podniesienia" włosów trwa trochę za krótko, Tym bardziej że co drugie mycie stosowałam odżywkę z tej samej serii, która jeszcze bardziej obciążała moje włosy. Cena mnie nie przeraża, na pewno wypróbuję z przyjemnością inne szampony Phila Smitha. Nie sądzę żebym wróciła do serii Big It Up!, ponieważ efekt był poprawny, ale nie na tyle dobry żebym zachwyciła się tym szamponem. Wydajność jest naprawdę dobra, mi szampon przy codziennym myciu wystarczył na prawie 3 tygodnie. Jest mi bardzo trudno wymienić wady i zalety produktu - działanie było poprawne, ale nie zachwycające. Cena - wysoka, ale nie bolało. Zapach - akceptowalny.

Kupiłam ten szampon po tym, jak zdecydowałam się obciąć swoje długie włosy na boba. Oczywiście sięgnęłam po niego w momencie, gdy przekonałam się o braku objętości na swoich "nowych" włosach. Szampon okazał się "zwyklakiem". Nie zrobił efektu WOW, jakiego oczekiwałam. Miałam doświadczenie już z innymi szamponami zwiększającymi objętość, więc wiedziałam czego powinnam się spodziewać. Tym bardziej na włosach krótszych, które już nie opadają pod wpływem swojego ciężaru. Myjąc włosy mam wrażenie, że szampon nie domywa wszystkiego. Oczywiście przy suszeniu włosy są czyste i na szczęście nie są tłuste, ale uczucie przy samym myciu jest niezmienne od początku. Nie podoba mi się zapach i "konsystencja" produktu. Zapach niby jakiś jest, niby profesjonalny ale moim zdaniem jest daleki od pięknego kosmetycznego zapachu. Szampon jest przeźroczysty i niestety nie pieni się mocno. A może już przywykłam do szamponów z dużą pianą, niestety taka "standardowa" piana dużo bardziej mi odpowiada. Czy zauważyłam znaczna objętość ? Chyba nie, ale chcę podkreślić, że na penwo szampon nie zrobił odwrotnego efektu. Ot, taki zwykły szampon, w dodatku zachwytu. Czegoś zabrakło mi w tym produkcie - niby nie zrobił krzywdy, jednak nie zachwycił. Nie sięgnę po niego ponownie.

Używałam razem z odżywką. Kupiłam w tzw. cenie promocyjnej w Hebe. Cena promocyjna to może i była, ale dla drogerii, bo i tak wysoka. Kupowanie takiego produktu w cenie regularnej to opłacanie druku nazwiska na opakowaniu i czynszu drogerii. Szampon rzeczywiście unosi włosy, "odbija" je od nasady. Nawet bez odżywki. Ogólnie dobrze się prezentują i układają. Zapach specyficzny, ale nie jest nieładny. Bardzo długo utrzymuje się na włosach. Wydajny. Przyjemny w stosowaniu. Opakowanie bardzo wygodne i "reprezentacyjne". Działa, ale na regularne kupowanie jest dla mnie po prostu za drogi. Jeśli kupię ponownie to tylko w mega korzystnej opcji cenowej.

Rzeczywiście włosy nie są oklapnięte. Przede wszystkim wygładza i nabłyszcza. Szampon jest przejrzysty, ma konsystencję płynno-galaretkowatą i pachnie jak lakiery u fryzjerów. Średnio wydajny.