Ziaja Med, Kuracja Naczynkowa, Peeling enzymatyczny na twarz i szyję 

Moja skóra na twarzy zdecydowanie woli peeling enzymatyczny od mechanicznego. Może ten peeling nie jest jakiś mocny, ale dla mojej skóry jest wystarczający. Czuję, że moja skóra po jego użyciu jest zdrowsza i miła w dotyku.

Ma cerę suchą wrażliwą i zaczerwienioną . Peeling enzymatyczny Ziaja niestety nie sprawdził się na mojej skórze. Kompletnie nic nie działa . Po nałożeniu skóra mnie lekko piecze . Nie zauważyłam żadnej różnicy po 2-tgodnowym stosowaniu. Nie sięgnę po niego .

Autentycznie, nic. Zęby zjadłam na ziajowej Uldze, która notabene już była bardzo delikatna, ale ten peeling, nałożony grubą warstwą nawet na 20 minut nie zmienia w mojej skórze absolutnie nic. Plusy? No nie szkodzi, nie uczula, nie pachnie, dobrze się zmywa, higieniczna tuba. Ale to chyba za mało, żeby wydać jakiekolwiek pieniądze.

Zacznę od tego że po każdym nałożeniu na twarz, z oczywistym pominięciem okolic oczu, miałam wrażenie jakby wypalał mi gałki oczne! Oczy mnie piekły, szczypały, łzawiły i robiły się całe czerwone ! Na twarzy zauważyłam delikatne złuszczenie, jakby oczyszczenie, przez co podkład na drugi dzień wyglądał lepiej na mojej buzi, ale niestety tylko tyle. Dodatkowo minus, o którym wspomniałam na początku dyskwalifikuje ten produkt.

Wybrałam ten peeling, żeby nie podrażniać skóry. Liczyłam na to, że będzie delikatny, ale nie aż tak. Praktycznie nie widzę działania złuszczającego, a nakładam w sporej ilości i trzymam te 10, czasami nawet 15 minut. Co ciekawe, po nałożeniu skóra czasami trochę szczypie, łzawią mi oczy.

Peeling kupiłam zachęcona wyjątkowo niską promocyjną ceną w jednym z internetowych outletów kosmetycznych. W przysłowiu "chytry dwa razy traci" jest czasem sporo prawdy. Peeling generalnie po prostu nie działa. Nie robi nic - nie złuszcza, nie odświeża, nie nawilża, nie reguluje, nie zmniejsza zaczerwienienia. Po prostu istnieje. Tubka w porządku - zgrabna, poręczna, łatwo nabiera się z niej kosmetyk. Zapach niezbyt przyjemny, ale akceptowalny. Jedynym plusem jest to, że kosmetyk nie podrażnia skóry. Innych zalet nie widzę, a wykorzystałam już niemal całą tubkę w oczekiwaniu na cud. Nie wrócę i nie polecę innym. Nawet w promocji szkoda wydawać pieniądze na coś co nie działa.

Peeling enzymatyczny dedykowany skórze wrażliwej z problemami naczyniowymi zakupiłam w sklepie marki Ziaja. Tam Pani sprzedająca po przeprowadzeniu wywiadu wysłuchaniu moich oczekiwań stwierdziła, iż ten produkt będzie idealny do złuszczania martwego naskórka w zaciszu domowym. Dodam jeszcze seria Ziaja Med dostępna wyłącznie w sklepach producenta o intensywniejszych formułach i aktywniej działających składnikach. Bynajmniej tak się dowiedziałam od Pani, która tam sprzedawała... Jednak od początku. Na piękny wygląd skóry, zdrowy niestety nie wystarczy nałożenie kremu na twarz. Jest to proces dość złożony i wymagający. Nie dodam nic nowego, że skóra poza intensywną porcją nawilżenia potrzebuje również systematycznego podejścia w temacie złuszczania martwego naskórka. Jak wiadomo posiadaczki wrażliwej, naczyniowej skóry nie koniecznie powinny do tego typu zabiegów wybierać mechaniczne formy. Dla takich skór najlepszym rozwiązaniem jest enzymatyczne złuszczanie naskórka. Delikatniejsze dzięki temu, ze skóra nie est mechanicznie ścierana- akcja ta odbywa się dzięki zawartości składzie aktywnie działających składników... Bynajmniej tak dotychczas w mojej pielęgnacji było.. Jednak od początku. Opakowanie. Standardowa plastikowa tubka z zatyczką. Temat opakowań dla marki ziaja jest dość oczywistym krokiem. Nie widzę tutaj rewii mody itp. zjawisk. Prostota, niezawodność do ostatniej kropli. Jednak w przypadku tego produktu przy samym końcu zmuszona byłam rozciąć tubkę aby wydobyć pozostałości do ostatniej kropli... Przechodząc do najważniejszego. Zużyłam z wielkim trudem całą tubkę. Dlaczego? Już tłumaczę... Formuła peelingu biała, żelowa maź, która nałożona na skórę pozostaje na miejscu za co plus. Tylko tego jeszcze brakowało żeby spływał z twarzy... Moim sposobem na złuszczanie jest nakładanie produktu na zmiękczoną skórę po kąpieli. W takich okolicznościach wszelkiego rodzaju złuszczacze sprawdzają się u mnie najlepiej. Jednak ten produkt nałożony na skórę pozostawiony wedle zaleceń producenta na 5-8 minut dosłownie nie robi nic. Po zmyciu wszystkie odstające suche skórki pozostają w stanie nienaruszonym. Jakaś katastrofa. Produkt w żadnym razie nie działa w temacie złuszczania martwego naskórka. Dawałam mu bardzo dużo szans jednak nie zauważyłam nigdy żadnego efektu na skórze. Skóra nie staje się wygładzona, wypielęgnowana. Nic z tego jak producent obiecuje.

Używam wyłącznie peelingów enzymatycznych ze względu na wrażliwą, naczynkową cerę. Ucieszyłam się, gdy odkryłam, że w serii Ziaja Med jest kosmetyk dla tego typu skóry. Niestety, nie jestem zadowolona z jego działania, efekty są minimalne, ledwo zauważalne, poza tym ten peeling wywołuje łzawienie oczu. Nie wiem, który składnik za to odpowiada. Żaden z kosmetyków do twarzy nie powodował u mnie podobnej reakcji. Zmęczyłam jedno opakowanie, następnego na pewno nie kupię.

Lubię peelingi enzymatyczne, ponieważ wymagają mniej pracy i wysiłku przy ich stosowaniu niż te klasyczne, mechaniczne, które kiedyś były moimi ulubieńcami. Nie mam cery naczynkowej, moja jest mieszana ze strefą T, która się przetłuszcza, jednak mi to nie przeszkadza. Lubię testować nowości, a markę Ziaja cenię za dobre jakościowo kosmetyki w niskich cenach. Peeling zaciekawił mnie sposobem użycia jaki zaleca producent i efektami jakie obiecuje. OPAKOWANIE Peeling zamknięty jest w praktycznej tubce wykonanej z miękkiego, białego tworzywa z zamknięciem na klik, dzięki czemu łatwo i szybko można z niego skorzystać. Jak na Ziaję przystało opakowanie cechuje minimalizm – mamy tutaj logo marki, nazwę produktu i kilka dodatków kolorystycznych – szarość, róż na białym tle. Tubka z drugiej strony zawiera dokładny opis produktu oraz zalecany sposób stosowania. PEELING Co mnie zdziwiło na początku stosowania tego produktu to konsystencja. Wszystkie peelingi enzymatyczne jakie miałam były w zdecydowanej większości żelami, tutaj natomiast mamy lekki, biały krem. Wypróbowałam go na oba sposoby tj. nałożony, wklepany i pozostawiony na noc oraz sposób nr 2 czyli starcie wacikiem po 10-15 minutach. Efekty w obu przypadkach są podobne, a nawet śmiem twierdzić, że krótsze trzymanie go na skórze przynosi lepsze efekty, bo kiedy zostawiamy go na twarzy to przy każdym dotknięciu skóry produkt się roluje. Peeling świetnie złuszcza martwy naskórek, wygładza a przy tym koi cerę, szczególnie jeśli ma tendencję do zaczerwieniania się. Mam wrażenie, że lekko nawilża, łagodzi zmiany potrądzikowe i przyczynia się do ich zmniejszenia. Jest praktyczny w użyciu, wydajny oraz ma korzystną cenę. Podoba mi się to, że możemy stosować go na twarz i szyję, choć najczęściej nakładam go tylko na twarz. Warto się nim zainteresować. W składzie znajdziemy m.in. papainę, olej ze słodkich migdałów, ekstrakty roślinne. PLUSY: +/- kilka sposób stosowania, choć nie każdy mi odpowiada + łagodzi cerę, wygładza + wydajny + ma korzystną cenę + praktyczne opakowanie MINUSY - nałożony na dłuższy czas roluje się i ściera

Kupiłam ten peeling za namową Pani w drogerii. Ma on biały kolor i dość gęsta kremową konsystencję. Nakładam zazwyczaj grubszą warstwę, pozostawiam na około 15 minut i zmywam płynem miceralnym. Przy pierwszym użyciu troszkę szczypał. Działanie peelingu jest bardzo delikatne, powiedziałabym że prawie niezauważalne. Na pewno nie podrażnia, nie powoduje zaczerwienienia. Skóra jest minimalnie gladsza i nie jest przesuszona. Jeśli miałam bym świadomość że jego działanie jest takie.... subtelnie to bym nie kupiła :-)

Peeling lekko nawilża skórę, jest delikatny dla skóry. Posiada przyjemny zapach. Skóra po jego użyciu robi się przyjemnie chłodna. Łagodzi zaczerwienienia. Cena produktu jest bardzo przystępna.

Kosmetyk ten ma bardziej postać gęstego kremu aniżeli peelingu. Nie zauważyłam żadnych efektów, które obiecuje producent. Pozostawia tłusty film na twarzy. Dziwny kosmetyk.