First Aid Beauty Ultra Repair Cream Krem nawilżający

Według producenta ma on zapewnić intensywne nawilżenie bardzo suchej skórze. I moim zdaniem dobrze się spisuje! Ostatnio jeden żel pod prysznic mocno mnie wysuszył i ten krem pomógł mi zniwelować pieczenie i nawilżył najbardziej potrzebujące miejsca. Czy jednak kupiłabym duże opakowanie? Nie. Są równie dobre lub nawet lepsze produkty w dużo niższej cenie. Nie warto więc moim zdaniem przepłacać.

Mam cerę mieszaną i wrażliwą. Dostałam miniaturkę tego kremu. Pomimo że jest kierowany do cer suchych to mi sprawdził się świetnie. 28g produktu wystarczyło mi na około miesiąc używania praktycznie co wieczór. Krem ma bardzo delikatny zapach i lekką konsystencję. Fajnie nawilżał cerę i co dla mnie najważniejsze wchłania się natychmiast, bez pozostawiania tłustej warstwy. Nie podrażnił mojej skóry, ani nie spowodował wysypu. Z pewnością kupię pełnowymiarowe opakowanie.

Kupiłam krem zachęcona dobrymi opiniami, ale raczej się nie polubiliśmy. Liczyłam na coś bardzo mocno nawilżającego, jak wskazuje nazwa i obietnice producenta, ale dostałam raczej dość lekki krem który wchłania się bardzo szybko i pozostawia skórę nieprzyjmnie matową, lekko ściągniętą. Nie zauważyłam dużego nawilżenia i początkowo nie zrobił mi krzywdy, skóra była taka jakbym żadnego kremu nie używała. Po kilku tygodniach stosowania zorientowałam się, że na brodzie pojawia mi się coraz więcej zamkniętych zaskórników tak samo jak na policzkach, a jako że to był jedny nowy kosmetyk w mojej pielęgnacji wiedziałam na kogo zrzucić winę. Chcąc go jednak wykończyć to po przywróceniu skóry do porządku dałam mu drugą szanse ale stało się niestety dokładnie to samo.

Mam bardzo suchą skórę, podatną na trądzik, używam retinoidów i kwasów więc potrzebuję naprawdę silnego odżywienia. KONSYSTENCJA: gęsta, ale nie tłusta. Podobny do Cerave Moisturizing Cream WYKOŃCZENIE: matowe! Jak dla mnie to minus, wole tłustsze kremy, które zostawiają ochronną warstwę i rozświetlają twarz. Tutaj miałam wrażenie jakbym nałożyła bazę pod makijaż-jest jednocześnie gęsty i obklejający, a z drugiej strony matowy i suchy w dotyku. Miałam wrażenie jakby moja skóra się pociła pod tym kremem. Zdecydowanie nie wchłania się w całości, siedzi na skórze (z czym ja generalnie nie mam problemu), ale przez to że ta warstwa jest matowa jest to bardzo niekomfortowe uczucie maski na twarzy EFEKT: dla mnie zdecydowanie za małe nawilżenie. Do tego spowodował wysyp zaskórników oraz podskórnych krostek. Żeby tego było mało lekko piekł po nałożeniu, a naprawdę rzadko mi się coś takiego zdarza! OGÓLNIE: może sprawdzi się dla osób z normalną lub mieszaną skórą, dla suchej za mało nawilżający wg mnie. Przed kupnem polecam spróbować wspomniany wcześniej krem od Cerave - podobna konsystencja i działanie (cerave też mnie zapchał i miał podobne wykończenie, ale przynajmniej nie piekł i jest tańszy) aby zobaczyć czy nasza skóra lubi takie "zastygające" konsystencje kremów. Generalnie ogromne rozczarowanie. Dla osób z suchą podrażnioną skórą mogę polecić EPIONCE medical barrier cream - najlepszy krem ceramidowy na noc!