Wibo Modern, Eyeshadow Palette Paleta 15 cieni do powiek

Bardzo fajna paletka dla początkujących, którą nie można zrobić sobie krzywdy. Ma bardzo ładne cienie, większość matowych, którymi da się zrobić dzienny oraz wieczorowy makijaż. Paletka zamykana jest magnetycznie, posiada dość duże lusterko. Ma 15 cieni, którymi można stworzyć bardzo różne makijaże.

Bardzo słaba paleta. Pigmentacja to dno, za tą cenę na spokojnie można kupić coś o wiele lepszego. Błyski praktycznie nie istnieją, ponieważ ich nie widać. Kolory się nie łączą i robi się jedna wielka plama. Z tego co pamiętam wypuszczono poprawioną wersje tej palety i była lepsza.

Paletkę kupiłam w Rossmannie za lekko ponad 30 zł na promocji. Bardzo przypominała mi paletkę od ABH. Jak się okazuje marka sporo się inspirowała akurat jedną ich paletą. W palecie jest 15 cieni, wszystkie matowe, o dosyć małej pojemności. Z całej paletki wykorzystałam tylko 4 odcienie, które bardzo szybko się wykończyły, a reszta nie nadaje się do nakładania. Te wykorzystane to oczywiście te najjaśniejsze, bo te ciemne robią okropne plamy na powiece, nie budują się ani nie współpracują z innymi cieniami. Do tego są strasznie tępe i mało na pigmentowane bo, żeby dobrze było coś widać to trzeba się namęczyć. Przy tym robią się już wcześniej wspomniane plamy. Opakowanie bardzo szybko się brudzi i nie da się domyć. Jedyny w im plus to lusterko i to, że brokat z opakowania nie zostaje na rękach. No porażka dla mnie. Była to jedna z najgorszych palet z jaka miałam do czynienia.

Kupując tą paletkę miałam duże obawy. Skusiłam się na nią przez dwa cienie, Berry Addiction i Cherry Juice. Żałuję wydanych na nią pieniędzy. Jak na paletkę z cieniami z tej marki za taką cenę to jest bardzo słabej jakości. Spodziewałam się czegoś lepszego. Mimo użycia bazy, cienie się ścierają. Pod koniec dnia cienie są słabo widoczne. Na ogromny plus jest opakowanie, które jest śliczne i duże lusterko. Pomimo wcześniej wspomnianej pigmentacji to wszystkie kolory świetnie są dopasowane do siebie. Ale więcej jej nie kupię. Używam jej bardziej do codziennego, delikatnego makijażu do pracy.

Uważam, że paletka Modern Eyeshadow Palette od Wibo jest dobra dla osób, które dopiero uczą się robić makijaż. Cienie faktycznie mają słabą pigmentacje, natomiast dzięki temu ciężko jest coś "skiepścić" :) Kolorystyka cieni moim zdaniem jest świetna do dziennego makijażu. Największym minusem tych cieni jest natomiast to, że BARDZO się osypują, oraz są raczej nietrwałe. Po porannym makijażu oka popołudniu niestety nie ma już śladu.

Cieni do powiek używam raz na jakiś czas, na pewno nie są moim codziennym niezbędnikiem makijażowym. Jednak mimo wszystko od czasu do czasu się przydają, więc zawsze coś mam w swojej szafce. Do zakupu właśnie tej paletki zachęciły mnie przede wszystkim jej odcienie - stonowane, ziemiste i brzoskwiniowe, ale z dodatkiem również troszkę bardziej szalonych różów. Absolutnie trafiały w moje gusta. Nie ukrywam, że zwróciłam również uwagę na korzystną cenę, tym bardziej, że nie są to moje codzienne niezbędniki makijażowe i nie chciałam zbytnio przepłacać za coś, czego będę używać raczej sporadycznie. Jeżeli chodzi o plusy tego produktu to na pewno wyżej wspomniana cena i dobór odcieni oraz lusterko w opakowaniu. Ponad to opakowanie zamyka się na magnes, co jest fajnym rozwiązaniem. Paletka okazała się kiepska. Największym rozczarowaniem dla mnie była trwałość cieni oraz ich mocne osypywanie się. W ciągu dnia kolory traciły na intensywności i blakły. Podczas aplikacji mocno sypały się na policzki, wchodziły również w załamania powiek, co było później wyraźnie widoczne. Pigmentacja cieni, zwłaszcza tych jasnych, jest słaba. Trzeba dokładać i dokładać, żeby uzyskać pożądany efekt. Cieszę się, że nie kosztowała majątek, używałam jej bardzo sporadycznie z niewielkim zadowoleniem.

Paletkę Wibo zakupiłam już jakichś czas temu na słynnej drogeryjnej promocji, miałam wziazć inna ale niestety padło na tę. Opakowanie jest tekturowe, powlekane brokatowym papierem w odcieniu różowego złota, ładnie się mieni i przyciąga wzrok. Niestety z czasem się ściera i wygląda nie estetycznie. Posiada zamknięci na magnes, co jest na plus. W środku znajduje się dość spore lusterko i 15 cieni do powiek o różnym wykończeniu utrzymanych w ciepłej tonacji. Kilka cieni jest tak mocno nasyconych, że do dziś nie odważyłam się ich użyć. Cienie poza kilkoma wyjątkami są dobrej jakości, formuła jest mięciutka i jedwabista, umiarkowanie lub słabo na pigmentowana, ale daje się stopniować. Kolory ładnie się rozcierają, niestety strasznie też pylą. Cienie można używać na mokro jak i na sucho. Niestety cienie lubią zbierać się w załamaniach, często też blakną w ciągu dnia, więc bez dobrej bazy się nie obędzie. Najbardziej jestem rozczarowana kolorami z błyskiem, które są kiepskiej jakości i nie dają pożądanego przeze mnie rozświetlenia i błysku jaki bym oczekiwała. Paletka Wibo wypada bardzo słabo i według mnie nie jest warta swojej ceny, nawet tej promocyjnej.

Niestety ta paletka nie wywarła na Mnie pozytywnego wrażenia. Była to jedna z Moich pierwszych paletek. Na szczęście kupiłam ją na rossmannowskiej wyprzedaży, bo w regularnej cenie nigdy bym tego nie zrobiła... nie za taką jakość. Pigmentacja jest marna. W tej cenie jesteśmy w stanie kupić drogeryjną paletkę z dużo lepszą pigmentacją. To co widzę na plus to ładne opakowanie i lusterko w środku.

Jedna z pierwszych palet jakie kupiłam. Na początku zawiodła mnie pigmentacja... ale po czasie właśnie przez to ja doceniłam ponieważ sprawdza się przy szybkim makijażu do pracy - nie zrobimy sobie nią krzywdy, makijaż jest delikatny. Po 8 godz pracy i nawet dłużej widać je na powiece. Postanowiłam ją wykończyć, ale nie kupię jej więcej.

Używam tej paletki dość długo. Kupiłam kiedyś w promocji drogeryjnej za kilkanaście złotych. Nie jest to może szczyt marzeń, ale nie jest też taka zła, jak czytam w niektórych recenzjach. Cienie są dość suche i mocno pylą, pigmentacja nie powala, ale używa się ich przyjemnie i szybko. Nie da się nimi zrobić sobie krzywdy. Jeśli położymy pod nie jakąś dobrą bazę, to nawet wieczorowe makijaże są w pełni wykonalne. Co prawda błyski to raczej łagodne perły i nie uzyskamy nimi żadnej tafli, jednak jeśli ktoś lubi subtelny efekt rozświetlenia na powiece, to ta paleta spełni jego oczekiwania. Największe zastrzeżenia mam do opakowania. Z zewnątrz piękny brokat szybko matowieje i się ściera, bardzo łatwo się brudzi i wygląda brzydko. W środku karton też nie jest najwyższej jakości, łatwo go uszkodzić. Nie zabrałabym tej palety w podróż, bo mogłaby się rozpaść.

Ogólnie patrząc to paleta nie jest najgorsza, ale w tej cenie w Rossmannie dostaniemy zdecydowanie lepsze palety, np. od Makeup Obsession. Pigmentacja nie jest najgorsza, ale też nie jest najlepsza. Taka przeciętna... Niektóre cienie są fajne, ale z jasnymi jest problem. Nawet po kilku warstwach są ledwo widoczne. Paleta nie ma samych wad. Cienie ładnie się ze sobą blendują, mają przyjemną, "kremową" formułę. Mimo przeciętnej pigmentacji da się zbudować nią ładny makijaż. Co do trwałości, o dziwo jest dość dobra. Cienie spokojnie wytrzymają kilka godzin. Na dobrej bazie wyglądają nawet dość dobrze. Cienie się nie osypują. W załączniku zamieszczam Wam swatches cieni na dłoni. Każdy cień potrzebował od 2 do 4 warstw :) Mimo wszystko, raczej bym jej nie poleciła. Za jej cenę (prawie 50 zł w Rossmannie bez promocji) kupimy zdecydowanie lepsze palety. Jednakże na promocjach, które spadają nawet do 20 kilku zł mogłaby być fajnym wyborem :)

Paletka skusiła ładnymi odcieniami jesieni oraz niską ceną. Niestety jednak jak na nią patrzę to mam ochotę ją cisnąć przez okno, ale tego nie zrobię bo mi szkoda :) Nie jest taka najgorsza, ale w porównaniu z innymi wypada blado. Da się nią zrobić całkiem przyzwoity makijaż, jednakże będzie on dość nie trwały... Cienie są bardzo kruche, roztrzepują się po całej paletce, sypią się z pędzla. Być może nakładanie na mokro sprawdziłoby się tu, niemiej ja nie jestem fanką tej metody. W moim przypadku cienie raczej niechętnie się ze sobą blendowały. Lepiej jest im zdecydowanie w pojedynkę. Jak już się udało zbudować makijaż, to po kilku godzinach był albo zrolowany albo starty. Nie sądzę żeby to była moja wina, gdyż nakładam na powiekę korektor, a następnie nakładam jeszcze puder dla przedłużenia trwałość. Opakowanie z tworzywa papierowego. Brudzi się, nieestetycznie wygląda, ale nadal po latach jest niezniszczalne - i tu jest znaleziony plus! Wmontowane lusterko - i tu drugi plus! Bardzo się zawiodłam tym zakupem. Przeczytajcie recenzje przed zakupem, inaczej czeka was rozczarowanie.

Mam mieszane uczucia co do tych cieni, pigmentacja średnia, trwałość średnia. Kupiłam ją ze względu na różowe odcienie i one jedynie się jako tako sprawdziły. Ogólnie duży średniak, na recenzjach w internecie (szczególnie sponsorowanych) wypadała o wiele lepiej.

Powiem tak.. Jest to moja druga paletka jaką miałam, więc ciężko jest mi porównać czy jest naprawdę aż tak słaba jak czytałam poniżej w komentarzach. Nie maluję się na co dzień, ale moje zapotrzebowanie jest wystarczająca. Kolory ładne, choć faktycznie, nie są mocno na pigmentowane , więc ciężko zrobić sobie nimi krzywdę. Bez wątpienia paletka jest dobra dla początkujących. Zauważyłam że cienie nakładane pędzelkiem sypią się a kolor nie jest intensywny, dlatego też nakładam palcami - metodą "paccc, paaacc" - wtedy cienie lepiej się trzymają :)

cienie zaskoczyły mnie niestety na minus. Są jakby sało napigmentowane a bez bazy wogóle jest lipa, z bazą zresztą też ;p coś tu eweidentnie poszło nie tak. Nie kupię więcej o nie nie nie

Paletka posiada piękne kolory. W zasadzie dla każdego. Ma fajne brokatowe opakowanie z lustereczkiem. I tutaj niestety mój zachwyt się kończy. Cienie się bardzo osypują i są słabo napigmentowane. Wogole nie widać koloru ja oku. Jestem rozczarowana. Wizualnie wygląda pięknie. Niestety z jakością dużo gorzej.

Zakupiona jako pierwsza paletka Wibo, dobrze się uczyć na ciniach o małej pigmentacji, jednak cena jest o wiele za wysoka jak na paletkę, która prawie tego pigmentu nie posiada. Osobiście teraz gdy posiadam wprawę w makijażu, używam tej paletki do typowych dzienniaczków, bo tylko do tego nadaje. ALE wizualnie wygląda dobrze, w paletce znajduje się lusterko dobrej jakości i 15 cieni.

Kupiłam tę paletę, ponieważ bardzo polubiłam się z jej neutralną siostrą, a dodatkowo przemówiła do mnie jej kolorystyka. Niestety w tym przypadku paleta okazała się straszna. Kupowałam ją na szczęście w promocji za około 20 zł i szczerze mówiąc nie dałabym za nią więcej. Opakowanie jest naprawdę bardzo ładne, brokatowe i gdyby tylko zawartość była świetna byłabym wielką fanką tej palety, ale niestety tak nie jest. Kolory w ogóle się nie budują , a wszystko osypuje się niemiłosiernie pod oczami. Kolory typu róż ciężko wręcz z tej strefy usunąć, a na oku nie ma ich wcale nie przyczepiają się do powiek w żaden sposób. I nie ważne czy użyję typowej bazy czy korektora. Błyszczące cienie są raczej słabe i nawet baza pod takie produkty im nie pomaga niestety. Paleta jest sucha, dobrze się nabiera, ale bałagan robi wszędzie. Po prostu nie. Kolejną paletę z tej serii kupowałam ze strachem, ale rhythm of freedom na szczęście okazała się super. Tej nie polecam nawet do delikatnych makijaży, bo jest niewidoczna.