Oriflame Novage, True Perfection, Refreshing Eye Illuminator Rozświetlająco-odświeżający krem pod oczy (nowa wersja)

Krem pod oczy z linii True Perfection znajduje się w tubce z kulkowym aplikatorem. Z jednej strony fajny pomysł, bo wykonujemy przy nakładaniu delikatny masaż, z drugiej - kulka czasami się zacinała. Krem ma lekką formułę, szybko się wchłania, lekko nawilża i rozświetla. Dobrze sprawdza się pod makijaż, nałożony korektor nie roluje się i nie spływa. Lubię ten krem, daję solidną 4. Nie wiem, czy kupię ponownie, bo chciałabym zacząć używać już czegoś nieco mocniejszego, o silniejszym działaniu przeciw starzeniu skóry (jestem po 30). Ale dla młodszych osób ok. 20 roku życia będzie super.

Krem ma świetny aplikator. Chłodna metalowa kuleczka nadaje sie idealnie do masażu okolic oczu i rozprowadzania kremu. Sam proddukt jest dość wydajny, ma lekką konsystencję i szybko się wchłania. Nadaję się idealnie pod korektor. Nie szczypie w oczy i ich nie podrażnia. Po aplikacji skóra jest miękka i gładka. Przy okazji sposób aplikacji jest bardziej higieniczny. Sama tubka jest mała i poręczna. Może sie jednak nie sprawdzać osobom które potrzebują bardzo dużego nawilżenia

Zamówiłam go skuszona rytuałem pielęgnacyjnym, podczas którego konsultantka Oriflame zastosowała wszystkie kosmetyki z gamy True Perfection. A nigdy wcześniej nie używałam żadnego kremu pod oczy, więc dlaczego nie? Na plus mogę ocenić wygodną tubkę, która wyciska odpowiednią ilość produktu (oczywiście jeśli nie naciskamy jej za mocno). Podoba mi się też pomysł z metalową kuleczką, która nie tylko pomaga rozprowadzić krem, ale również przyjemnie chłodzi i masuje delikatne okolice pod oczami, co pomaga w pozbyciu się cieni. Rzeczywiście subtelnie rozświetla skórę, nie są to ogromne drobiny, ale można je zauważyć z bliska - jednak po rozprowadzeniu kremu praktycznie nie są widoczne. Mnie krem podrażnił i nie zaszkodził, używałam go z przyjemnością. Zapach praktycznie niewyczuwalny, dla mnie to też zaleta. Co do wydajności, to super - krem wystarczył mi na ponad pół roku codziennego stosowania. Następnym razem chyba poczekam na jakąś większą promocję, cena nieco zniechęca do ponownego zakupu. Myślę, że o ile pozwolą mi na to fundusze, zakupię całą gamę True Perfection.

Do zakupu zestawu Novage True prefection zachęciła mnie SUPER oferta cenowa do której dołączona była szczoteczka do czyszczenia twarzy SkinPro całkowicie za darmo. Kolejną zachętą była opinia dziewczyn które już ten zestaw stosowały. Po miesiącu stosowania zauważyłam że moja cera się promienna i nawilżona a pory z którymi miałam problem uległy zwężeniu. Efekty jakie również zauważyłam to idealne wygładzenie mojej twarzy bez żadnych niedoskonałości. Moja cera nie wyglądała jeszcze tak dobrze przy pielęgnacji domowej. Zdecydowanie to mój nr.1

Kupiłam go w zestawie z kremem z tej samej serii. Pierwsze co mi się w nim spodobało to fajna metalowa kuleczka, która służy jako aplikator do rozprowadzania produktu. Po włożeniu do lodówki daje fajny chłodzący efekt. Jednak żadnych innych efektów nie zauważyłam. Nie ma rozświetlenia ani żadnego innego rezultatu obiecanego przez producenta.

Dostałam ten produkt w prezencie i podsumowując moją przygodę to był to najgorszy prezent jaki w życiu dostałam. Nikomu nie polecam takich przeżyć z żadnym produktem,a tym bardziej z tym pod oczy. Ale od początku....Dostałam krem w prezencie, a że zawsze cieszę się z kosmetyków to od razu chciałam go wypróbować., Na pewno zachęciła mnie opcja z kuleczką dzięki, której masujemy przy okazji okolice oka. Od razu zaczęłam stosować krem i przez pierwsze kilka dni było całkiem ok. Po jakimś czasie z dnia na dzień coraz bardziej szczypały mnie oczy. Dodam, że krem pod oczy stosowałam tylko przed pójściem spać, więc nie chcę myśleć o by było gdybym stosowała go też na dzień. Oczy szczypały mnie całymi dniami, do tego stopnia, że w pracy mi łzawiły, musiałam je zamykać, żeby dać im chwilę odpocząć. Wszystko byłoby ok, gdym odłożyłam ten krem od razu, ale że w tamtym czasie kupiłam nowe krople do oczu i wymieniono u nas w biurze lampy na zupełnie inne, z innym odcieniem to łudziłam się przez tydzień, że to przez te lampy albo krople do oczu. Krople odstawiłam, ale kazało się, że to nie to jest problemem, więc wróciłam do nich szybko, żeby ratowały moje oczy. W końcu przyszło mnie do głowy, że w sumie oczy nie szczypią mnie co prawda od samego początku stosowania tego kremu (zaczęły szczypać gdzieś po 2-3 dniach), ale spróbuję odstawić krem na jakiś czas. Zaraz na drugi dzień nie stosowania kremu szczypanie jak ręka odjął. Wszystko co złe zniknęło. Oczy przestały szczypać, a ja przestałam się łudzić, że to coś innego wywołało te przygody. Żałuję, że tak późno, ale cóż... Dodam na koniec, że mojej skóry nigdy nic nie uczuliło, żaden balsam, żaden żel, żadne mleczko, żaden krem. Nic!! Moja skóra nie jest wrażliwa, nawet ta pod oczami. W całym moim życiu tylko ten krem wyrządził mi tyle krzywdy. Nie polecam nikomu, bo można przypłacić zdrowiem, a z oczami nie ma żartów.

Krem ma bardzo ciekawy aplikator, do którego byłam początkowo negatywnie nastawiona, ale już po pierwszym zastosowaniu zmieniłam zdanie. Końcówka z metalową kuleczką to świetny pomysł, super chłodzi delikatną skórę pod oczami i dodatkowo ją masuje. Świetne uczucie. Sam krem jest bezzapachowy, szybko się wchłania. Działanie ma rewelacyjne, można je zauważyć po systematycznym stosowaniu ( już od około 2 tyg.), widać poprawę w ujędrnieniu skóry, redukcji drobnych zmarszczek i przede wszystkim oszałamiająco rozjaśnia cienie. Wydajność w normie. U mnie sprawdził się rewelacyjnie, a miałam skórę przyciemnioną, z widocznymi pierwszymi zmarszczkami i wyrazem wiecznego zmęczenia, także polecam z czystym sumieniem.