Kerastase Discipline, Oleo Curl Ideal, Definition and Suppleness Creme Krem do włosów

Uwielbiam używać produktów które utrwalają włosy. Coraz mniej staram się używać lakierów lakierów włosów. Osobiście wolę olejki albo kremy. Ten z kerastase zakupiłam z ciekawości. Jest to krem do włosów. Bardzo dobrze nawilza. Nie pozostawia włosów sztucznych w dotyku. Polecam dla osób które mają problem z puszeniem się włosów. Krem bardzo dobrze je zaczesuje. Jest trwały przez co możemy cały dzien cieszyć się z ułożonych włosów. Nie musimy martwić się o baby hair czy inne wystające włoski. Krem łatwo zmyć. Po prostu myje włosy jak na codzień. Zapach bardzo ładny. Utrzymuje się na włosach bardzo długo. Bałam się że produkt przyczyni się do tego że włosy będą się szybko przetłuszczać. Ale to nie jest problem! Włosy są cały czas w takim samym stanie :) nie należy przesadzić z kremem. Ja go nakładam na grzebień i wczesuje.

Nie wiem jak to się działo, ale za każdym razem kiedy użyłam tego kremu psuł mi się skręt. Włosy mi się tragicznie puszyły. Dałam mu kilka szans. Na sucho, na mokro, Kombinowałam z ilością, raz mniej raz więcej. Raz tak, raz siak. No nic. Puch na głowie, skrętu brak. Zawsze myłam włosy i ratowałam się glutem z siemnienia lnianego. Krem oddałam siostrze, która użyła go kilka razy i wrzuciła na dno szuflady. Stwierdziła, że nigdy wcześniej jej loki nie wyglądały tak fatalnie. Krem fantastycznie pachnie, zapach typowo salonowy. Czuć, że jest drogi.

otwierasz tubkę i wiesz, że masz do czynienia z produktem z górnej półki :) zapach jest luksusowy, obłędny i to koniec plusów :)) niestety, ale ten produkt lepiej wygląda na półce w łazience niż na moich włosach. dlaczego? włosy po użyciu wyglądają dobrze przez chwilę, loki są ładnie skręcone, zdefiniowane. Po niedługim czasie, gdy produkt wyschnie pod palcami czuć sklejone włosy i tyle

Mam nietypowy typ skrętu- część włosów to 3A, a część to 3B. W efekcie powstaje mish-mash ze skłonnością do puszenia. Podcięcie włosów do długości do połowy pleców też nie za bardzo na to puszenie pomogło. Próbowałam wielu stylizatorów- od pianek, poprzez żele do kremów, z wielu półek cenowych. Moje włosy są trudne i już. Ten krem w połaczeniu z balsamem myjącym i maską z tej samej serii daje radę! Nie powiem, że puszenie znika całkowicie, ale jest widocznie mniejsze,tak o 70%. Loki są pięknie zdefiniowane i ta definicja utrzymuje się do kolejnego mycia. Nawet przy dużej wilgotności powietrza. Nakłada się bardzo ładnie, nie potrzeba wielkiej ilości. Zapewnia wspaniały poślizg i łatwo wczesać go szczotką Denman do loków a następnie wygniesć lekko loki. Pachnie ładnie i niechemicznie i ten zapach utrzymuje się na włosach . Cena masakryczna, ale nadrabia wydajnością. Używam go od 3 miesięcy i zużyłam połowę tuby. Tak więc w ogólnym rozrachunku nie wychodzi tak drogo. EDIT Produkt nie obciąża włosów, nie usztywnia ich. Loki żyją swoim życiem a ichdefinicja jest utrzymana.

Moje poprzedniczki już chyba wszystko o nim powiedziały i zgadzam się we wszystkich kwestiach. Daje mu 5* bokser jednym z nielicznych produktów które robią absolutne wow na mojej głowie. Jest wart tych pieniędzy mimo wydajności na poziomie akceptowalnym . Same plusy : Piękny zapach , niestety nie utrzymuje się długo Nie klei się do rak ani do włosów Pięknie definiuje loki po trwałej której już właściwie nie było a z tym produktem mam nowe loki! Poprawia stan włosów Nie obciąża Nie skleja Nie tłuści Geniusz wart każdej złotówki . Odkrycie ostatnich lat!

mam bardzo grube, długie i strasznie puszace sie włosy - to jest jedyny kosmetyk po którym wygladaja świetnie. Cena jest tragiczna i uwazam ze znacznie zawyzona ale poniewaz pozostale kosmetyki nie daja nawet 30% tego efektu, z bólem lecz kupuje bardzo mocno wygładza, nawilza, kondycja wlosow poprawia sie po nim dlugoterminowo ładnie pachnie

Właściwie temu kremowi nie można zarzucić zbyt wiele. Bo robi to, co obiecuje producent, czyli pomaga ujarzmić kręcone włosy. Ma przyjemną, dosyć rzadką (przez co jest mało wydajny) i delikatnie kremową konsystencję. Podczas aplikacji na włosy nie skleja rąk, i jest też bardzo delikatny dla włosów- to znaczy nie skleja ich w strąki, i daje bardzo naturalny efekt- a co za tym idzie- nie ma konieczności ich odgniatania olejkiem w celu przywrócenia miękkości i naturalnego wyglądu. Jego zdecydowanie największą zaletą jest jego przecudowny zapach- który dla mnie jest mieszanką najlepszej jakości, delikatnie perfumowanej herbaty earl grey z ekskluzywnym kremem do rąk i odrobiną perfumów klasycznego "Si" Armaniego. No po prostu niebo :) zapach utrzymuje się delikatnie na włosach po ich wyschnięciu. Ma też bardzo elegancki wygląd i piękną zatyczkę w kolorze ceglastego rose gold. Niewątpliwym plusem jest też to, że tym kosmetykiem nie można sobie zrobić krzywdy. Nałożony nawet w dużych ilościach nie jest w stanie moim zdaniem (przynajmniej przy moim typie skrętu 2c-3a) zrobić krzywdy włosom. Dlaczego oceniam go tylko na 4 gwiazki? Bo za tę cenę oczekiwałam efektu "WOW", który nie nastąpił. Myślałam, że to kwestia być może zbyt małej ilości produktu, więc dokładałam go, i dokładałam.... a tu dalej nic. Włosy były ładne, bez zarzutu. W sam raz jak dla Pani pracującej w bibliotece ;) ja oczekuję jednak czegoś więcej- większego zdefiniowania skrętu, lepszego utrwalenia, i większej objętości włosów. Reasumując- dużo lepsze rezultaty na swoich włosach osiągam stylizatorem za 8zł. W dodatku ten tańszy ma lepszy skład, więc jeśli ktoś ma za dużo pieniążków... to można spróbować :) na pewno nie zaszkodzi.