Naprawdę bardzo dobra baza, która spełnia wszystkie moje oczekiwania: ma beżowy kolor (a więc neutralizuje koloryt powieki), ułatwia idealnie równe i gładkie rozprowadzenie cieni i doskonale utrzymuje je w miejscu aż do zmycia.
Pierwsza zaleta, to jak wspomniałam, fakt że baza nie jest transparentna, ale w beżowym kolorze. Dzięki temu można zneutralizować wszelkie zaczerwienia powieki i jej niedoskonałości, a cienie rozprowadzamy na równej kolorystycznie powierzchni.
Kolejny plus - ułatwienie rozprowadzania cieni. Po nałożeniu bazy i lekkim przypudrowaniu, mam idealnie zagruntowaną powiekę, aby każde cienie, nawet te gorzej współpracujące, pięknie się blendowały. Naprawdę łatwiej je nałożyć i rozprowadzić bez żadnych plam i prześwitów.
Cecha, która pewnie większość osób interesuje najbardziej - przedłużanie trwałości makijażu oka. I tu widzę naprawdę kolosalną różnicę między tą bazą, a innymi (próbowałam wielu różnych firm), czy nakładanym jako baza zastygającym korektorem lub matowym cieniem w kremie. Zdecydowanie z żadnym innym produktem nie zaobserwowałam tak dużej różnicy w trwałości cieni z bazą i bez niej (bo nakładałam na nią i te wysokiej jakości cienie, po których wielkiej różnicy w zachowaniu może nie widać, jak też te bardziej słabowite, przy których już różnica była kolosalna). Cienie trzymają się do wieczora, nie rolują się, nie zbierają, nie tworzą się żadne prześwity, nic się nie osypuje. Kolor na powiece przez cały dzień wygląda gładko i równo. Dodatkowo, jeśli w drobne linie na powiece lubi się Wam rozlewać płynny eyeliner (ja mam ten kłopot w wewnętrznym kąciku oka), to bazą możemy na gładko wypełnić załamania, i po przypudrowaniu wszystkie płynne produkty lepiej się w tym miejscu zachowują.
Aplikacja - z początku baza jest dość gęsta (z czasem staje się nieco rzadsza), wygodnie rozprowadza się ją palcem, ma gładką formułę, rozprowadza się bez zbierania się (jak działo się to np. z bazą z Wibo). Rozprowadzona daje idealnie równe krycie.
Nie klei się na tyle, żeby "zaczepiać" cienie - niektóre bazy mają taką denerwującą właściwość nawet po przypudrowaniu i ciągną nam pędzel podczas nakładania cieni, robią skupiska pigmentu - z tą nie ma tego ryzyka.
Uwaga przy wyciskaniu - łatwo jest wydobyć jej za dużo. Jeśli coś takiego mi się przytrafi, wklepuję tą ilość zwilżonym beauty blenderem, to pozwala uniknąć nadmiaru, a nie zmarnujemy wyciśniętej ilości.
Słyszałam, że tego rodzaju bazą można lekko utrwalać np. linie uśmiechu, żeby nie wchodził w nie podkład - ale tego jeszcze nie próbowałam. Wszystko przede mną, gdy już przetestuję ten patent, dodam uwagi do recenzji :)
Nie podrażnia oczu ani skóry powieki, nie wysusza.
Opakowanie jest ładne, zgrabne, z dozownikiem w kształcie dzióbka (który jednak łatwo dozuje zbyt dużo zawartości).
Kobo kolejny raz zaskakuje mnie na plus - jestem coraz większą fanką ich najnowszej linii. Jeśli wszystkie produkty będą trzymały taką jakość, to nie mam więcej pytań :) Trzymam kciuki za utrzymanie tak wysokiego poziomu w dobrej cenie.
Baza jest naprawdę warta kupienia. Mam też m.in. bazę z Loraca, i w mojej opinii jest dużo słabszej jakości niż Kobo. Nie wspomnę o bardzo kiepskiej Wibo, żeby wymienić coś tańszego. Tu czuję, że dobrze ulokowałam te kilkanaście złotych (kupowałam w promocji). Polecam!
Zalety:
- ma beżowy kolor, daje równe krycie, znacząco przedłuża trwałość cieni, ułatwia nakładanie i blendowanie cieni, cena
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie