Wibo Spicy Lip Gloss Błyszczyk powiększający usta

Błyszczyk do najlepszych nie należy, ale ja całkiem go lubię. Najczęściej stawiam na wersję transparentną z drobinkami. Po nałożeniu kosmetyku czuć mrowienie ust, są zaczerwienione i lekko napuchnięte przez co dają efekt powiększenia. Błyszczyk jest dość lepki, a włosy lubią się do niego kleić. Cena bardzo przystępna. Minusem jest fakt, że jego częste stosowanie może pogorszyć stan ust, przesuszyć je i uwrażliwić, dlatego kosmetyk jest do użytku raczej od święta.

Wibo Spicy Lip Gloss to błyszczyk, który daje efekt pełniejszych ust już po chwili – lekko mrowi, pięknie się błyszczy i świetnie wygląda solo albo na pomadce.

Kupując błyszczyk od wibo nie oczekiwałam efektu powiększenia- czego swoją drogą w moim przypadku produkt nie zapewnia- skusił mnie jednak odcień. 7 to rudo-brązowa, bardzo błyszcząca propozycja, którą uznałam za świetną w przypadku użycia konturówek nude, aby dopełnić makijaż ust. Lip gloss ten oceniam jednak dość przeciętnie. Zaczynając od rzeczy najmniej istotnej- opakowanie. Jest zwyczajnie.. Zwyczajne. Nic się z niego nie wylewa, nic szczególnie nie psuje, to standardowe, plastikowe tworzywo. Jest okej. Druga sprawa- skład. Ten wypada naprawdę całkiem nieźle, znajduje się w nim kilka składników, które mają za zadanie nawilżyć usta, generalnie jest w porządku. Tutaj duży plus. Sprawa trzecia i de facto najważniejsza- działanie. No i tu znów wracamy do poziomu zwyczajności. Blyszyk solo w moim odczuciu nie prezentuje się zbyt dobrze, przynajmniej w tym odcieniu. Jest bardzo brokatowo-drobinkowy, co tworzy nieco klimat makijażu z wczesnych lat 2000. Oczywiście, są osoby, które preferują taki styl, do mnie jednak średnio to przemawia. W przypadku wypełnienia ust konturówką jest lepiej- dodaje blasku i niweluje matowy efekt konturówki, acz nie jest to moim zdaniem produkt, który jest na tyle dobry w swoim działaniu, czy wyglądzie, aby go kupować. Każdy inny błyszczyk też da radę. Sprawa czwarta i ostatnia- formuła i trwałość. Jak to błyszczyk, dość szybko się zjada, a przynajmniej formuła i uczucie nawilżenia. Po wytarciu się odrobinę, kosmetyk zostawia na ustach drobinki brokatu, które są wyczuwalne na ustach od momentu nałożenia-po wytarciu się w pewnym stopniu błyszczyka uczucie jest jednak niezbyt przyjemne, niestety same drobinki będące na ustach powodują lekkie ich wysuszenie, mogę to porównać z efektem nałożenia na usta peelingu o drobnych ziarenkach, które cały czas czuć. Średnio to komfortowe moim zdaniem, to także finalnie zdecydowało o tym, że nie kupię tego produktu ponownie. Reasumując- nie jest źle, ale szału też nie ma. Osobiście uważam, że jest znacznie więcej drogeryjnych błyszczyków w podobnej lub mniejszej cenie, które zachowują się lepiej na ustach oraz są przyjemniejsze w odczuciu, jak i odbiorze wizualnym.

Wibo Spicy Lip Gloss to produkt, który zapowiada efekt powiększonych ust, ale w rzeczywistości nie spełnia obietnic. Po aplikacji czuć intensywne mrowienie i szczypanie, jednak nie przekłada się to na rzeczywiste powiększenie warg. Błyszczyk ma ładny połysk i daje efekt lekko nawilżonych ust, ale poza tym nie wyróżnia się niczym szczególnym. Konsystencja jest dość lepka, co może nie być komfortowe w noszeniu. Trwałość również nie zachwyca – szybko się ściera, a po zniknięciu nie pozostawia żadnego efektu. Jeśli ktoś szuka prawdziwego lip plumpera, ten produkt raczej go rozczaruje. Może sprawdzić się jako zwykły błyszczyk, ale jeśli zależy Ci na widocznym powiększeniu ust, lepiej poszukać czegoś innego.

Wibo Spicy Lip Gloss jest okej, ale niestety nie ma jakiegoś wielkiego wow. Daje ładny połysk i przyjemne uczucie na ustach, ale nie zauważyłam, żeby miał jakikolwiek większy efekt, np. powiększający usta. Kolor jest subtelny, a sam błyszczyk nie jest ani zbyt trwały, ani rewolucyjny. Fajny na co dzień, ale nic, co by mnie zachwyciło.

wiadomo, ze nie moze palic jak oszalaly, bo nikt sobie nie chce zrobic krzywdy, ale jak juz ma byc spicy i powiekszac, to niech to robi, zwlaszcza za cene regularna. ale kolorek ma super, uzywam nr 20 i tego bezbarwnego, do ktorego jak byl juz na umarciu dodalam troszke rozswietlacza i uzywalam na pokrycie pomadki w nudnym kolorze, ktory lepiej wygladal z blyskiem. Musze przyznac, ze nawet zapach miał przyjemny, niestety po zdjeciu stopera nie dało sie wygrzebac resztek ze spodu, ale chyba wiekszosc blyszczykow domyslnie jest nastawiona na delikatne zmarnowanie produktu.

Zawsze wybieram transparentne wersje błyszczyków, żeby jedynie podkreślić swoje niestety wąskie wargi i pozostawić je takie szkliste. Czasami wracam do błyszczyka od Wibo głównie ze względu na cenę (choć już znacznie wzrosła i to chyba był mój ostatni zakup Wibo). Co jakiś czas się lubimy ~ gdy czuję efekt papryczki chilli i coś tam piecze. Jednakże równie często czułam tylko lepkość na ustach i nic więcej. Polecajka jak jest na wyprzedaży, żeby lekko podkreślić usta, ale efektu powiększonych, soczystych ust raczej bym tutaj nie oczekiwała.

Uwielbiam makijaż, więc często testuję produkty do ust. Skuszona ładnym opakowaniem i wyrazistym kolorem zdecydowałam się na odcień nr 18. Jest to fuksjowy róż, raczej w chłodnej tonacji. Zapach jest według mnie neutralny, osobiście kojarzy mi się z nutami owocowymi. Błyszczyk posiada on delikatne niebiesko-fioletowe drobinki (są one praktycznie niewyczuwalne), które na szczęście nie dają "trupiego" efektu, a podbijają blask. Aplikator to ścięta gąbeczka, która nabiera odpowiednią ilość produktu. Kosmetyk ma dość lejącą konsystencję, przez co traci na trwałości. Tuż po aplikacji kolor jest intensywny jak na błyszczyk. Po nałożeniu czułam efekt chłodzenia, ale nie był on dla mnie nieprzyjemny. Produkt nie spowodował powiększenia ust, ale ładnie je podkreślił, nadał blasku i koloru. Kosmetyk nie nawilżył mi warg, ale też nie spowodował ich przesuszenia czy podrażnienia. Być może skuszę się na inne odcienie.

Usta, bezpośrednio po nałożeniu błyszczyku, delikatnie mrowią. Wydają się być wtedy lekko "powiększone" (spuchnięte). Efekt ten jednak szybko zanika, a błyszczyk równie szybko się wchłania/wysycha na ustach. Po paru minutach od aplikacji nie ma po nim śladu, na ustach pozostają jedynie błyszczące suche drobinki brokatu. Błyszczyk przez to bardzo szybko się zużywa - aby utrzymać efekt, trzeba go często dokładać. Zakładam, że miałam go na ustach może 20-30 razy, zanim zużyłam całe opakowanie. Opakowanie jest zaprojektowane tak, że końcówki produktu nie da się z niego wydobyć i trzeba ją niestety wyrzucić razem z opakowaniem.

Błyszczyk na pewno ust nie powiększa, ale ładnie na nich wygląda. Jest to produkt w dobrej cenie, do którego lubię od czasu do czasu wrócić. Na minus jest opakowanie, które w prawie każdej sztuce po jakimś czasie pęka na górze.

Nie spodziewałam się, by błyszczyk za ok. 20zł powiększył jakoś bardzo moje usta, jednak nastawiłam się choć na minimalnie. I tu się zawiodłam, bo nie ma żadnego efektu - ewentualnie minimalny na jakieś 5 minut. Produkt ma prostą szafę graficzną, łatwo zobaczyć kiedy się skończy co jest bardzo na plus. Aplikator jest klasyczny, wygodnie się nim nakłada błyszczyk. Błyszczyk sam w sobie ma bardzo fajną konsystencję, nie wysusza, jest lekki, ładnie wygląda na ustach i co ważne nie klei się. Jednak producent zapewnia powiększenie ust, przez dodany do niego ekstrakt z chilli. Faktycznie jest dodany i po nałożeniu czuć lekkie pieczenie, które szybko przechodzi i efektu powiększonych ust nie widać. Na minus jest też trwałość, ponieważ już po 10 minutach błyszczyk trzeba nałożyć o nowa Jako normalny błyszczyk, myślę że mógłby się sprawdzić jeśli ktoś lubi często dokładać, jednak jak ktoś oczekuję powiększenia tych ust lub długiej trwałości to zdecydowanie nie warto

Mam kilka odcieni, taki lekko brązowo-rdzawy, jasny róż ze srebrną poświatą, biały złotoróżowy duochrom, i czerwony. Moim ulubieńcem jest ten pierwszy, lekko ożywia usta, jakby ulepszony naturalny kolor ust. Mają krycie mniejsze niż Claresa, ale większe niż Eveline. Kupuje je dlatego, że mają fajne, widoczne drobinki, mogą dawać prawie metaliczne złudzenie. Co do pieczenia - jak dla mnie jest minimalne. No i trzeba też wyróżnić ten biały, który mieni się na różowo i złoto, coś pięknego. Opakowania zgrabne i proste, na plus. Trwałość typowo błyszczykowa. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to mogłyby być trochę gęstsze, wtedy byłby trwalsze :x może w obecnych czasach są lepsze błyszczyki na rynku, ale i tak zawsze do nich wracam, ze względu na te piękne drobiny, średnie krycie, i niską cenę.

Produkt ten to kupiłam w drogerii Rossmann jest on zamknięty w plastikowym opakowaniu przez które widać produkt. Posiada bardzo wygodny aplikator, który nabiera doskonałą ilość produktu. Wszystkie te błyszczyki mają w sobie drobinki rozświetlające. Dzięki nim usta wyglądają na powiększone. Warto również wspomnieć o tym, że formule produktu najprawdopodobniej znajduje się papryczka chili, ponieważ lekko piecze on w usta. Niestety ale często trzeba go poprawiać, ponieważ bardzo szybko się zjada. Jest to bardzo tani i łatwo dostępny kosmetyk, który doskonale wykańcza makijaż Polecam :D

błyszczyk, który zdobywa popularność dzięki swoim właściwościom powiększającym usta. Opakowanie produktu jest eleganckie i poręczne, co sprawia, że łatwo go zabrać ze sobą wszędzie. Transparentne opakowanie pozwala zobaczyć intensywny kolor błyszczyka, co jest dużym plusem. jestem w trakcie pierwszego opakowania od dłuższego czasu i definitywnie nie jest to mój faworyt.

Błyszczyk Wibo, Spicy Lip Gloss, jest zapakowany w elegancką, przezroczystą tubkę z aplikatorem, co umożliwia precyzyjne nałożenie produktu. Opakowanie jest solidne i estetyczne, a kompaktowy rozmiar sprawia, że można je łatwo zabrać ze sobą wszędzie. Błyszczyk ma lekko lepką konsystencję, która jednak nie jest uciążliwa podczas noszenia. Formuła zawiera składniki, które dają efekt delikatnego mrowienia na ustach, co ma za zadanie zwiększyć ich objętość. Aplikator umożliwia równomierne nałożenie produktu, a błyszczyk rozprowadza się gładko, nie pozostawiając smug. Trwałość błyszczyka jest zadowalająca – utrzymuje się na ustach przez kilka godzin, choć jak większość błyszczyków, wymaga ponownego nałożenia po jedzeniu czy piciu. Nie zbiera się w załamaniach ust ani nie pozostawia nieestetycznych śladów. Po nałożeniu Wibo, Spicy Lip Gloss daje piękny, błyszczący efekt, który optycznie powiększa usta. Efekt mrowienia jest wyczuwalny, ale nie jest nieprzyjemny – daje raczej uczucie lekkiego chłodzenia. Błyszczyk nawilża usta, pozostawiając je miękkie i gładkie przez dłuższy czas.

To prawda błyszczyk niestety nie powiększa za bardzo ust. Przyjemnie mrowi usta. Ma bardzo przyjemna konstancję. Dodam jeszcze ze długo utrzymuje się na ustach. Mam kilka kolorów.

Lubię błyszczyki z tej serii mam 3 kolory. Jeden przezroczysty drugi z brokatem a trzeci z kolorem. Wersja z brokatem moja ulubiona bo pięknie się mieni. Przyjemnie mrowi, usta wydają się pełniejsze, ale czy powiększa jakoś bardzo no raczej nie. Ale bardzo spoko opcja błyszczyku w niskiej cenie. Jeśli wam nie przeszkadza mrowienie to polecam.

Co prawda nie powiększa za bardzo ust, ale przyjemnie mrowi co powoduje lekkie wrażenie pełniejszych ust, ma bardzo przyjemna formułę, nie jest zbyt lepki, długo utrzymuje się na ustach. Ma przepiękne drobinki, które cudownie mienią się w słońcu.