Palette Anti-yellow, Color Correction Spray Cool Blonde with Anti-yellow Effect Spray przeciw żółtym tonom włosów `Korekta koloru - zimny blond bez żółtych tonów`

Przyznam szczerze że produkt kupiłam " w ciemno" i nie zapoznałam się wcześniej z opiniami na wizażu na jego temat. Jestem w szoku że ma tak złe recenzje bo u mnie sprawdził się doskonale! Produkt w sprawy o mocno fioletowym kolorze i drobinkach srebra w butelce.Jego zadaniem ma być niwelowanie zółtego odcienia na włosach.Produkt w moim wypadku w 100% spełnił swoje zadanie. Pierwsza poważna wada -na opakowaniu nie ma insturukcji użytkowania.Nie wiadomo jak tego użyć-na sucho czy na mokro?Zmyć czy nie ?W Końcu w internecie znalazłam jak tego używać i tak zrobiłam: -spray nakładamy na WILGOTNE (osuszone ręcznikiem włosy) po czym włosy suszymy i to tyle.Nic nie zmywamy.Odrazu po aplikacji włosy nabierają chlodniejszego tonu-ja widziałam to gołym okiem.Robi się ładny szary kolor który po wysuszeniu wychodzi jak platynka. Niestety ma typowo "Alkoholowy" zapach więc z pewnością wysusza wlosy. Efekt jest taki o jaki mi chodziło-włosy są jasne ale nie żółte. Bardzo wydajny -mam długie włosy a na 1 aplikacje wystarczy mi około 10/12 psiknięć. Ze swojej strony mogę polecić,u mnie się sprawdza.W załączniku zdjęcie odrazu po aplikacji i jaki efekt otrztmałam.

Kiedy po koloryzacji domowej, okazało się, ze moje włosy mają żółty kolor szybko wybrałam się do drogerii by poradzić sobie z tą porażką koloryzacji. Kupiłam kilka produktów, w tym ten spay. I muszę przyznać, że moze na delikatny żółty to on zadziała ale na moje nie zadziałał wcale. Jeżeli chodzi o kolejne próby to zdziwiłam się brakiem instrukcji. Używałam zatem po umyciu włosów ale produkt bardzo je wysuszał i koszmarnie plątał. Ostatecznie wylądował w dużej ilości na mojej głowie tuż przed odżywką i wtedy efekt był widoczny. Ładnie ochłodził kolor. ladybeatrycze.blogspot.com

Masakra. Brak informacji producenta na temat sposobu użycia produktu. Używałam na mokre oraz na suche włosy, w obu przypadkach skuteczności brak. Przy suchych włosach dodatkowo je skleja. Mam jasny blond i nie zauważyłam, aby kolor choć minimalnie się zmienił. Jedynym atutem jest zapach.

Czasami zdarza się, że w domowej koloryzacji coś pójdzie nie tak. Zamiast pięknego chłodnego blondu, mamy na głowie soczyste żółtko. By uniknąć kolejnego farbowania, można spróbować zneutralizować niechciane tony. Taka sytuacja miała miejsce jakiś czas temu. Skuszona obietnicami pięknego perłowego blondu wybrałam nową markę farby. Włosy stały się żółto - pomarańczowe. Istny horror..... Poleciałam do sklepu po ratunek. W moje ręce trafiła butełka z fioletowo - niebieskim płynem, na dnie której znajduje się błyszczący srebrny proszek. Mikstura jest rozwarstwiona dlatego przed każdym rozpyleniem należy ją dobrze wymieszać, wstrząsnąć. Poza pierwszą aplikacją, każdą kolejną wykonywałam w następujący sposób: umyte i lekko wilgotne włosy rozdzielałam grzebieniem na grube pasma i spray'owałam od nasady po końcówki. Następnie wykonywałam lekki masaż i pozostawiałam preparat na całą noc. Efekt jaki uzyskałam był wspaniały: żółty kolor został zastąpiony srebrzystym blondem, który delikatnie mienił się w słońcu. Dla mnie, jedyną wadą produktu jest jego gryzący i duszący zapach. Aplikację wykonywałam etapami - "na wdechu". Na włosach woń słabnie, chociaż jest nadal wyczuwalna. Stosowany w taki sposób jest mało wydajny, starczył tylko na 5 aplikacji (włosy o dł. do ramion) ale......faktycznie radzi sobie ze zmianą koloru.

Liczyłam na choć delikatny efekt no i niestety, przeliczyłam się... pryskalam na suche włosy i na mokre... ponieważ producent nie wpadł żeby zamieścić choć jedno zdanie na opakowaniu jak stosować produkt. Rezultatów brak więc skoro nie widać różnicy to po co przepłacać?

Hmm mam mieszane uczucia co.do tego korektora do odcieni koru wlosow. Po pierwsze dla tego ze producent nie informuje nas jak go uzywac, po drugie spektakularnego efektu po nim nie zobaczylam - w odroznieniu od odzywki fietowej z jantara czy plukanki z rossmana. Wielkim plusem jest z pewnoscia aplikacja kosmetyku ponieważ produktu nie trzeba rozrabiac nie drazni skory glowy nie brudzi ani ubran ani tez nie farbuje skory glowy - co dosc czesto zdarzalo mi sie w przypadku plukanki . Niekiedy przegielam z iloscia i po pierwsze zafarbowalam wlosy na fioletowo po drugie ubrudzilam ubrania wanne i recznik -produkt niestety dosc ciezko bylo sprac, z wlosow na szczescie po kilku myciach splowial.

Kupiłam kiedyś z ciekawości, no i szybko się rozczarowałam. Kiedy miałam włosy blond dość często wykonywałam płukanki aby schłodzić nieco odcień, jednak zwykle płukanki są dość pracochłonne, trzeba moczyć włosy później je układać. Dlatego opcja pryskała wydawała mi się fajną opcją. Jednak nic z tego mimo stosowania dość częstego nie bo żadnego efektu, w porównaniu z tradycyjną plukanką wypada bardzo słabo.

Najgorszy produkt (z tej kategorii) jaki kiedykolwiek miałam. Na początek - zero wzmianki na opakowaniu JAK używać to dziadostwo. Instrukcji trzeba szukać na własną rękę w necie. Z instrukcją czy bez, produkt nie spełnia głównego zadania: Barwi włosy nie na chłodny odcień, tylko na kolor jasnofioletowy z różowawym wyraźnym CIEPŁYM niuansem. Jak dla mnie to masakra, absolutna dyskwalifikacja. Śmierdzi tak przeokrutnie jakby rozpuszczalnikiem czy lakierem do parkietu, że nie da się w tym wyjść do ludzi. Po rozpyleniu na włosy trzeba siedzieć przy otwartych oknach, żeby nie nabawić się ataku kaszlu i łzawienia oczu. Używałam go więc nie na zasadzie psikam na włosy i spędzam z nim resztę dnia, tylko na zasadzie aplikuję na włosy na powiedzmy 15 minut, a potem myję je. Produkt zawiera ponadto końską dawkę ultra złotej miki, która na włosach daje perłowo-złotą poświatę (nie mylić z efektem zdrowego błysku - bo włosy są matowe i sklejone, a jedyny "zdrowy" błysk to ta dyskotekowo-sylwestrowa poświata). Niekoniecznie mam parcie akurat na taki efekt, delikatnie mówiąc. Podsumowując - kasa w błoto, efekt zerowy (albo i ujemny) a "komfort" używania to horror.

Ktoś tu się nie popisał robiąc ten produkt. Włosy mam rozjaśniane, ale końce w innych kolorach więc pomysłałam, że to będzie wygodniejsze. Po 1 - za tą cenę, to można kupić z 2 płukanki, które starczają na dużo dłużej, efekt zbliżony. Po 2 - aplikacja uniemożliwia kontrolę ilości preparatu na włosach, łatwo przesadzić i je nadwyrężyć. po 3- ok, mogę nałozyć tylko na konkretne pasma, ale co z tego, to wcale nie jest wygodne. po 4- aplikacja nie jest wyjaśniona, mi sklejał włosy, odcień spłukuje się szybko. po 5- włos zmatowiony, co wkurzyło mnie chyba najbardziej :) Spray z Joanny, który rozjaśnia, jest tani i lepszy od tego koszmarku :)

Słowem wstępu: od kilku miesięcy rozjaśniam stopniowo włosy farbami rozjaśniającymi typu Palette Fashion Nudes. Niestety w ofercie nie ma chłodnych odcieni, a ja nie chciałam się porywać na typowy rozjaśniacz, żeby aż tak nie zniszczyć włosów. Jestem więc na nieuniknionym etapie rozjaśniania o nazwie "rudo-blond kurczak"- trochę łagodniejsza wersja "żółtka jajka". Włosy mają takie żółto-miedziane refleksy, nawet nie wiem których jest więcej. Myłam je szamponem fioletowym z Joanny, co trochę pomogło, ale pewnego dnia wybrałam się do Rossmanna po płukankę srebrną lub fioletową dla ochłodzenia odcienia. Niestety jak na ironię, w moich Rossmannach nie ma ani tej ani tej, znalazłam za to pewną nowość: ten oto oceniany przeze mnie produkt. Koniec wstępu, czas na recenzję ;)