7th Heaven Dead Sea Mud Pac Głęboko oczyszczająca maseczka z minerałami z morza Martwego

Maska jest dosyć gęsta, ale ładnie rozprowadza się na twarzy. Jest jej sporo w opakowaniu, ponieważ należy nałożyć jej grubą warstwę. Nie oszczędzać na dwa razy ???? Zapach ma dosyć intensywny i taki męski, ale nie przeszkadzał mi on. Kolor maski podobny jak na opakowaniu czyli błękitny. Przy zmywaniu jej z twarzy warto wykonać delikatny masaż, żeby pobudzić mikrokrążenie. Cera po niej jest oczyszczona w stopniu zadowalającym. Myślę, że po kilku użyciach cera byłyby idealnie oczyszczona. Cera jest również gładka, a niedoskonałości złagodzone. Skóra jest dobrze przygotowana do dalszej pielęgnacji.

Lubię próbować nowe maski, tę kupiłam z ciekawości, nigdy nie miałam masek tej marki. Maska ma dokładnie oczyścić cerę i nadać jej promienny, zdrowy wygląd. Zamknięto ją w poręcznym opakowaniu, mi starcza na dwa razy. Maska jest dość gęsta, ale łatwo się rozprowadza. Ma mocny, morski zapach, bardzo męski i intensywny. Ładnie zastyga, ale bez problemu można ją zmyć z twarzy. Daje poczucie dogłębnego oczyszczenia cery, odświeżenia, łagodzi zaczerwienienia, matuje i lekko ściąga cerę. Przy czym nie wysusza i nie podrażnia. Faktycznie, twarz wygląda lepiej!

Wsród oferty marki każdy znajdzie coś dla siebie. Dostępne są różne rodzaje masek nie tylko dla zróżnicowanych cer, ale także maski SPA, do włosów i propozycje dedykowane panom.Do wypróbowania produktów zachęca naturalny skład oraz pewność, że nie są testowane na zwierzętach. Wcześniej miałam już kontakt z czekoladową maską i byłam zachwycona,więc z dużym entuzjazmem zabrałam się do przetestowania tej. Maseczka jest przeznaczona dla cery tłustej i mieszanej, ma działanie oczyszczające. Zwraca uwagę niestandardowym kształtem saszetki oraz kolorystyką,co jest charakterystyczne dla firmy. Opakowanie zawiera dużo grafiki.Głównie widnieją na nim napisy w języku angielskim, ale dołączona jest naklejka w języku polskim. Saszetkę łatwo rozerwać, ale mogłaby mieć wyraźniejsze miejsce do przerwania wzdłuż górnej części. Produkt ma jasnoniebieski kolor bez żadnych domieszek. Jego konsystencja jest wyjątkowo gęsta przez co trudno go jednolicie rozmarować.Zapach jest dla mnie odrzucający.Intensywny, sztuczny,ala morski przypominający mi środek odświeżający toaletę. Podczas zabiegu natomiast woń traci na sile i na szczęście jest mniej wyczuwalna. Maska szybko wysycha, czuć efekt ściągnięcia. Przed zalecanym czasem trzymania jej na buzi pęka i kruszy się. Błyskawicznie się ją zmywa, a przy tym nie brudzi całej umywalki. Efekt po użyciu rekompensuje mi niedogodności. Skóra jest przede wszystkim wygładzona, rozjaśniona i oczyszczona. Wyraźnie znikło większość problematycznych wągrów.Zauważalne jest zmatowienie cery bez podrażnień. Maska wystarczyła mi na dwa użycia, przez co uważam, że jest wydajna. Zaznaczając, że nigdy nie nanoszę tego typu produktów na szyję, bo nie ma takiej potrzeby. Według mojej wiedzy można ją nabyć na pewno w drogerii 'Hebe' oraz przez internet. Cena nie stanowi wielkiego wydatku, a też można trafić na promocję.

Na maseczkę tej marki natrafiłam przypadkiem w drogerii. Jako fanka maseczek oczyszczających wszelakiej maści nie mogłam się oprzeć temu wariantowi. Jest to moje kolejne spotkanie z ta marką, ale zaowocowało już zakupem innych produktów. Maska spełniła moje oczekiwania. Kosmetyki zawierające sól czy minerały z Morza Martwego sprawdzają się u mnie świetnie, ta maseczka również przyniosła oczekiwane efekty – oczyszczenie, wygładzenie i odzywienie. OPAKOWANIE Opakowania produktów tej marki są tak charakterystyczne, że nie sposób nie zauważyć ich na półce – nietypowy kształt, wyrazista kolorystyka i intrygująca grafika to ich cechy. Maseczka oczyszczająca ma opakowanie, na którym przeważa kolor różowy z domieszką błekitu, pierwsze skrzypce gra wizualizacja maski na twarzy, uwagę szczególnie przyciąga forma „okularów modelki”. Na odwrocie znajduje się naklejka z opisem w języku polskim oraz skład. Warto wspomnieć, ze kosmetyki tej marki są wegańskie i nietestowane na zwierzętach, zawierają tylko naturalne składniki. MASKA Maska ma gęstą, kremową konsystencję i jasnoniebieską barwę, ma przyjemny, świezy zapach, który koajrzy mi się z morska bryzą. Dzięki aksamitnej konsystencji łatwo ją rozprowadzić na twarzy. Po zalecanych 15 minutach nie zastyga na skorupę, więc nie powoduje uczucie dyskomfortu. Zmycie nie jest najłatwiejsze jak to przy maskach na bazie glinki, trzeba się nieco natrudzić, ale dla efektów warto. Skóra jest miękka w dotyku, gładka, oczyszczona i lekko zmatowiona, lepiej przyjmuje inne kosmetyki. Opakowanie jest bardzo wydajne, mamy tu aż 20g produktu, który mi wystarczyło na 2 aplikacje i wcale sobie nie żałowałam. Niestety problem jest z przechowywaniem. Cena zachęcająca, zapłaciłam 2,99 zł. W składzie mamy kaolin, glicerynę,sól morską, bez dodatku chemii. Kosmetyk jest wegański i nietestowany na zwierzętach. PLUSY; + świetnie oczyszcza, wygładza, nawilża + gęsta konsystencja sprawia, że łatwo się nakłada + dobry skład + świetna wydajność + dobra cena + nietypowy design opakowań

Maska doskonale oczyszcza, zapach przyjemnej świeżości, zastyga po kilku minutach po nałożeniu. Efekt: czysta, matową skóra. Jedna z lepszych jakie miałam. Opakowanie wystarcza na kilka razy.

Maseczka naprawdę działa, już po chwili od nałożenia czuć mocne ściągnięcie skóry. Pory są oczyszczone a buzia zmatowiona :) Po zmyciu maseczki, trzeba nałożyć produkt silnie nawilżający, bo niestety maseczka wysusza skórę

7th Heaven tę firmę bardzo lubię już wcześniej miałam z nią styczność w masce do włosów. Maska Dead Sea Mud jest mocno odświeżająca, pachnie morską bryzą ponieważ występują w niej minerały z morza martwego. Głębokie oczyszczenie. A u mnie ? Efekt skóra matowa, pory odetkane, oczyszczenie dobre, ja zrelaksowana odprężona !

Maseczka zamknięta w saszetce z estetycznym designem, który przyciąga wzrok, zachęcając do zakupu. Kolor maski wygląda jednak trochę inaczej niż na zdjęciu z opakowania, dlatego jeżeli ktoś liczy, że mając ją nałożoną, poudaje przez chwilę Smerfa, to niestety muszę go rozczarować. W kwestii działania muszę przyznać, że maseczka faktycznie dobrze oczyszcza i odświeża, ale niestety także bardzo wysusza skórę i pozostawia nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, dlatego po jej użyciu radzę nałożyć silnie nawilżający krem.