Nacomi Aloe Gel Intensive Soothing Aloesowe serum żelowe

Serum używałam jako kremu nawilżającego i w tej roli bardzo dobrze się u mnie sprawdziło. Serum jest lekkie, szybko się wchłania, a jednocześnie daje skórze wyraźnie odczuwalne nawilżenie i ukojenie. Świetnie łagodzi podrażnioną skórę. Ma wygodne opakowanie, przyjemny zapach i dobrą wydajność. Jedynie pod makijażem nie zdało egzaminu, gdyż powoduje rolowanie się produktów. Ogólnie uważam, że jest to ciekawy produkt, ale nie na tyle zachwycający, żebym od razu biegła po kolejne opakowanie.

Aloesowe serum żelowe od marki Nacomi to kosmetyk zamknięty w przezroczyste opakowanie typu Airless. Szata graficzna jest bardzo prosta, niczym się nie wyróżniająca, na przedniej stronie znajdziemy rysunek aloesu. Pojemność serum to 50 ml. Konsystencja serum jest żelowa, natomiast moja wersja ma barwę nie czystego zielonego lecz bardziej takiego żółtego. Co do zapachu to przy pierwszym nałożeniu myślałam, że je zaraz zmyję z twarzy, gdyż był on dla mnie bardzo mocny, aż za mocny, ale z każdym kolejnym było lepiej. Aloesowe serum to produkt, który zawiera w sobie bogactwo witamin A, B, C, D oraz E, oligoelementy i aminokwasy. Skład INCI jest dobry, co ważne nie za długi - pozytywne zaskoczenie. Serum to jest to produkt, który aplikowany jest za pomocą pompki oraz tłoka, co pozwala na niemalże 100% wykorzystanie produktu i jak dla mnie jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo z każdym naciśnięciem tłok unosi się do góry, dzięki czemu widzimy jak szybko zużywamy serum. Jeśli chodzi o działanie to jak opisuje producent jest idealne dla alergików oraz osób borykających się z trądzikiem. Osobiście co do trądziku to od czasu do czasu wyskoczy coś na mojej twarzy, ale urodzona alergiczka to nie zauważyłam spektakularnego działania. Zdaniem producenta serum ma bardzo dobrze nawilżać, trudno mi to stwierdzić, ale z pewnością daje lepszy efekt gdyż zaraz po wchłonięciu się w skórę nakładam krem ale muszę tu przyznać, że z pewnością czuć tą delikatną nutkę ukojenia. Osobiście nie nakładam go zbyt dużo ze względu na to, że lekko ściąga, szczególnie na policzkach. Nakładana zbyt duża ilość serum pozostawia kleistą warstwę na skórze, z początku zaczęło się on rolować na skórze, ale może to też moja wina gdyż za dużo go nałożyłam. Jak zapewnia producent serum ma ujędrniać skórę, stając się bardziej elastyczną, czy rzeczywiście tego nie zauważyłam. Na plus warto zapisać, że jest to bardzo wydajny produkt.

Lubię produkty aloesowe i je stosuję w różnych elementach pielęgnacji. Z ciekawości na promce kupiłam to serum. Ma wodnistą, aloesową formułę, żółtawy kolor. Jego zapach jest co najmniej bardzo miły i przyjemny. Po użyciu lekko ściąga, zwłaszcza w okolicy oka, trzeba szybciutko nałożyć krem. Myślę, że w połączeniu z kremem daje mocniejszy efekt nawilżenia na mojej normalnej skórze. Sprawdzi się po oparzeniach słonecznych i po zabiegach przy zaczerwienieniu skóry. Ogólnie taki średniak. Nie zrobił krzywdy, ale też wybitne nie jest.

Serum ma żelową konsystencję, zielony kolor i całkiem przyjemny orzeźwiający zapach. Bardzo szybko się wchłania, ale pozostawia kleistą warstwę, która niestety się roluje i przez to serum nie sprawdziło się u mnie w porannej pielęgnacji pod makijaż. Włączyłam więc serum do wieczornej pielęgnacji, ale tylko co kilka dni, ponieważ na noc wolę stosować bardziej odżywcze produkty, a to serum jedynie nawilża skórę i nic poza tym. To aloesowe serum nie przekonało mnie do siebie, więc do niego nie wrócę. Duży plus za opakowanie typu airless wypychające serum do góry, więc zużywa się je do samego końca, a dzięki temu, że buteleczka jest przezroczysta, dokładnie widać ilość zużytego produktu.

Bardzo fajne serum które potrafi ukoić skore podrażniona Np przez słońce czy tez przez jakieś kwasy. Ma lekka konsystencje po wyschnięciu pozostawia na skórze warstwę ale nie jest ona nieprzyjemna czy tez przeszkadza. Cera po tym serum jest ukojona, uspokojona, zaczerwienienia znikają generalnie bardzo lubię to serum i często do niego wraca w wakacje. Dodatkowym plusem jest bardzo wygodne opakowanie z którego łatwo można przenieść produkt na skore

Produkt fajnie nawilża i koi skórę. Spłaca zmarszczki i fajnie wygładza skórę, staram się używać go regularnie aby poprawić stan mojej skóry i cieszyć się pięknym wyglądem. Jedynie co nie koniecznie lubi się z innymi produktami, ponieważ ostatnio zrolował się mi na twarzy.

Żel zakupiłam z czystej ciekawość, ponieważ ma aloes w swoim składzie. Moja cera jest sucha. Niestety, ale nie nawilżył mi odpowiednio cery. Serum niestety sie roluje po dłuższym czasie. Uwielbiam marce nacomi bo są produkty, które w 100% mi się sprawdziły. Ale żel nie jest dla mnie.

mialam okazje kupic 2 opakowania, po pierwszym byłam zachwycona! piekny zapach, fajne opakowanie. niestety, nie wiem co sie stalo, ale w drugim opakowaniu byla totalna odwrotność. zapach produktu był nie do zniesienia - pachniało jak benzyna

Serum łączy w sobie wszystkie cechy, których nie lubię: - nie nawilża - roluje się (!) po wchłonięciu. Mimo bardzo przyjemnego opakowania nie mogę się przekonać do tego produktu. Zastanawiam się nad jego wykorzystaniem.

Serum to jest bardzo przyjemne w użyciu że względu na lekką formułę i szybkie wchłanianie produktu. Zapach jest przyjemny, delikatny. Jestem w trakcie drugiego opakowania i planuję kupić następne. Polecam szczególnie młodej cerze.

Lagodzi skore, jest lekki, ma przyjemny delikatny zapach i formule. Po uzyciu rzeczywiscie schodzi troche czerwonosci na skorze jesli jest podrazniona. Co do nawilzenia nie sprawdzil sie na 100%. Roluje sie jesli przed uzyciem na skore byl nalozony bardziej klejacy sie produkt (w moim przypadku serum).

Uwielbiam wszystko, co aloesowe, jednak co do tego produktu mam bardzo wiele zastrzeżeń. Aloesowe serum żelowe - czyż nazwa nie brzmi intrygująco? Aloes - właściwości nawilżające, łagodzące. Żelowe serum - delikatne, nie pozostawiające efektu maski... Dobry skład...Tak odczytałam ten produkt. Jakież było moje rozczarowanie po kilku użyciach... Tragedia przez duże "T". A dokładniej: Serum ma faktycznie żelową konsystencje i średni zapach. Dziwnie rozprowadza się na twarzy, tak jakby nakładanie drugiej skóry. Porażka nr 1: Produkt roluje się, zdecydowanie nie nadaje się pod makijaż (a tak właśnie chciałam go stosować, jako bazę pod lekki codzienny makijaż. Wieczór jest zarezerwowany dla bardziej odżywczych produktów). Cały podkład się roluje podczas nakładania i trudno go rozsmarować równomiernie. Porażka nr 2: Na wieczór jest zdecydowanie za lekki, mam uczucie ściągnięcia i podsuszenia skóry. A nakładanie na niego jeszcze kremu jest bezsensowne. Znowu się roluje... Lepiej było go zmyć. Porażka nr 3: wielki zapychacz. Nie lubię wyrzucać produktów, więc zawsze daje im kilka szans. A miałam taką ładna cerę ostatnio, no i podkusiłam się na to serum. A nuż coś będzie lepiej, jak nie, to wyrzucę... No i niestety. Tak zapchało moja skórę, że już dawno nie widziałam aż tylu krostek na raz. Za czasów młodzieńczych się zdarzyło czasem... Tragedia na brodzie, czole i w okolicach włosów. Masakra totalna, musiałam używać olejku herbacianego i specjalnej maści, żeby to ugasić i się tego pozbyć. Porażka nr 4: przesusza skórę. Aloes nawilża, ale nie w tym wypadku. Podsumowując, dawno nie miałam do czynienia z takim fatalnym produktem. Zawiódł mnie na całej linii. Nie miałam na niego żadnego pomysłu na inne zastosowanie - ani jako balsam, bo nie nawilża, podkład do maseczek też nie, bo zapycha... Strach cokolwiek z nim robić. A znajomej to wstyd dawać (( Więc wylądował w koszu na śmiecie. Pieniążki w błoto. Jedynie opakowanie praktyczne. Mam cerę mieszaną (jak coś) i zdecydowanie odradzam.

Serum odpowiada mi od każdym względem. Opakowanie, przez które widać, ile produktu zostało. Pompka, dzięki której nie trzeba odkręcać wieczka i nabierać serum. Cena przystępna. Co do samego serum to wykorzystałam już 4 opakowania, używając na dzień, na noc, po opalaniu, przy wysuszonej skórze w okolicach nosa i ust przy chorobie - w każdym przypadku produkt mnie nie zawiódł. Jest przyjemny, łatwo się nakłada, nie jest ciężki. Pomaga mi także w momentach, kiedy jakiś nieprzyjaciel pojawi się na mojej twarzy. Nie podrażnia, łagodzi, a wszystko goi się szybciej. Szukałam serum idealnego i, jak dla mnie, to takie właśnie jest.

Aloesowe serum żelowe Nacomi ma bardzo podobne działanie do kremu/żelu z tej samej serii. Nie da się go stosować w połączeniu z innym kosmetykiem (np. z podkładem), bo okropnie się roluje, więc nadaje się tylko do stosowania solo. Poza tym ma fajne, przezroczyste opakowanie, dzięki czemu widać ile produktu nam zostało i higieniczny aplikator. Serum doskonale się wchłania i łagodzi podrażnienia, choć moim zdaniem nie nawilża zbyt dobrze. Zapach na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, wydaje się być nieco sztuczny.

Serum (?) kupiłam w szczycie fioła na punkcie aloesu. Nie wiem czego oczekiwałam - pewnie obiecanego nawilżenia i ukojenia przepalonej chorobą skóry. Pod makijaż mineralny się nie nadaje. Nie nawilża - raczej wysusza i pozostawia uczucie ściągnięcia (aloes przecież????????‍♀️) Skończyło sie na tym, że używałam go jako balsamu do nóg, a wcześniej jako "podsuszacz" na strasznie tłusty onkokrem od La-Le. Ani to serum, ani czysty aloes. A i jeszcze notorycznie odpadała mi pokrywka opakowania.

serum w zelu niestety nie nawilza. Uzywalam go tylko na noc pod krem a rano moja skora wygladala jakbym w ogole nie nalozyla zadnego produktu nawilzajacego. Oprocz tego, zaczely mi wyskakiwac wypryski w miejscach w ktorych nie wystepuja one normalnie kiedy uzywam produktow ze skladnikami aktywnymi. Kiedy zdecydowalam ze uzyje zelu zeby nawilzyc nogi, to byl blad. Moje lydki byly pokryte czermonymi duzymi plamami, swedzenie i nieprzyjemne uczucie. Nie bylam w stanie zmusic skory zeby polubila sie z tym produktem. Nie jestem pewna czy wyciag z aloesu zostal doprze potraktowany w trakcie przetwarzania tego kosmetyku. Mysle ze wszystkie ekstrakty i oleje pochodzace z roslin z Ameryki Centralnej i Poludniowej najlepiej zostawic do obrowki firmom kosmetycznym z tamtych regionow, ktore w odroznieniu od Nacomi, wiedza jak stworzyc produkt na bazie Aloesu ktore nawilza i nie zapycha.

Zachęcona promocją kupiłam go, niestety olbrzymi błąd. Produkt się po prostu ściera, jakby zbiera i roluje, wygląda jak jakiś brud na twarzy. Oczywiście pozostawiając przy tym tłusty film. Nieważne czy nałożysz mało czy dużo, efekt taki sam. Totalna porażka - męczyłam go i próbowałam go zużyć też na ciele oraz stopach, niestety taki sam efekt. Produkt jest po prostu do niczego, nie działa. W sumie nic dziwnego, skoro nawet nie daje się porządnie nałożyć.

Kocham wszystko co ma aloes. Kupiłam z polecenia siostry i nie zawiodłam się. Bardzo fajnie chłodzi i nawilża. Stosuję zazwyczaj na noc lub tak jak teraz latem po opalaniu. Mnie nie zapycha, ale nie nadaje się pod makijaż. Nie współpracuje właściwie z żadnym podkładem i mocno się roluje :)