Schwarzkopf Live Paint It!, Zmywalna kreda do włosów 

Cieszę się, że głupie pomysły kupowania dziwnych rzeczy dopadają mnie najczęściej, gdy trafię na coś w mega wyprzedaży. Dopiero teraz widzę, jaka jest cena regularna tego cudactwa i powiem szczerze, że dość mocno bym się wściekła, gdybym zapłaciła za ten produkt 20 zł! Kosztował mnie bodajże 0,99 zł na końcówce w Rossmanie i Alleluja! Bo to do niczego się nie nadaje! Chciałam bez trwałej koloryzacji sprawdzić, jak wyglądałabym w odlotowym kolorze, zrobić choćby pasemko z przodu, zobaczyłam ten wynalazek (wówczas nie byłam świadoma, że to kreda, bo czcionka jak dla mrówek) i stwierdziłam, że za symboliczną złotówkę mogę spróbować. Ostał się już tylko kolor Purple Kiss, więc taki zakupiłam. To takie mini puzderko, zresztą kiepsko wykonane. Po jednej stronie jest krążek z kredą, po drugiej gąbka, która jak się domyślam miała czynić aplikację przyjemną. Już po jednej próbie użycia część z gąbką nie wytrzymała. W teorii mamy umieścić kosmyk pomiędzy kredą a gąbką, zamknąć puzderko i dociskając z obu stron przetransferować kolor na pasmo. Ha! No nie! Nie znam zaklęcia, które by sprawiło, że to zadziała. Po pierwsze krążek z kredą umieszczony jest w metalowym elemencie - gdy go dociskamy szarpie i niszczy włosy. Sama kreda koloru też nie daje - włosy są bardziej jak obsypane popiołem - zarówno w wyglądzie jak i dotyku - matowe, nieprzyjemne, szorstkie. Kończę pisać recenzję i wyrzucam to niepozorne maleństwo, którym można jedynie zrobić krzywdę swoim włosom.

Produkt bardzo słaby. Miałam kolor niebieski, który na rozjaśnionych włosach wyszedł jak siwy. Samo nakładanie kredy bardzo niewygodne. Mechanizm nieprzemyślany - po zaklinowaniu włosów między gąbką a kredą wszystko szło topornie i ciągnęło za włosy. Po kilku przeciągnięciach kreda wypadła z pojemniczka. Pomogło tylko tarcie kredą o włosy, bez żadnej gąbki. Efekt nijaki. Włosy suche, i wszystko się z nich kruszy.. To wszystko za cenę 25 zł. Nigdy więcej.

Kupiłam dla chłopaków moich bo chcieli w wakacje pofarbować włosy tak jak ich kuzynki:) Ponieważ to była końcówka wakacji bałam się ,że ta farba im zostanie i tak pójdą do szkoły dlatego zakupiłam tę kredę z całą świadomością ,że to kreda:) Wilk syty i owca cała ..miało być:) Niestety nie do końca tak wyszło. Taki mały dysk w środku gąbeczka i ta kredka niczym farbka czy co... Powiem tak ,że mechanizm użycia tego jest dla mnie strasznie badziewny . Tak jak pisała koleżanka wyrywa włosy , jest to wszystko tępe w użyciu. Dziecko się denerwuje . Jeszcze cierpi bo myśli ,że efekt mu to wynagrodzi , a tu jedna wielka lipa bo na włosach moich synów -ciemny blond czy jasny szatyn wyszło to tak jakby były przykurzone po prostu . Sami próbowali sobie to aplikować bo wiadomo, że jak ktoś robi to ciągnie bardziej, ale na niewiele to się zdało. Wyrwane włosy , wszędzie osyp z tej kredy i rozczarowanie. Mieliśmy kolor niebieski , który po pierwszy dniu wylądował w śmietniku . Sorry, ale niech ktoś to dopracuje bo może pomysł jest dobry , ale wykonanie i jakość tego produktu pozostawia wiele do życzenia. Nie pamiętam czy kupiłam w promocji.

Kredę kupiłam z ciekawości jakiś rok temu w Rossmanie, była bardzo zachwalana ze taka bardzo dobra wiec kupiłam. Po nałożeniu tej kredy nie widać zbytnio efektu, tylko co jedynie ta kreda kruszy się z włosów i brudzi. Ten kosmetyk jak na swoją cenę jest drogi i nie wydajny wcale. Włosy później po tym kosmetyki ciężko rozczesać i trzeba myć.

Wspominałam już odnośnie spreju Venita że córka chciała we wakacje troszkę poszaleć z kolorem włosów. Po ciężkich poszukiwaniach nie mogliśmy nic sensownego znaleźć więc gdy w Rossmannie zobaczyłam ten produkt to aby córka nie została bez niczego , a już była podekscytowana zmiana koloru włosów to kupiliśmy to cudo. Było jeszcze na promocji za 15, 90 zł bo normalnie to kosztuje ok.25 zł. Do wyboru było kilka kolorów a my wybrałyśmy niebieski i fiolet. Przyznaje się że z własnej winy nie doczytałam że jest to kreda (wtedy w życiu bym tego nie kupiła ) myślałam że to jakiś rodzaj farbki. Pudełeczko w formie dysku całkiem fajnie wygląda. Po jego otwarciu ukazuje się nam jedna strona z gąbeczką która chyba ma ochraniać włosy podczas przeciągania kredy a z drugiej wkład koloryzujący. Kosmyki włosów zamykamy w środku i przeciągając w dół otrzymujemy delikatny kolor. Bonusem jest kilka wyrwanych włosów i krzyki córki że ją ciągnę . Gąbeczka po pierwszym użyciu już się odkleiła i odpadła Próbowałyśmy też gąbeczkę „ maczać „w kredzie i potem nanosić to na włosy ale za dużo z tym roboty. Jeśli jakimś cudem udało się coś tam pomalować to dłonie, bluzka były całe w kolorowym pudrze. Wydajność też kiepska. Nie polecam. Córka była bardzo zawiedziona efektem bo był on prawie niewidoczny a do tego nie trwały bo wszystko „spadało” z włosów. Jak kupicie kolorową kredę do tablicy to efekt jest taki sam ale dziesięć razy tańszy. Minusy -efekt na w włosach zbyt słaby -sposób aplikacji -wysoka cena -kolor się nie trzyma

Kredę do włosów Live od Schwarzkopf kupiłam jakieś dwa lata temu w Rossmannie. Wówczas na rozjaśnionych pasmach lubiłam mieć różowy kolor. Niestety, już od pierwszej aplikacji byłam rozczarowana zakupem. Produkt brudzi ręce, włosy nim potraktowane brudzą ubrania, totalna klapa... Najgorsze jest to, że działający jeszcze "mechanizm" (że tak to nazwę) okrutnie niszczy włosy - rwie je jeden za drugim! Kolor jest ładny i nawet fajnie wygląda na włosach, ale co z tego jak przy moich długich pasmach tylko ciemne ubrania można nosić po aplikacji tej kredy na loki. Wszystko jest różowe. Opakowanie kredy bardzo szybko się popsuło- odpadła gąbeczka, kreda wypadła ze swojego miejsca. Teraz, robiąc porządki w szafce z farbami do włosów natknęłam się na ten mój zakup z przeszłości i postanowiłam zaszaleć - kredą "zakoloryzowałam" sobie moje rozjaśnione końcówki. Kolor jest nadal ładny, jak dawniej. Jednakże poziom zniszczeń, czyli ilość wyrwanych włosów, mówi mi: "wyrzuć to". Niestety, chyba faktycznie tak zrobię. Po pierwsze dlatego, że "ciągnie" włosy, a po drugie przez wzgląd na czas jaki minął od zakupu (choć - o dziwo - produkt wygląda nadal dobrze). Brudnym od kredy ubraniom i wyrwanym włosom mówię jednak stanowcze:"nie". Mieszane uczucia... Ale kolor produktu i barwa, jaką nadaje włosom są mega!

Aplikacja kredy to jakiś dramat. Gąbeczka, która jest w środku po pierwszym przetarciu odkleiła się. Kredy na ciemniejszych włosach nie widać a efekt utrzymuje się 5 minut. Nie polecam.

Jestem brunetką, ale przy ostatniej wizycie u fryzjera zaszalalam i poprosiłam o jasne kosmyki. Nie wiem czy to sombre, -ombre - balejaze czy pasemka. Mam bliżej końcówek coraz jaśniejsze... Dzięki temu mam tzw multikolor na włosach, co bardzo mi się podoba. Fryzjer zaproponował mi metaliczny kolor (niebieski) na kilku kosmykach, więc jest sztos. Ale oczywiście szybko mi się znudziło... Rozwiązaniem na chwilę okazała się ta kreda. Wybrałam róż, który w opakowaniu wygląda na Neon. Opakowanie to mała puderniczka (z jednej strony ma gąbkę, z drugiej różowy wklad), niestety potrafi wyrwać włosy, gąbka wypada a zamknięcie nie działa :( Jeśli zaś chodzi o wkład. Idealny do zabawy i zrobienia kilku kosmykow. Kilka końcówek... Róż na włosach wygląda inaczej... W zależności od wyjściowego koloru. Jest mniej lub bardziej wyrazisty... Zaczepia o czerwień i pastel. Jest to produkt na jedno wyjście /spotkanie itp. Pod tym względem się sprawdził, zrobił wrażenie, wywołał uśmiech i pokazuje jak będzie nam pasował dany kolor. Oczywiście, jak sama nazwa wskazuje... Jest to kreda, czyli po użyciu włosy są suche, tępe i bardzo ciężko je rozczesac. U mnie trzymało się różnie. W jednym miejscu godzinę a w drugim cały dzień, są też miejsce... Gdzie lekki róż trzymał do następnego mycia głowy. Gadżet idealny na wakacyjne spotkania i chwilę odpoczynku Kupiłam w promocji za 14 zł, i nie żałuję. Użyłam na kilkanaście pasm i widzę, że starczy mi na jeszcze kilka użyć. (mam na myśli pasma, a nie całą głowę) Nie pogorszyła mi stanu włosów, są już po rozjasnieniu :) używałam już kiedyś kredy w takiej formie, nic mnie tu nie zaskoczyło negatywnie

To jest straszne.Nigdy więcej tego nie kupię.Wlosy odrazu umylam bo nie mogłam rozczesać. Szczotka cała brudna.Wlosy całe klejące,nie idzie rozczesać masakra!!!!!!!!!!!

Jechałam ostatnio na koncert i chciałam zaszaleć z kolorem włosów. Zawsze koloryzowałam włosy farbką w spreyu. Będąc w drogerii jednak nie znalazłam odpowiadającego mi koloru więc wybrałam nowość, którą jest kreda do włosów. Nie polecam tego produktu! Jest drogi, bardzo niewydajny, ciężko się go aplikuje (wyrwałam dużą ilość włosów podczas przeciągania opakowania przez włosy, a gąbeczka, która jest w środku roluje się i wypada z opakowania brudząc całą łazienkę). Włosy są po nim bardzo sklejone i ciężko je rozczesać. Kreda mimo, że została potraktowana lakierem do włosów (na opakowaniu zaleca się użyć lakieru ) szybko opadła z włosów brudząc całe ubranie, skórę i wszystko dookoła. Użyłam farbki tylko raz i to dosłownie na 5-6 pasmach włosów. Na zdjęciu można zobaczyć jak produkt się teraz prezentuje. Nie polecam!!

Kupilam zaciekawiona nowoscia w Rossmannie, opakowanie ciekawe, całkiem ładne. Jednak jakość i sposób aplilacji to jakies nieporozumienie... gąbeczka wewnątrz trze po włosach, żeby porządnie nalozyc krede trzeba sobie ich troche wyrwać. Kolor przy aplikacji brudzi całą lazienke i ubranie. Nawet po zastosowaniu lakieru (jak radzi producent) kolor dalej się sypie w ciągu dnia, ponadto lakier znacząco "gasi" kolor kredy, staje się bledszy i gorzej wygląda. Jedyne co mogę powiedzieć na plus to mocne napigmentowanie, rzeczywiście kolor wychodzi jaki sam jak w pudełku (Ale co z tego skoro 70% po chwili ląduje na wszystkim na około) Wydajność też bardzo kiepska, po zrobieniu 4 pasemek nie było prawie połowy opakowania. Pieniądze wyrzycone w bloto (22zl) za taką kwotę lepiej kupic dwa kolory w spray'u z jakiejkolwiek drogerii, a efekt na pewno będzie lepszy.